po weekendzie
szyszyszyszyszyszszyszyszyszy - to jest cale moje wspomnienie z dzisiejszego poranka, ta czesc dnia zostala wykasowana takze nie bedzie nic o niej ani o wczesnym popoludniu.
wzialem sobie do serca cytat a konkretnie przyslowie arabskie ktore w komentarzach pod poprzednia notka napisala mi MintFlossie, ktory zreszta byl tez w 18 czesci mojego cyklu madrych sentencji: "Narzekalem ze nie mam butow az spotkalem czlowieka, ktory nie mial nog". Postanowilem przestac marudzic, wyslalem Kizii bardzo prostego maila, ale proste rzeczy znacza najwiecej i maja najlepszy przekaz, "zwykle" kocham Cie, potrafi zmienic caly swiat. zaczalem docenaic wczorajszy wieczor. gdy teraz patrze na te chwile to bylo spelnienie moich marzen, jeden z najcudowniejszych wieczorow jakie pamietam, szkoda tylko ze byl poprzedzony takim dniem jakim byl poprzedzony, bo nie moglem od razu docenic wyjatkowosci i cudownosci tamtych chwil. uswiadomila mi to dopiero swoim mailem Efa i to arabskie przyslowie. siedzielismy sobie przytuleni na balkonie posrod palacych sie wokol nas swiec i obserwowalismy pochloniete przez noc, rozgwiezdzone niebo. cudowna chwila, ktorej wtedy nie umielem w pelni docenic a o ktorej przeciez tak dlugo marzylem. od dzisiaj bede sie staral doceniac to co mam, nawet jesli nie bede pewny czy to jest napewno to czego chcialem od zycia bo i tak jestem, mimo tych wszystkich problemow szczesliwszy od wiekszosci osob na ziemii.
Dodaj komentarz