notka pisana dwa dni
To byl jeden z tych weekendow po ktorych czlowiek ma wrazenie ze wlasciwie byly doskonale i to nie dlatego ze rzeczywiscie takie byly, bo to przeciez niemozliwe, ale dlatego ze zdarzylo sie tak wiele przyjemnych rzeczy, ze o tych irytujacych nie ma sie ochoty pamietac. A wiec:
piatek:
- przedostatni dzien galerii bezdomnej..... wkoncu udalo mi sie kogos skusic na jej odwiedzenie :) i.... chyba ta godzinka czy dwie tak pozytywnie nastroily mnie na caly weekend. wlasciwie nie pamietam juz kiedy ostatnio tyle (i tak spontanicznie) sie smialem. a to wszystko dzieki towarzystwu osoby w stosunku do ktorej kiedys zachowalem sie bardzo....... a mimo to, ta osoba nadal sie do mnie odzywa i nawet zaryzykowalbym stwierdzenie ze mnie lubi. alez sie teraz zaczna domysly kim jest ta tajemnicza osoba :p juz slyszalem wersje wsrod osob czytajacych mojego bloga ze ta osoba byla Magrat ale byl to strzal niecelny. w kazdym razie spotkanie z ta osoba, ktora jak sie okazalo ma podobne podejscie do "artyzmu" jak ja nastawilo mnie bardzo pozytywnie do calej reszty weekendu.
- a pozniej byl wieczor i "polowanie na lysego"..... czyli (nie, nie zgadliscie, nie biegalem z kijem basebolowym za dresiarzami :) ) proba zrobienia w miejkim krajobrazie zdjec ksiezyca; proba zakonczyla sie niepowodzeniem ze wzgledu na wystapienie jakiegos dziwnego typu chmur i mam wrazenie ze tez z braku cierpliwosci, ale na szczescie plenerow miejskich nie zabraklo pod nieobecnosc ksiezyca. i tutaj wydarzyl sie pewien zgrzyt, ale z uwagi na bardzo mily przebieg weekendu nie pamietam (nie chce mi sie pamietac) o co chodzilo z ta tyrolska.
piatek - dzien bardzo udany
sobota:
hmm.... tu juz z jednoznaczna ocena mam wiecej problemow. moze i nie jestem dumny ze wszystkiego co tego dnia robilem i pewnie nawet mam do siebie o to troche zalu ale z drugiej strony gdyby cofnac czas to pewnie zrobilbym to samo. a dzien pokrotce wygladal tak: pobodka, prysznic i... wyjazd do galerii (juz nawet nie pamietam ile razy tam bylem). tym razem to byl juz ostatni akt mojej bezdomnosci. zdjecia zostaly zebrane, pamiatkowe fotki zrobione, mniej pamiatkowe zdjecia z nutka portretowosci i artyzmu rowniez. ogolnie milo i sympatycznie. pierwsza wystawa moich zdjec dobiegla konca. troche zal, ale moze to byl dobry poczatek a nie pierwsze i ostatnie wystawienie moich zdjec na widok publiczny. kto wie. pozniej oczywiscie okazalo sie ze plan dnia zostal zle ulozony i do ponownego "polowania na lysego" zostalo jeszcze troche czasu, wiec wraz z M. udalismy sie do Smolca na plenerek palacowo-ruiniasty. plener zakonczyl sie .... 4 zdjeciami :) pozniej jeszcze w drodze powrotnej poszukiwania makow ktorych juz nie bylo i..... znow zawod: ksiezyca nie widac :( ale na szczescie po obiedzie (chyba okreslenie kolacja byloby bardziej wlasciwe), buteleczce bacardi i kubanskim cygarze... czyli po paru godzinach ksiezyc wreszcie sie pojawil :) .... do domu wrocilem po 4 gdy od wschodu niebo bylo juz jasne promieniami powstajacego ku kolejnemu dniu slonca. swietny wieczor poza jedna nieprzyjemna rozmowa poruszona poraz 127 mimo ze za kazdym razem moja odpowiedz jest dokladnie taka sama.
reasumujac:
- wpuszczanie nowych (choc nie do konca w tym przypadku) ludzi do mojego swiata jak narazie zaowocowalo bardzo milym i radosnym spotkaniem (przynajmniej w mojej opinii)
- chyba jednak jestem nienormalny. pokazcie mi innego dwudziestolatka ktory cieszy sie jak zobaczy ksiezyc na niebie i leci przez cale miasto zeby tylko znalezc jak najlepsze miejsce do tego zeby wycelowac w niego obiektyw. chore, ale mam wrazenie ze kazdy ma jakies swoje male zboczenie :) ooo.... juz wiem, bede to nazywal zdrowym poziomem szalenstwa :)
a co z niedziela? a niedziela to juz pierwszy dzien nowego tygodnia wiec nie zaliczam jej do tego bardzo udanego tygodnia. raczej wraz z dniem dzisiejszym stanowi bardzo nieudane wejscie w nowy tydzien...... i pomyslec ze kiedys kochalem ta osobe i chcialem z nia spedzic zycie.
do Magrat: przykro mi z powodu prawka. a co do wystawy to licze ze to nie byla moja ostatnia wystawa wiec moze jeszcze bedziesz mogla nadrobic straty :)
btw: co do czcionki to na probe zwiekszam o jeden rozmiar zebym byl w stanie przeczytac wlasne notki :P
Dodaj komentarz