• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum wrzesień 2004


raz jestem, raz mnie nie ma

I znowu dawno mnie tu nie bylo. Moze to i lepiej, ze nie mialem czasu zeby zbyt wiele sie zastanawiac i zbyt wiele pisac. Ostatnio zawiodlem sie na tak wielu osobach, ze w zasadzie nie wiem czy jest jeszcze ktos, komu moge ufac i na kogo moge liczyc. W zasadzie zostala mi chyba tylko jedna taka osoba.

A wiec co cichy robi w zyciu? w zasadzie juz nic. skonczylem praktyki i teraz juz nie mam nic innego do roboty poza spacerowaniem po gruzach mojego zycia. tylko ze cholernie boli po takim spacerze i to nie tylko nogi bola. mam jeszcze jakies 10 dni wakacji, ale w zasadzie nie mam zbyt wielu koncepcji co zrobic z tym czasem. Ostatnio gdzies tam w glowie placze mi sie taka mysl, ze najchetniej wyjechalbym sobie na kilka dni do Pragi. Nie wiem czemu, bo w zasadzie powinienem nie lubic tego miasta. A jednak mam ochote posiedziec sobie na pewnym wzgorzu i popatrzec na Hradczany..... Ale nie moge, wiec zostaje mi patrzenie przez okno na deszcz, ktory rozbija sie na moim parapecie. Nawet pogoda postanowila mnie podobijac. No dobra, bez przesady. Przeciez niemozliwe zeby caly swiat sprzysiagl sie przeciwko mnie. A moze to przez ta zblizajaca sie jesien? Moze wszystko jest sprawka jesiennych demonow. Chyba za duzo Grzedowicza sie naczytalem: "Cos systematycznie niszczy twoje zycie. Cos nie z tego swiata zwrocilo na ciebie uwage. Czasami nieszczescie spada na nas rzeczywiscie przypadkowo. Jak rykoszet. To jak przypadkowe ofiary na wojnie. Palec na spuscie trzymany o jedna sekunde za dlugo, blad maszyny, awaria zapalnika. ALe nie tym razem. Przyciagnales istote, ktora ma cie na oku. To huraganowy ogien. Masz przesrane, czlowieku."

Brak mi ludzi, a z drugiej strony nie wiem czy mam ochote budowac kolejne wiezi. Doswiadczenie uczy mnie ze alienacja jest mnie bolesna, tylko ze zycie nie lubi prozni. Narazie ide swoja sciezka wsrod zgliszczy i gruzu szukajac prawdziwej drogi i moze ludzi, ktorzy poszliby ze mna ta droga.... pod prad, bo nie ma sensu biec w tym samym kierunku co wszyscy. A wiec ide dalej, ide i szukam, ide i staram sie omijac jesienne demony, ide przed siebie choc wlasciwie bez celu. jak znowu bede przechodzil kolo komputera to moze znow cos tu napisze.

24 września 2004   Komentarze (7)

dzien 4 - nastepstow dnia nr 3

uwielbiam nocne spacery, gdy ide przed siebie z ta cudowna swiadomoscia ze wszyscy wokol juz spia a jedynymi ludzmi na ulicy oprocz mnie sa klienci sklepu nocnego, ktorzy w ciszy i spokoju przeliczaja poraz n-ty garsc monet trzymanych w reku, ktore za chwile wymienia na jakis trunek. uwielbiam cisze i ciemne niebo... tak czarne jak moje mysli ostatnio. dzisiaj nawet gwiazd nie bylo i... jeszcze ten kundel, ktory nie mogl pojac ze swoim szczekaniem niczego nie osiagnie wiec co chwile rozdzieral cisze dzwiekiem duzo mocniejszym niz sugerowalby to jego wyglad. nawet noc juz nie jest taka jak byc powinna.
a jutro... znow bedzie dzien.... kolejny dzien.... taki jak wszystkie ostatnio.

08 września 2004   Komentarze (7)

dzien w ktorym peklo "niebo"

Ta notka miala wygladac inaczej. dlugo z nia zwlekalem bo czekalem na odpowiedni dzien, gdy bede mial duzo czasu i zapalu do tego zeby przelac na ekran monitora to wszystko co sobie zaplanowalem. miala to byc ostatnia czesc zapiskow z raju, troche o swientnych dwoch tygodnia ktore nastapily pozniej i male podsumowanie wakacji ktore juz prawie sie dla mnie skonczyly. Ale nie bedzie tego wszystkiego... a wszystko przez 3 dni.

Trzy dni, ktore wstrzasnely moim swiatem i obrucily go w pyl.

Dawno nie pisalem ale dzisiaj poczulem ze musze jakos uzewnetrznic swoje uczucia chocby stukaniem w klawiature i wykrzyczec swiatu ze to co sie wokol mnie dzieje WCALE MI SIE NIE PODOBA!!! nie chce takiego zycia, takich ludzi, takich sytuacji. w trzy dni stracilem wszystko i nikt nie jest sobie w stanie wyobrazic co czuje teraz i co czulem kilka godzin temu. ale przynajmniej czuje ze z kazdej porazki wychodze mocniejszy, wkoncu to co mnie nie zabija zaczyna mnie wzmacniac. moze tak ma byc? moze kazdy ma swoja droge i musi nia podazac? moze tak naprawde wszyscy jestesmy egoistami i tchurzami? nie wiem i.... narazie nie chce wiedziec.

za duzo ostatnio sie dzieje. zeby chociaz w kwestiach zawodowych sie zaczelo ukladac bo tak zawsze jak sie wszystko walilo to chociaz w pracy/studiach bylo dobrze a teraz ***** na calej linii.

.......... nie chce mi sie juz pisac. chyba wlasnie wyszlo ze mnie zmeczenie i emocje ostatnich godzin. czas spac. jutro rano znow do roboty w ktorej siedze caly dzien, wszyscy maja mnie gdzies, a ja nie mam z tego ani grosza a od dzisiaj to juz nawet satysfakcji nie mam......w skrocie praktyk ciag dalszy. dobrej nocy.

07 września 2004   Komentarze (5)
Cichy_no_war | Blogi