• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

tandeta

Plynalem dzis w morzu ludzi przez ocean tandety zwany targowiskiem. Niby kazdy zapewne mial jakis cel ale wszyscy wygladali jakby blakali sie bez sensu, zagubieni, zewszad atakowani tandeta sprzedawana na tandetnych straganach przez tandetnych ludzi bez przyszlosci. i tak patrzylem na tych ludzi, ktorzy dzien w dzien stoja wsrod tej tandety udajacej oryginalne produkty i wspolczulem im, ale tez czulem swego rodzaju wdziecznosc za ich przyklad, dzieki ktoremu wiem ze musze zrobic wszystko zeby samemu nie utonac w tym bezkresnym morzu tantedy tylez materialnej co mentalnej i duchowej.

03 czerwca 2003   Komentarze (7)
kobietaslodkogorzka
04 czerwca 2003 o 12:54
A ja uważam, że czasem można kupić jakiś fajny, oryginalny duperel na takim targowisku. I staram się rozumieć ludzi, którzy w ten sposób zarabiają na chleb. Kiedyś było inaczej.. wręcz nie do pomyślenia, aby ktoś pracował np. w 1-wsze Święto Wielkanocne, a w tym roku, gdy jechałam na taki mały cmentarz poza miastem... były otwarte dwa stragany z kwiatkami i zniczami... nie wspominając, o dużych miejskich cmentarzach, gdzie wszystkie budki były otwarte, jakby to było czyjeś popularne święto imieninowe. Każdego dnia walczymy o przetrwanie, o lepsze jutro. Gorzej, jak ktoś nie umie zaradzić swoim problemom, stacza się na dno, pogrąża się w marazm... że państwo, że to, że tamto... oczekując, że manna spadnie z nieba.
InnaM
04 czerwca 2003 o 12:37
A ja mam szacunek do tych ludzi i ich pracy. Jak dla wszystkich innych[z malymi wyjatkami]
Kumcia
04 czerwca 2003 o 10:10
no ale dobry taki zarobek niz wcale...moze im w zyciu sie nie udalo...ale jakos staraj sie zarbic kase...utrzyamc sie...tolepsze niz byc jakims zule i resztki kasy wydawac na tanie wino..i zalewac smutki nim..utapiac zale..
Muszelka
04 czerwca 2003 o 09:06
Przeciętność jest zasmucająca, tandeta, to gorszy rodzaj przecietności. Ludzie gonią za pieniędzmi i "sprzedają" chwila po chwili bezcenne swoje życie. Trzeba jednak przyznać, że niektórzy na takich targowiskach muszą handlować, bo nie mieliby za co żyć. Są poniekąd skazani na taką tandetę. A wiesz, że w Krakowie jedno z najstarszych i największych targowisk nazywa się właśnie "Tandeta"? I ludzie mówią:"Ide na Tandetę coś kupić", albo z dumą: "To kupiłam na Tandecie". W ten sposób to słowo nabrało tu jakby nowego znaczenia, ba nabrało pewnej wartości. O ironio!
BłękitnaGlina
04 czerwca 2003 o 07:57
eh
my-sweet-prince
04 czerwca 2003 o 06:37
dlatego, ja staram sie jaknajmniej chdzic po takich targowiskach... z daleka omijam wszelkie stragany.. niedobrz mi sie robi na ich widok, aleMASZ RACJE :TRZEBA ZROBIC WSZYTKO, wszystko, ZEBY NIE SPEDZIC TAM POLOWY SWOJEGO ZYCIA... ludzie sprzedajacytam to przewaznie, ludzi, nie umiejący walczyc o swoje, ktorzy zachlysneli sie byle jaka praca.... nie walczac o wiecej....
winieta_drogowa
04 czerwca 2003 o 02:50
nom, racja
ale zwaz, ze otaczanie sie tandeta materialna moze inspirowac duchowo
wiekszosc WIELKICH TEGO SWIATA zaczynala w nedzy
a moze i nie.. ee tam, nie wiem
ale bazarow i tloku nie znosze !

Dodaj komentarz

Cichy_no_war | Blogi