kres wytrzymalosc
no to co bylo dzisiaj to juz byl max.caly dzien na uczelni. pojechalem o 7.45 a wrocilem o 19.30. a na dodatek tej nocy spalem tylko 3 i pol godziny. nie wiem jakim cudem wytrwalem tyle godzin. chyba tylko dzieki temu ze byla dzisiaj bardzo luzna i wesola atmosfera szczegolnie na historii ktora odrabialismy i mielismy przez to... 220 minut wykladu ze wspolczesnej historii polski!! Stauchof jest chyba najbardziej zakreconym i luznym wykladowca/nauczycielem jakiego kiedykolwiek mialem. jazda maksymalna, tylko zastanawiam sie czemu nas, studentow nazywa zabkami :) ale to juz szczegol techniczny. ale poprostu tazalismy sie po ziemii, mimo ze caly czas mowil tylko o historii ale robi to w taki sposob ze porywa ludzi. szkoda tylko ze pozniej na egzaminie 80% osob uwala, ale coz... mam nadzieje ze bede w tych 20% ktora zdadza :) a poza tym to jestem wsciekly na moja uczelnie ale nie chce sie denerwowac jeszcze bardziej wiec nie bede o tym pisal. no i czas na mnie, ide z Kelo i psem na nasz codzienny, wieczorny spacer spacer, ktory stal sie juz niemalze rytualem.
Dodaj komentarz