notka codzienna #66
Notka skrocona.... ze wzgledu na zasniecie notkowicza :)
Zastanawiam sie ostatnio nad relatywizmem moralnym ludzi i tym, jak skrajnie odmiennie niektorzy potrafia intepretowac pewne fakty w sytuacji gdy dotycza ich i gdy dotycza reszty swiata. Mam nadzieje, ze ja taki nie jestem... choc wiem, ze kazdy stara sie wybielac w oczach swiata, to mam swiadomosc, ze sa rzeczy w moim zyciu, ktore spieprzylem i nigdy nawet nie probowalem wmawiac sobie czy komukolwiek, ze byly moralne.
-> alaska: zastanawiam sie kim jestes, bo wlasnego bloga nie masz, a mnie odwiedzasz dosc systematycznie. ale niewazne.... chodzi o to, ze nikt nie ma recepty na szczescie, ktora zadziala na kimkolwiek poza nim samym.... Dlatego wlasnie kazdy musi szczescie wypracowac sobie sam, a nie skomlec o pomoc wszechswiata, czy narzekac na los i ludzi.... A moja historia? Wszedlem kiedys na pewien serwis, nie wierzac, ze to ma sens i znalazlem tam anons dziewczyny, ktora tez nie wierzyla, ze ten sposob szukania drugiej polowki ma szanse na powodzenie..... I tak sie odnalezlismy i... juz nigdy nie mowie, ze jakikolwiek pomysl na odnalezienie szczescia jest bezsensowny.
Dobrej nocy.... choc niektorzy juz wstaja do pracy, gdy ja sie klade :)
dopisek: i jeszcze jedna wazna rzecz, o ktorej zapomnialem.... Klade sie tak pozno, bo.... to byla kolejna piekna noc przegadana z moja kobieta, choc dzis tylko i wylacznie o sprawach najwazniejszych.... oby takie rozmowy pomogly nam ustrzec sie takich kryzysow jak ten niedawny.
Dodaj komentarz