morze utraconych.... notek
Jednak zaginiona notka z sobotniej nocy juz nie powroci. na zawsze pozostanie gdzies w zakamarkach mojego umysly bo czas zdecydowanie zbyt szybko plynie i nie pozwala mi podelektowac sie wspomnieniami.
Pamietacie jak dwie notki temu napisalem ze chobym mial na sile ludzi zabierac to zmontuje ekipe i pojade w gory? no to wlasnie za 4 godziny wyjezdzam :) udalo sie, choc tracilem juz wiare. udalo sie znalezc ludzi, pozyczyc sprzet, zalatwic tani nocleg i transport. udalo mi sie nawet zalatwic prawie wszystkie swoje sprawy przed wyjazdem. mam nadzieje ze po powrocie stwierdze ze warto bylo poswiecic ten jeden dzien na szalone przygotowania. i to co ze jestem padniety a w zasadzie zaraz musze wstawac...... jakos to bedzie..... musi byc i w dodatku jeszcze musi byc super :)
pozdrowienia z Zielenca gdzie cichy radosnie swa twarza bedzie szlifowal snieg..... bo niestety nauka boli, a ja narty z bliska dzis widzialem drugi raz w zyciu :)
Dodaj komentarz