"uwaga mysle"
........Zastanawiam sie........ Ci, ktorzy mnie znaja juz wiedza co to znaczy........ blady strach pada na kobiety i dzieci, przerazeni mieszkancy wiosek i miast uciekaja w poplochu....... efekty moich mysli sprawiaja...... ze czasem sam sie boje.
Zdecydowanie przyszla wiosna..... w mojej glowie klebia sie dziwne mysli, o ktore jeszcze niedawno pewnie sam bym siebie nie podejrzewal...... i czasami nawet przez moment zaluje, ze zadna z tych mysli nie dotyczy studiow, ktore wlasnie koncze (jak fajnie to brzmi: "koncze studia"..... ale to i tak dopiero pierwsze.... do habilitacji jeszcze daleko :D ).
Sila musze sie powstrzymywac, zebym nie zaczal dzialac spontanicznie........ czy to napewno jestem ja? ten co kiedys? Chyba jednak sie zmieniam. Zaczalem szybko myslec, bez zbednych analiz, bez rozmow z wlasna dusza...... tamta droga nie dawala szczescia....... rozmowy z dusza byly krzykiem do wlasnego wnetrza....... krzyk w proznie..... patrzylem w otchlan tak dlugo az ona zaczela patrzec we mnie....... zbyt wiele w swoim zyciu analizowalem, zbyt wiele pytan sam sobie zadawalem........ zamiast po prostu..... BYC.
Mysl jest potega? Mysl jest wszystkim? Ale co jesli mysl jest dzieckiem zbuntowanym? Co jesli zamiast odpowiedzi przynosi kolejne pytania..... zamiast szczescia bol........ zamiast rozwiazan zagadki.......
Mysle.... nigdy nie przestane..... bo to tak jakby rezygnowac ze swojej najwiekszej zalety...... zawsze uwazalem, ze wlasnie mysl jest tym co odroznia mnie od innych zwierzat....... takze tych, ktore dumnie nazywaja siebie ludzmi, choc na to nie zasluguja (czemu takich jest coraz wiecej? /pyt. retoryczne/ ). Ale mysl zbyt wiele razy przetwarzana nie daje odpowiedzi...... stawia tylko coraz to nowe dylematy. Ja juz nie potrzebuje pytan...... zbyt wiele ich dotad zadalem...... na zbyt wiele nie znalazlem odpowiedzi.......
Nigdy slowo nie bedzie u mnie przed mysla....... ale same mysli moga byc szybsze.... bardziej spontaniczne...... juz nie skreslam swoich slow...... nie cofam pytan....... nie boje sie niczego....... zadno moje slowo nie jest wypowiedziane bez powodu...... jesli moze miec jakis podtekst..... napewno go ma.......
Cholera!!!!!!!!!!! Skonczylo sie........ spontaniczne mysli uciekly........ przyszla analiza....... to nic...... dopiero zaczynam...... gdy czlowiek uczy sie czegos nowego zawsze ryzykuje, ze sie przewroci....... lubie to. Lubie sie przewracac...... bo to znaczy, ze walczylem...... to znaczy, ze gralem....... jestem GRACZEM........ zawsze i wszedzie...... w kazdym momencie..... w kazdym slowie........ zagramy?
Stawka jest zawsze ta sama........ moj swiat........ nagroda jest szczescie..... w koncu wygram......... potrzebuje drugiej osoby, ktora chcialaby zagrac....... zycie to gra....... kto nie ryzykuje, nie wygrywa...... kto boi sie przegranej...... skazuje sie na nia...... nie mozna wygrac szczescia, jesli nie postawi sie wszystkiego co sie ma...... "nie oddawaj wszystkiego z siebie, bo jesli przegrasz nic Ci nie zostanie"....... wole przegrac wszystko....... bo od dna latwiej jest sie odbic..... wiem, bo robilem to nie raz........ przegrywalem....... wstawalem....... wiara i nadzieja...... to podstawy........ mysl jest potega....... ale tylko, gdy jest szybka i celna....... inaczej jest udreka....... przestalem rozmawiac ze swoja dusza...... zbyt wiele mysli w niej bylo......... zbyt wiele cierpienia chciala mi przyniesc........ czy warto szukac idealnego szczescia gdzies daleko..... jesli moze sie okazac, ze jest tak blisko? ....... no wlasnie..... ja poznalem odpowiedz na to pytanie juz dawno temu.......... wole empirie niz teorie....... nigdy nie bylo mi dane....
Za 5h 18min. mam egzamin........ z calego roku........ nawet nie jestem pewny jak sie przedmiot nazywa....... moje notatki mieszcza sie na dwoch kartkach....... zagramy? stawka...... to czy bede mial gdzie mieszkac za rok....... gram o stypendium...... ryzykuje....... niczym........ tylko swoim zdrowiem...... dam rade...... przetrwam ten tydzien....... gram...... wygrywam........ ide przez zycie......... przegram? ........ wstane......... jestem graczem.
p.s. ....... chce byc wykladowca..... chce zrobic ten doktorat.... mialem dzis krotki wyklad..... chce mowic do mlodych ludzi..... chce im przekazywac moj swiat....... podobno umiem slowem zmieniac umysly ludzi..... chce to robic....... skoro moim najwiekszym dramatem jest, ze nie umiem przemieniac serc..... to chce chociaz przemieniac umysly.
