notka dobe opozniona
Byl wieczor, jeden z tych, kiedy w powietrzu czuje sie juz nadchodzaca wiosne ale zima ostatnimi tchnieniami swojej egzystencji probuje jeszcze o sobie przypomniec. Jechal wolno, waska, ciemna uliczka, majac w glowie jedynie mglisty obraz mapy, ktora zostala w domu. Przebijal sie przez ciemnosc, az dotarl na miejsce. Wchodzil niepewnie po niewielkich schodach obawiajac sie tego co zastanie. Zbyt wiele razy ostatnio sie zawiodl. Otworzyly sie przed nim drzwi i... znowu zaczal wierzyc w ten narod, w ta mlodziez i w to ze sa na tym swiecie ludzie, ktorzy potrafia patrzec dalej niz tylko na czubek wlasnego nosa. To bylo spotkanie amnesty international. sala byla pelna. czul sie staro. moze dlatego ze ze swoja broda, ktora zakonczyla zywot w kilkanascie godzin pozniej wygladal naprawde jakby zblizal sie do czterdziestki, choc tak naprawde wszyscy byli w jego wieku. Usiadl z przodu, choc nigdy tego nie robi i rozejrzal sie. Pewna osoba zapytala go ostatnio dlaczego ma byc dumna z tego ze jest Polka. Dlugo szukal odpowiedzi, ktora przekonalaby jego samego, bo urodzil sie z patriotyzmem we krwi i do czasu gdy zadala mu to pytanie nigdy sie nad tym nie zastanawial. Teraz szukal czegos co byloby dla niego tym, czym dla Gabriela Garcii Marqeuza jest zapach guawy, czyms za czym teskni sie bedac daleko od ojczyzny. Teraz wystarczylo ze sie rozejrzal i juz wiedzial co to jest. Odnalazl swoja "guawe" w oczach kazdego z tych ludzi, bo moze i gmachy gdzie indziej wzniesiono bardziej strzeliste, moze gdzie indziej sa piekniejsze krajobrazy, moze gdzie indziej historia byla bardziej laskawa..... ale nigdzie nie ma takich ludzi jak w jego malej ojczyznie.... ludzi, przy ktorych odzyskuje sie wiare w to, ze swiat moze jednak nie byc tylko okrutnym i bezdusznym dowcipem kosmosu.
Piosenka na ten weekend: Timur Mutsurayev - "Vosstan, muslin"
<notka dedykowana wszystkim tym, dla ktorych Grozny i Gudermes to cos wiecej niz tylko nic nieznaczace nazwy na mapie dalekiego kraju>
Dodaj komentarz