szybko...
....szybko zlecialy te cztery dni i znowu mam weekend. narazie zaczelo sie bardzo przyjemnie, chociaz niestety przespalem duza czesc popoludnia. ale jak juz nie spalem to dowiedzialem sie paru nowych rzeczy o sobie, np. Efa stwierdzila ze jestem wredny, a moja mama ze jestem gadula. nie mam pojecia jak one doszly do tych wnioskow :) no dobra, wredny moze i jestem.... ale tylko czasami :)
a tak wogole to dawno nie bylo tu zadnego cytatu, wiec czas wrocic do starej dobrej tradycji. Coprawda juz kiedys chyba ta sentencja pojawila sie na moim blogu ale ostatnio przypomniala mi ja kolezanka z roku, a raczej wypomniala przy rozmowie o moim stosunku do przyszlych wyborow parlamentarnych: "Nie bój się wrogów - w najgorszym razie mogą cię zabić. Nie bój się przyjaciół - w najgorszym razie mogą cię zdradzić. Strzeż się obojętnych - nie zabijają i nie zdradzają, ale za ich milczącą zgodą mord i zdrada istnieją na świecie." Bruno Jasieński
Tylko ze ja nie jestem obojetny w ten sposob i mam nadzieje ze nigdy nie bede, bo jesli mialbym sie stac obojetnym na krzywdy innych ludzi rownie dobrze moglbym przestac zyc, bo co to za zycie gdy ma sie dusze wypalona ze wszelkich uczuc?
BTW: milo wiedziec ze ktos sie martwi moim zdrowiem. a ze do lekarzy nie chodze? nadrabiam dziecinstwo bo wtedy bylo ich (lekarzy) zdecydowanie zbyt wielu.
Dodaj komentarz