pozdrowienia z raju (4)
No to juz jestesmy z powrotem w Stavanger. Dwu-dniowy wypad na lodowiec zakonczyl sie...... nie wejsciem na... zaden lodowiec :) takze bylismy z Kizia z tego powodu bardzo zawiedzeni i rozczarowani, ale pierwszego dnia moje Kochanie wystraszylo sie pluskajacej rzeki, a drugiego zabraklo nam troche czasu. Ale i tak zobaczylismy wiele pieknych rzeczy, szczegolnie mam tu na mysli piekne wodospady w Oddalandzie, ale stwierdzam ze jest to swego rodzaju Norwegia B, taka gorsza wersja. Kraina, ktora zarabia na te okoliczne, piekne, ale jednak bardziej rolnicze regiony. Takze zamiast luksusowych hoteli i drogich kawiarenek w oddzie kroluja jakies porzucone fabryki, bloki i... slamsowe campingi :) no ale juz jestesmy i w sumie mamy mieszane uczucia, ale chyba jednak warto bylo, chocby po to zeby z dolu, ale jednak osobiscie i na zywo zobaczyc najpiekniejsza rzecz jaka do tej pory widzialem, lodowiec Bauer.
Dzisiaj troche sobie odespalismy i wlasciwie z lozka zwleklismy sie dopiero kolo 13.30, ale za to bardzo owocnie spedzilismy wieczor..... biegajac za samolotami :) nie sadzilem ze w wieku 20 lat bede sie tak cieszyl na widok lecacego samolotu, a pozniej bede biegl zeby zobaczyc drugi :) Mam tylko nadzieje ze zdiecia wyjda ladnie bo sam pomysl wydaje sie byc calkiem spoko: pozny wieczor, wygladajacy jak choinka samolot, ladujacy na jasniejacym tysiacem lampek pasie lotniska. No zobaczymy. W kazdym razie jestesmy tu trzeci tydzien (i niestety ostatni) a juz mamy zrobionych ponad 200 zdjec :))) ciekawe skad wezmiemy kase na wywolanie tego. Ale tym bedziemy sie martwic po powrocie do ojczyzny :) Zreszta kto wie czy to nie jest nasza ostatnia szansa na zobaczenie Norwegii wiec warto uwiecznic te wspomnienia na fotograficznej kliszy.