notka negatywna
No poprostu wiedzialem, czulem to pod skora, ze jak tylko napisze pozytywna notke to nastepnego dnia wszystko sie spier***i. I cholera jasna, znowu mialem racje. Jestem teraz tak wsciekly, ze rece mi sie trzesa, tak zawiedziony, ze nic mi sie nie chce, tak smutny jak juz dawno nie bylem. A wszystko "dzieki": mojemu ojcu, unii europejskiej, nato, Kizii i temu, ze znowu zdalem sobie sprawe z pewnej kwestii, ktora powiedzialem (juz nie pamietam komu) zaraz po tym jak Kizia zdradzila mi jaki kierunek studiow postanowila wybrac. Jedyny pozytyw dzisiejszego dnia: zrozumialem, ze Kizia dobrze wybrala sobie przyszle studia, bo przeciez nie kazdy musi zyc z pracy swojego umyslu i bede ja popieral w tej decyzji tak dlugo jak bedziemy razem. Ale co tam ojciec, nato, unia, Kizia.... tak naprawde to nie przez nich.... tak naprawde to wszystko przeze mnie, przez to, ze wczoraj napisalem pozytywna notke i przez to, ze mam taka glupia wade: wierze ludziom i licze, ze mnie nie oszukaja i nie zawioda. ide spac, a przed tym poczytam sobie ksiazke o ludziach, ktorzy mieli duuuzo gorzej niz ja.
Dodaj komentarz