• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum maj 2005


< 1 2 3 >

c.d.

Prawda jest taka, ze poprzednia notka miala byc tylko prowakacyjnym wstepem.

Oglosilem ostatnio na gg zbiorowa akcje pt. "Polacy zaczynaja myslec" i..... zdarzyl sie cud! Liczba chetnych do wziecia udzialu w akcji przerosla moje najsmielsze oczekiwania. Polacy nagle zaczeli myslec, zastanawiac sie, dywagowac, popadac w zadume, analizowac.... zupelnie spontanicznie i niespodziewanie. Nie wiem co zapoczatkowalo ta akcje, ja sie tylko do niej przylaczylem i widze, ze nie tylko Wroclaw w niej bierze udzial..... nagle caly kraj zaczal myslec, liczba wykorzystywanych polaczen neuronowych ulegla drastycznemu zwiekszeniu i nieublaganie dazy do pobicia rekordu kraju. To zupelnie niesamowite i calkowicie zaskakujace. Czy to wysokie temperatury tak podzialaly na rodakow? Czy to stan chwilowy, a moze ta spontaniczna akcja przerodzi sie w stala tendencje i staniemy sie narodem myslacym?

Tak trzymac! Myslimy!

A teraz wprowadzam do tej akcji kolejny element..... myslimy i.... wymyslamy..... kto pierwszy nie tylko bedzie myslal, ale tez WYMYSLI wygrywa. Przewidziane sa atrakcyjne nagrody. Mielismy kilkoro faworytow w tym wyscigu, ale stawka nagle sie wyrownala. Wszyscy myslimy, ale nikt nie wysuwa sie na czolo. Chyba wycofam sie z tego wyscigu i przejme role sedziego, obserwujac ta fantastycznie zacieta walke, o to, kto pierwszy zakonczy proces myslowy.... wnioskiem.

Uwaga, uwaga.... chyba mamy osobe, ktora przyspieszyla.... tak, tak..... widze pierwsze dobre wnioski.... narazie to tylko zalazek.... narazie jeszcze widac niepewnosc i niesmialosc.... ale jakby pierwszej kroki w dobra strone.... ale czy napewno.... czy to dobra droga.... uwaga...... myslimy dalej.... jeszcze wszyscy maja szanse na atrakcyjne nagrody.... Faworyci sa co chwila doganiani przez peleton. Cala Polska mysli! Damy rade.

W tej chwili nie ma juz faworytow.... cala stawka pedzi rowno.... prognoza pogody dla Polski...... wielka burza.... mozgow.

Alez emocje.... kto by sie spodziewal, ze tak nagle i masowo wszyscy zaczna myslec..... To prawie tak samo nierealne jak mysl, ze Jurek Dudek moze zostac bohaterem Anglii..... a jednak..... cuda sie dzieja.....

... Cholera.... straszny ze mnie przesmiewca... prawda? :)
Ale przynajmniej mam calkowita i absolutna pewnosc, ze nikt poza mna nie ma zielonego pojecia o co moze chodzic w tej notce..... a znajac moja slaba pamiec tez pewnie niebawem nie bede mial pojecia :) Ale narazie smieje sie z tego co widze w swiecie :)

26 maja 2005   Komentarze (2)

"uwaga mysle"

........Zastanawiam sie........ Ci, ktorzy mnie znaja juz wiedza co to znaczy........ blady strach pada na kobiety i dzieci, przerazeni mieszkancy wiosek i miast uciekaja w poplochu....... efekty moich mysli sprawiaja...... ze czasem sam sie boje.

Zdecydowanie przyszla wiosna..... w mojej glowie klebia sie dziwne mysli, o ktore jeszcze niedawno pewnie sam bym siebie nie podejrzewal...... i czasami nawet przez moment zaluje, ze zadna z tych mysli nie dotyczy studiow, ktore wlasnie koncze (jak fajnie to brzmi: "koncze studia"..... ale to i tak dopiero pierwsze.... do habilitacji jeszcze daleko :D ).

