czy to juz koniec?
A mialo byc tak pieknie.
a moze jeszcze nie wszystko stracone.
Moje schizofreniczno dualne sklonnosci daja znac o sobie. Polowa mnie mowi: "zwiewaj od tej kobiety, bo jedyne co mozesz dostac to jeszcze wiecej bolu".... a druga polowa podpowiada mi: "daj jej jeszcze szanse".
Nawet nie ciesza mnie dzisiejsze piatki z zaliczenia i egzaminu z psychologii.... Nic mnie nie cieszy.
Nie mam sily komentowac wszystkich ... komentarzy pod poprzednia notka, wiec krotko: Puszku..... w Polsce bylas dwa razy przez ostatni rok i sie do mnie nie odezwalas nawet..... zreszta nawet na mojego maila nie odpowiedzialas.... tego ktory wyslalem juz jakis rok temu.... ale moje gg zawsze jest otwarte (i jak za dawnych dobrych lat siedze zawsze po nocach na niewidocznym).
A co do pozostalych komentarzy: I tak i nie.... troche macie racji... a troche nie.... ale jakbym uslyszal na moje slowa odpowiedz: "mowisz masz" to wcale bym sie nie zasmucil. Problem w tym, ze jakos nigdy nie moge sie rozejsc z ludzmi... "za porozumieniem stron".... taka specyfika mojego swiata.... ze trzaska sie w nim drzwiami i zawsze tylko jedna strona chce odejsc.
Dodaj komentarz