o dziwo...
.... to byl dobry dzien. wszystko mi wychodzilo i wszystko dzialo sie po mojej mysli. lubie miec kontrole nad tym co sie wokol mnie dzieje i wiedziec ze przynajmniej z wlasnym zyciem potrafie sobie dac rade. Chyba pomaga mi swiadomosc o ktorej pisalem juz we wczorajszej notce, ta swoboda i wolnosc wyboru pozwalajaca mi pokierowac swoim zyciem torami ktore sam wybiore a nie takimi ktore zostana mi narzucone albo wybiore je bo ktos wywiera na mnie presje. Narazie jest dobrze, zobaczymy jak dlugo moj nowy pomysl na zycie i zwiazek bedzie przynosil pozytywne skutki bo jak do tej pory wszystkie jego poprzedniczki dosc szybko przegrywaly walke z codzienna szaroscia.
..... to byl dobry dzien, ktory mnie wykonczyl. musze sie polozyc.
BTW: wkoncu dotarly do mnie moje dwa wymarzone obiektywy. warto bylo poczekac. teraz nic tylko zalozyc nowa klisze i biegiem na miasto :) tylko czemu w moim portfelu nagle zrobilo sie tak pusto? a moze to nawet lepiej, mam teraz ciezki obiektyw, kto by to uniosl gdybym mial jeszcze ciezki portfel /a co tam, trzeba sie jakos pocieszac :) /
Dodaj komentarz