Sila musze sie powstrzymywac, zebym nie zaczal dzialac spontanicznie........ czy to napewno jestem ja? ten co kiedys? Chyba jednak sie zmieniam. Zaczalem szybko myslec, bez zbednych analiz, bez rozmow z wlasna dusza...... tamta droga nie dawala szczescia....... rozmowy z dusza byly krzykiem do wlasnego wnetrza....... krzyk w proznie..... patrzylem w otchlan tak dlugo az ona zaczela patrzec we mnie....... zbyt wiele w swoim zyciu analizowalem, zbyt wiele pytan sam sobie zadawalem........ zamiast po prostu..... BYC.

Mysl jest potega? Mysl jest wszystkim? Ale co jesli mysl jest dzieckiem zbuntowanym? Co jesli zamiast odpowiedzi przynosi kolejne pytania..... zamiast szczescia bol........ zamiast rozwiazan zagadki.......

Mysle.... nigdy nie przestane..... bo to tak jakby rezygnowac ze swojej najwiekszej zalety...... zawsze uwazalem, ze wlasnie mysl jest tym co odroznia mnie od innych zwierzat....... takze tych, ktore dumnie nazywaja siebie ludzmi, choc na to nie zasluguja (czemu takich jest coraz wiecej? /pyt. retoryczne/ ). Ale mysl zbyt wiele razy przetwarzana nie daje odpowiedzi...... stawia tylko coraz to nowe dylematy. Ja juz nie potrzebuje pytan...... zbyt wiele ich dotad zadalem...... na zbyt wiele nie znalazlem odpowiedzi.......

Nigdy slowo nie bedzie u mnie przed mysla....... ale same mysli moga byc szybsze.... bardziej spontaniczne...... juz nie skreslam swoich slow...... nie cofam pytan....... nie boje sie niczego....... zadno moje slowo nie jest wypowiedziane bez powodu...... jesli moze miec jakis podtekst..... napewno go ma.......

Cholera!!!!!!!!!!! Skonczylo sie........ spontaniczne mysli uciekly........ przyszla analiza....... to nic...... dopiero zaczynam...... gdy czlowiek uczy sie czegos nowego zawsze ryzykuje, ze sie przewroci....... lubie to. Lubie sie przewracac...... bo to znaczy, ze walczylem...... to znaczy, ze gralem....... jestem GRACZEM........ zawsze i wszedzie...... w kazdym momencie..... w kazdym slowie........  zagramy?
Stawka jest zawsze ta sama........ moj swiat........ nagroda jest szczescie..... w koncu wygram......... potrzebuje drugiej osoby, ktora chcialaby zagrac....... zycie to gra....... kto nie ryzykuje, nie wygrywa...... kto boi sie przegranej...... skazuje sie na nia...... nie mozna wygrac szczescia, jesli nie postawi sie wszystkiego co sie ma...... "nie oddawaj wszystkiego z siebie, bo jesli przegrasz nic Ci nie zostanie"....... wole przegrac wszystko....... bo od dna latwiej jest sie odbic..... wiem, bo robilem to nie raz........ przegrywalem....... wstawalem....... wiara i nadzieja...... to podstawy........ mysl jest potega....... ale tylko, gdy jest szybka i celna....... inaczej jest udreka....... przestalem rozmawiac ze swoja dusza...... zbyt wiele mysli w niej bylo......... zbyt wiele cierpienia chciala mi przyniesc........ czy warto szukac idealnego szczescia gdzies daleko..... jesli moze sie okazac, ze jest tak blisko? ....... no wlasnie..... ja poznalem odpowiedz na to pytanie juz dawno temu.......... wole empirie niz teorie....... nigdy nie bylo mi dane....

