madry czlowiek powiedzial (cz.10)
tak bardzo czekalem na ta sobote. tak bardzo tesknilem. bylas przez ten tydzien w kazdej mojej mysli. czemu zadzwonilas? po co pozniej wchodzilem na net? gdybysmy dzisiaj nie rozmawiali wszystko byloby cudownie a tak wszystko sie rozsypalo jak domek z kart. w jednej chwili wrocily wszystkie stare watpliwosci. czy napewno to co mam to jest to czego chce od zycia? przeciez zawsze szukalem czegos innego. nie masz celu w zyciu ani ambicji zeby go skutecznie szukac. dlaczego probuje Cie na sile zmieniac skoro sam wiem ze to nie ma sensu i nie doprowadzi nas do niczego pozytywnego? Kocham Cie, ale nie chce zebysmy po latach stwierdzili ze przegralismy nasze zycia. zawsze w ludziach ktorymi sie otaczalem, a szczegolnie w dziewczynach z ktorymi sie spotykalem szukalem takich cech intelektu ktore sprawia ze moglibysmy przegadac cale zycie, a my wlasciwie nie potrafimy ze soba rozmawiac, zero powaznych tematow, zero ambicji. kiedys mowilem sobie: "pogadac mozesz z przyjaciolmi, a Ja przeciez kochasz" ale nie wiem czy moge tak dalej. no i wkoncu cytat na dzis:
"Milosc laczy serca, a przyjazc umysly" Aldona Różanek
Kiedys wierzylem w te slowa, teraz juz wiem ze to nieprawda, ze milosc zaczyna gasnac gdy umysly zakochanych dzieli mur. moze to tylko przejsciowe, moze znow nasza milosc zaplonie, moze jak zwykle wszystko sie dobrze skonczy, ale czy skoro te same watpliwosci stale powracaja to jest jakakolwiek szansa ze kiedys bedzie dobrze.