notka pozytywna
Kizia zarzuca mi ze brakuje u mnie na blogu notek pozytywnych, bo pisze o nas jak jest zle, a jak jest dobrze to .... pisze o Czeczencach :) i chyba cos w tym jest :)
No to dzisiaj bedzie notka jak najbardziej pozytywna bo ostatnio w moim zyciu (o dziwo) nastal, nie liczac bardzo meczacego i stresujaco-denerwujacego poniedzialku, bardzo dobry czas. Zobaczymy jak dlugo potrwa ale narazie wszystko jest fajnie.
Chyba takim "epicentrum" dobrych dni byla sobota. Juz dawno nie bylismy nigdzie razem. Kiedys narzekalem ze wogole nie spotykamy sie z naszymi przyjaciolmi i chyba popadlismy troche w druga skrajnosc ostatnio, chociaz moze to przez to, ze gdy bylismy tylko w swoim towarzystwie to przewaznie sie klucilismy. W kazdym razie cala sobote spedzilismy razem. Poszlismy sobie do kontaktu posiedziec przy piwie i heavy-metalu w lokalu z atmosfera jakiej nie ma nigdzie indziej we wrocku i oczywiscie przy najlepszej w tym miescie muzie. i bylo naprawde fajnie. pogadalismy sobie, pousmiechalismy sie do siebie... bylo poprostu normalnie, tak jak w normalnym zwiazku powinno byc, czyli tak jak u nas nie bylo juz dosc dawno. Oczywiscie weekend bez fotografii = weekend stracony wiec po piwku zeby promile wyparowaly przed jazda samochodem poszlismy zrobic kilka nocnych zdjec uniwerka.... ktory mnie oszukal i nie chcial jako swojego studenta ale ma piekny budynek :) a pozniej spedzilismy upojny wieczor u Kizii i naprawde ciezko bylo mi wracac samemu o 3 w nocy do domu, ale taki juz los. wszystko co dobre kiedys sie konczy.
a w poniedzialek mimo ze nigdy nie widujemy sie tego dnia bo koncze zajecia o 17 Kizia zrobila mi niespodzianke i gdy wyszedlem z basenu zastalem ja przy moim samochodzie. Mimo ze bylismy razem moze z 15 minut to juz dawno zaden kwadrans tak mnie nie ucieszyl, chociaz moze nie bylo tego po mnie widac. Nie wiem czemu. Nie robilismy nic specjalnego. Poprostu sam jej widok i sama jej obecnosc sprawiala ze po tym zlym dniu nagle moj nastroj ktory jeszcze chwile wczesniej byl baaaardzo negatywny nagle diametralnie sie zmienil i... przypomnialo mi sie jak to bylo kiedys, na poczatku naszego zwiazku, gdy kazde nasze spotkanie tak na mnie dzialalo. wystarczylo ze zobaczylem Kizie i wszystkie problemy gdzies znikaly i nic poza nami sie nie liczylo.... szkoda ze to bylo tak dawno. Ale moze ten poniedzialek to byla jakas iskierka nadziei?
Troche sie rozpisalem ale to przez to ze ostatnio nic tu nie pisalem bo chcialem zeby jak najwiecej z Was przeczytalo poprzednia notke i kliknelo na ten link o Czeczenii a wiem ze zawsze patrzy sie tylko na ostatnia notke.
Mam nadzieje ze takich pozytywnych notek jak ta i takich swietnych dni jak ostatnio bedzie jak najwiecej.
3majcie sie cieplo.
aaaa, tak wogole to regulami samorzadu studenckiego, ktory ostatnio tworzylem zostal dzisiaj wstepnie zaakceptowany wiec ..... tworze prawo :)
Dodaj komentarz