Za 5h 18min. mam egzamin........ z calego roku........ nawet nie jestem pewny jak sie przedmiot nazywa....... moje notatki mieszcza sie na dwoch kartkach....... zagramy? stawka...... to czy bede mial gdzie mieszkac za rok....... gram o stypendium...... ryzykuje....... niczym........ tylko swoim zdrowiem...... dam rade...... przetrwam ten tydzien....... gram...... wygrywam........ ide przez zycie......... przegram? ........ wstane......... jestem graczem.

p.s. ....... chce byc wykladowca..... chce zrobic ten doktorat.... mialem dzis krotki wyklad..... chce mowic do mlodych ludzi..... chce im przekazywac moj swiat....... podobno umiem slowem zmieniac umysly ludzi..... chce to robic....... skoro moim najwiekszym dramatem jest, ze nie umiem przemieniac serc..... to chce chociaz przemieniac umysly.

Motto dla mojego bloga:
"...nie rozumiesz
Tego co mówię.....
Stoisz z boku, ja w amoku 
Jestem jedną myślą, ta myśl jest słowem
Jedynym napędem myśl jest powodem
Tego, że jestem, że żyję
Wyrzucam paranoję, którą umysł kryje"

Sweet Noise........ jest jeszcze jeden fragment tej piosenki, ktory mi sie szczegolnie podoba....... zobaczymy...... moze kiedys go tu zacytuje........ albo nie........ nie ma "kiedys"....... wszystko jest dzis..... tu i teraz...... caly swiat.......
"Nie chcę zrozumienia, pocieszenia
Iluzji istnienia, pustego uwielbienia
Jestem kim jestem inny nie będę
Z tobą, bez ciebie - decyzje podjęte
Czekasz na Mesjasza, na cudowne zbawienie....."

Koniec czekania na "mesjasza" i cudowne "zbawienie"........ juz nie wierze..... juz nie chce czekac na cuda...... wole sam je czynic.......... cuda nie przychodza........ nie ma sensu szukac daleko....... caly swiat jest tuz obok.....
Moje zycie przestalo przynosic mi nowe rzeczy...... ciagle czuje deja vu..... to nie jest matrix....... to petla....... wyczerpalem wszystkie mozliwosci....... czas wrocic na sam poczatek........ drzwi do mojego swiata sa zamkniete...... takimi niech pozostana........ jakis rok temu napisalem, ze skoro w okreslonym ukladzie nie mozna znalezc rozwiazan danego problemu nalezy w poszukiwaniu odpowiedzi wyjsc poza ten uklad........... nie ma innego ukladu....... nie bede mial innego swiata........ sam go stworzylem........ sam go wiele razy podpalilem a pozniej odbudowalem...... ale to zawsze jest ten sam swiat..... ci sami ludzie........ deja vu? ........ nie...... druga szansa........ jak ja nienawidze tego sformulowania...... zbyt wiele tych drugich szans bylo...... sa rzeczy, do ktorych powrotu nie ma........ ale sa takie, do ktorych chcialbym wrocic.......... nie powtarzac....... budowac od nowa.......... "witaj. chyba sie nie znamy"..... wszystko od poczatku..... jeszcze raz........... narodzic sie na nowo....... czysta karta..... bez zadnych uczuc..... bez emocji i ran...... ale nie do konca ...... doswiadczenie zostaje......... mam tylko jedno zycie.... ale co jesli moge je powtarzac nieskonczenie wiele razy?..........

5 godzin do egzaminu...... 2 godziny musze przespac..... nawet moj organizm ma swoje wymagania......... wytrzymam...... ruszam do nauki.

Ta notka miala miec jedno zdanie......... nie skasowalem z niej ani slowa....... nad zadnym slowem nie myslalem dluzej niz czas potrzebny na jego napisanie...... to jestem ja........ to jest projekcja mojego umyslu....... niepoukladane?...... taki jestem.......
O czym jest ta notka? O mysli. Przynajmniej trzy osoby, gdyby ja przeczytaly znalazlyby odniesienie do siebie....... dwie z nich znaja adres tego bloga....... trzecia nigdy go nie pozna......... nienapisany list nigdy nie zostanie wyslany........ tamten swiat to nie moj swiat....... to swiat w ktorym chcialbym zyc..... ale on nie istnieje....... predzej czy pozniej sie rozbije....... nie chce sie znow rozbic...... tamten swiat nie moze byc realny.... zbyt przypomina moje sny........ a moze to wszystko jest moim snem........ moze tak naprawde nie ma nic...... nie ma zadnego tu i teraz......... jest tylko........ mysl.

