smierc
Juz wczoraj bylo cos nie tak, byl tak dziwnie niespokojny. nie wiem. nie bylo mnie przy tym. dzis wszystko bylo normalnie, moze byl troche ospaly ale przy dzisiejszej pogodzie wszyscy bylismy. a teraz? teraz juz go nie ma. juz nie bedzie tak radosnie macil wody w swoim akwarium. mial niespelna 9 miesiecy, jeszcze przynajmniej 3 byly przed nim.... tak mowili....... mylili sie. byl jednym z ostatnich prezentow od kogos kto byl calym swiatem.... zanim ten swiat sie zawalil. systematycznie znikaly zdjecia ale on tam caly czas byl jako swoista ikona tamtych czasow. czesto gdy na niego patrzylem przypominaly mi sie dobre dni...... a raczej to co mi sie nimi wydawalo. teraz juz go nie bedzie. akwarium stoi puste i mimo ze to byla tylko "zwykla" mala rybka jednak czegos brakuje, jest tak dziwnie cicho i spokojnie. cos odeszlo i nie chodzi tylko o to jedno zywe stworzenie. jego widok gdy tak sobie spokojnie plywal zawsze mnie uspokajal teraz gdy patrze w tamta strone widze tylko dowod tego ze wszystko przemija.
ot banalna notka o banalnym wydarzeniu, ktore rozgrywa sie kazdego dnia w milionach przypadkow a nazywa sie smiercia.
btw: moj swiat przytlacza mnie coraz bardziej.
[*]
Dodaj komentarz