25.02.02 - 25.02.04
Dwa lata, ktore zmienily moje zycie. Wlasciwie przez te 24 miesiace wydarzylo sie wiecej niz przez wczesniejsze 18 lat mojej egzystencji. Ludzie, ktorzy znaja mnie od niedawna mowia, ze jestem idealista, ciekawe jakby mnie nazywali gdybysmy poznali sie te dwa lata temu, bo uwazam ze przez ten czas i tak stracilem duza czesc idealow, ktore przyswiecaly mi w zyciu. Stracilem wiare w system, bo w ten system nie mozna wierzyc..... trzeba poprostu isc pod prad, stracilem wiare w przyjazn, bo przyjaciele zbyt latwo odchodza i zbyt bolesnie zdradzaja, stracilem wiare w ojca, bo zbyt dlugo byl zbyt daleko, stracilem wiele rzeczy, ale zyskalem duzo wiecej. Zyskalem wiare w milosc, bo to najlepsze uczucie jakie moze czlowieka spotkac, zyskalem wiare w to ze warto isc pod prad bo moze i tylek boli od razow dawanych przez zycie ale przynajmniej nie boli kark od klaniania sie nie swoim idealom i kolana od proszenia. Przez te dwa lata przezylem najlepsze chwile swojego zycia, ale tez poczulem najwiekszy bol, jednak nie zaluje niczego. Ani sekundy z tego co sie stalo. Tak poprostu musialo byc. Dzisiaj znow stoje na poczatku pewnej drogi, ale tym razem jestem o dwa lata madrzejszy, o dwa lata bardziej odwazny, o dwa lata pewniejszy siebie i...... w koncu jestem szczery, w koncu potrafie patrzec ludziom w oczy i mowic co czuje, bez tej panicznej obawy o to co sobie o mnie pomysla.
To byly niesamowite dwa lata, ale chyba jednak troche za duzo juz mam siwych wlosow jak na 20-latka. Ale moze niebawem znow zetne wlosy i tych siwych nie bedzie juz tak widac jak teraz, mimo ze to bylby pierwszy wylom w moich postanowieniach na nowe zycie . kto wie..... wkoncu zycie to sztuka kompromisow i czasami trzeba cos poswiecic.... a codzienne korzystanie z grzebienia to chyba jednak nie dla mnie :)
piosenka na dzis: paradise lost - jaded - idealna do samochodu.... jak komus sie spieszy, a ja zawsze gdzies sie spiesze i w ogole :)
aaa, jeszcze jedna rzecz, ktora dzisiaj zauwazylem..... jestem zboczony, ale nie w tym sensie o jakim sobie wszyscy pomysleliscie. moje zboczenie nazywa sie politologia. patrze na moich znajomych i widze jak wychodza ze swoich uczelni i jak najszybciej probuja zapomniec o dniu tam spedzonym bo powybierali kierunki dlatego ze niby "pozniej bedzie latwiej prace znalezc" albo "bo mama tak chciala", ale z drugiej strony ja studiuje cos co mnie naprawde interesuje i..... czuje ze to zaczyna mnie uzalezniac. cokolwiek robie, wszystko musi byc wedlug okreslonego schematu, wedlug trojpodzialu celow i metod ich osiagania. wszystko zaplanowane i przemyslane....... poprostu przesiaknalem swoimi studiami i niekoniecznie zawsze mi sie to podoba.
i jeszcze jedna rzecz (tak na koniec z lekkim przymruzeniem oka :) ), cytat z wykladu: "jest tylko jedna ludzka potrzeba, ktorej pelne zaspokojenie, jak twierdza naukowcy, nie jest mozliwe........ to jest potrzeba seksu". no ladnych rzeczy mnie tam ucza :) ale na szczescie tylko czesc naukowcow tak mysli.
Dodaj komentarz