Motto dla mojego bloga:
"...nie rozumiesz
Tego co mówię.....
Stoisz z boku, ja w amoku
Jestem jedną myślą, ta myśl jest słowem
Jedynym napędem myśl jest powodem
Tego, że jestem, że żyję
Wyrzucam paranoję, którą umysł kryje"
Sweet Noise........ jest jeszcze jeden fragment tej piosenki, ktory mi sie szczegolnie podoba....... zobaczymy...... moze kiedys go tu zacytuje........ albo nie........ nie ma "kiedys"....... wszystko jest dzis..... tu i teraz...... caly swiat.......
"Nie chcę zrozumienia, pocieszenia
Iluzji istnienia, pustego uwielbienia
Jestem kim jestem inny nie będę
Z tobą, bez ciebie - decyzje podjęte
Czekasz na Mesjasza, na cudowne zbawienie....."
Koniec czekania na "mesjasza" i cudowne "zbawienie"........ juz nie wierze..... juz nie chce czekac na cuda...... wole sam je czynic.......... cuda nie przychodza........ nie ma sensu szukac daleko....... caly swiat jest tuz obok.....
Moje zycie przestalo przynosic mi nowe rzeczy...... ciagle czuje deja vu..... to nie jest matrix....... to petla....... wyczerpalem wszystkie mozliwosci....... czas wrocic na sam poczatek........ drzwi do mojego swiata sa zamkniete...... takimi niech pozostana........ jakis rok temu napisalem, ze skoro w okreslonym ukladzie nie mozna znalezc rozwiazan danego problemu nalezy w poszukiwaniu odpowiedzi wyjsc poza ten uklad........... nie ma innego ukladu....... nie bede mial innego swiata........ sam go stworzylem........ sam go wiele razy podpalilem a pozniej odbudowalem...... ale to zawsze jest ten sam swiat..... ci sami ludzie........ deja vu? ........ nie...... druga szansa........ jak ja nienawidze tego sformulowania...... zbyt wiele tych drugich szans bylo...... sa rzeczy, do ktorych powrotu nie ma........ ale sa takie, do ktorych chcialbym wrocic.......... nie powtarzac....... budowac od nowa.......... "witaj. chyba sie nie znamy"..... wszystko od poczatku..... jeszcze raz........... narodzic sie na nowo....... czysta karta..... bez zadnych uczuc..... bez emocji i ran...... ale nie do konca ...... doswiadczenie zostaje......... mam tylko jedno zycie.... ale co jesli moge je powtarzac nieskonczenie wiele razy?..........
5 godzin do egzaminu...... 2 godziny musze przespac..... nawet moj organizm ma swoje wymagania......... wytrzymam...... ruszam do nauki.
Ta notka miala miec jedno zdanie......... nie skasowalem z niej ani slowa....... nad zadnym slowem nie myslalem dluzej niz czas potrzebny na jego napisanie...... to jestem ja........ to jest projekcja mojego umyslu....... niepoukladane?...... taki jestem.......
O czym jest ta notka? O mysli. Przynajmniej trzy osoby, gdyby ja przeczytaly znalazlyby odniesienie do siebie....... dwie z nich znaja adres tego bloga....... trzecia nigdy go nie pozna......... nienapisany list nigdy nie zostanie wyslany........ tamten swiat to nie moj swiat....... to swiat w ktorym chcialbym zyc..... ale on nie istnieje....... predzej czy pozniej sie rozbije....... nie chce sie znow rozbic...... tamten swiat nie moze byc realny.... zbyt przypomina moje sny........ a moze to wszystko jest moim snem........ moze tak naprawde nie ma nic...... nie ma zadnego tu i teraz......... jest tylko........ mysl.
I cytat juz naprawde na koniec... Sakutaro Hagiwara:"Miłość niespełniona - to specyficzny rodzaj nienawiści. Miejmy się na baczności przed jej ofiarą - myślącym samotnikiem.".... nigdy nie doswiadczylem spelnionej milosci...... a wiec jestem myslacym samotnikiem....... strzezcie sie........... mysle........ czy mam juz wezwac pogotowie? / ostatnie pytanie z pozdrowieniami dla pani, z ktora przegadalem czesc tej nocy :) /
dopisek: mala przerwa w nauce i wpadl mi przed oczy pewien dowcip........ po prostu nie moglem sie powstrzymac.... rozesmialem sie radosnie i...... musialem go wrzucic do tej notki....... rowniez z pozdrowieniami dla wszystkich osob, ktorym sie w swoim zyciu oswiadczylem, oswiadczyc mialem, lub mam, albo snilo im sie, ze to zrobilem (wbrew pozorom to calkiem spora grupa osob :D ):
Pewnego razu chłopak zapytał dziewczynę:
- Wyjdziesz za mnie?
Ona odpowiedziała:
- Nie.
I odtąd chłopak żył długo i szczęśliwie...
p.s. Jak juz kiedys zapytam o to na powaznie....... to licze jednak na inna odpowiedz :)
Dodaj komentarz