I cytat juz naprawde na koniec... Sakutaro Hagiwara:"Miłość niespełniona - to specyficzny rodzaj nienawiści. Miejmy się na baczności przed jej ofiarą - myślącym samotnikiem.".... nigdy nie doswiadczylem spelnionej milosci...... a wiec jestem myslacym samotnikiem....... strzezcie sie........... mysle........ czy mam juz wezwac pogotowie? / ostatnie pytanie z pozdrowieniami dla pani, z ktora przegadalem czesc tej nocy :) /

dopisek: mala przerwa w nauce i wpadl mi przed oczy pewien dowcip........ po prostu nie moglem sie powstrzymac.... rozesmialem sie radosnie i...... musialem go wrzucic do tej notki....... rowniez z pozdrowieniami dla wszystkich osob, ktorym sie w swoim zyciu oswiadczylem, oswiadczyc mialem, lub mam, albo snilo im sie, ze to zrobilem (wbrew pozorom to calkiem spora grupa osob :D ):

Pewnego razu chłopak zapytał dziewczynę:
- Wyjdziesz za mnie?
Ona odpowiedziała:
- Nie.
I odtąd chłopak żył długo i szczęśliwie...

p.s. Jak juz kiedys zapytam o to na powaznie....... to licze jednak na inna odpowiedz :)

25 maja 2005   Komentarze (2)

Rwanda, Rwanda

Kilka dni minelo, a ja dalej pozostaje pod wrazeniem. Dawno juz zaden film nie wgniotl mnie tak mocno w ziemie. Nie jedno juz w zyciu widzialem przy okazji swojej wspolpracy z NGOsam, wiele empatii przez to musialem sie wyzbyc, zeby nie zwariowac, a mimo to do tej pory nie moge sie do konca pozbierac po tym co zobaczylem na ekranie.
Ten film powinien byc lektura obowiazkowa w szkolach. Zawsze bylem zwolennikiem tego, ze wrazliwosci spolecznej najlepiej uczyc przez wstrzasanie negatywnymi przykladami. Sam szedlem ta droga i uwazam ją za dobra, bo nie wierze, ze zwolennikiem wojen bedzie sie mienil czlowiek, ktory widzial jak wiele bestialstwa niosa one ze soba.

To chyba dobrze, ze mimo tego calego okrucienstwa, ktore ma w sobie otaczajacy mnie swiat sa jeszcze rzeczy, ktore potrafia mna wstrzasnac. Ten film to zrobil. I zastanawiam sie tylko jak wiele osob w Polsce go widzialo? Czy przeszedl bez echa tylko w moim swiatku, czy byla to ogolna tendencja Polakow, ktorzy z zasady sa narodem wrazliwym.... jedynie na wlasne cierpienie. Nominowany w kilku kategoriach do oscara.... a dowiedzialem sie o nim przez zupelny przypadek. Choc w swoim zyciu nie wierze w przypadki. Teraz rozsylam wiesc o tym filmie w swiat.... w moj swiat... bo kazdy powinien to zobaczyc.... zeby ludzie nie byli obojetni. Bardzo lubie to haslo AI: "Pamietaj... i Ty mozesz uratowac komus zycie"... lubie to haslo i naprawde w nie wierze.... fajnie by bylo, gdyby wiecej ludzi w nie uwierzylo, bo.... nic nie zabija tak jak obojetnosc.
A film, o ktorym jest ta notka nosi tytul: "HOTEL RWANDA" i wyszedl niedawno na dvd. Polecam wszystkim, nawet jesli nie interesuje Was ta tematyka.... bo nie chodzi tylko o opowiedziana tam historie, chodzi o nas, o nasza wrazliwosc i to jak patrzymy na swiat i innych ludzi...... tak, tak.... rozejrzyjmy sie.... swiat nie konczy sie na czubkach naszych nosow.... wokol zyja inni ludzie...... niektorzy z nich zapewne nie dozyja swoich kolejnych urodzin.... czy przyjmiemy to w niemym przyzwoleniu...... czy wstaniemy i powiemy: NIE? Kazdy ma glos..... kazdy moze zmienic swiat... tylko trzeba zaczac od siebie.... od swojej wrazliwosci i od zrozumienia, ze jesli cos dzieje sie tysiace kilometrow od nas, to wcale nie znaczy, ze nas nie dotyczy. Wtedy Rwanda, teraz Darfur.... swiat milczy.... tysiace umieraja.... tylko dlatego, ze to daleko, ze nie ma tam na czym zarobic... nie ma ropy.... nie ma mcdonaldow.... wiec niewinni moga umierac? czy naprawde o to chodzi we wspolczesnym swiecie? Czy naprawde nie ma nadziei?

Piosenka na dzis to utwor z tego wlasnie filmu: Wyclef Jean - "Million voices".... wielkie dzieki dla osoby, za sprawa ktorej przez caly dzisiejszy wieczor te slowa plyna z moich glosnikow.... dzieki K. :)

"Ni ryari izuba, Rizagaruka, Hejuru yacu,
Nduzaricyeza ricyeza.
[When will the sun rise again?
[Who will reveal it "to" us again?]

Rwanda, Rwanda,
Yeah Rwanda, Rwanda.

They said: "Many are called and few are chosen,"
But I wish some wasn’t chosen
for the blood spilling of Rwanda.

They said: "Meshach Eshach and Abednego,
Thrown in the fire but you never get burned,"
but I wish that I didn't get burned in Rwanda.

They said: "The man is judged according to his works,"
so tell me Africa, what’s your worth?

There’s no money, no diamonds, no fortunes
on this planet that can replace Rwanda…

Rwanda Rwanda

Yeah, Rwanda Rwanda

These are the cry of the children

Rwanda Rwanda

Anybody hear my cry?

If America, is the United States of America,
Then why can’t Africa, be the United States of Africa?

And if England, is the United Kingdom,
Then why can’t Africa unite all the kingdoms
and become United Kingdom of Africa?

Rwanda Rwanda, Rwanda Rwanda
Yeah, yeah.

These are the cries of the children, yeah.

Can anybody out there hear our cries?

Yeah, heavens cry ... Jesus cry.

Lord, did you hear us calling you?
Yeah, Rwanda Rwanda,

Lord, did you hear us calling?
Can you do something in Rwanda?

Rwanda Rwanda, Rwanda Rwanda

I’m talkin' 'bout Jesus; talkin' 'bout
Rwanda Rwanda Rwanda

Talkin' 'bout … talk'n 'bout ...
Talkin' 'bout … talk'n 'bout ...

I wanna play my guitar for Rwanda...."

23 maja 2005   Komentarze (4)

ciiiiiiii

Spokoj i cisza nieoczekiwanie staly sie skladnikami mojej duszy. Dobrze mi z tym. Wiem, ze to nie jest rozwiazanie stale, ale poki co wszystko dziala.... ku mojemu zaskoczeniu. Znowu umiem cieszyc sie malymi rzeczami. Znowu ucze sie pokory.... lubie ta nauke, chociaz czasami boli.... i jakos dziwnie czesto w ostatnim tygodniu towarzyszyl mi Jacek Kaczmarski:

"Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Ale chroń mnie, Panie, od pogardy
Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj

Co postanowisz, niech się ziści
Niechaj się wola Twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
I ocal mnie od pogardy Panie..."

"Idzie wiosna, a ja jej nie zobacze"....... wiosna juz przyszla.... widze ją.... moze nie tak jak chcialem...... moze nie tak jak planowalem.... ale poki co umiem sie nia cieszyc.... zobaczymy co bedzie dalej.... po raz pierwszy od bardzo dawna nie mysle o przyszlosci.... pewnie dlatego, ze podswiadomie mam caly czas w glowie swoje wlasne slowa, swoja wlasna czarna przepowiednie:
- i co bedzie z wami?
- to bedzie wspaniala, krotka znajomosc

Na szczescie nie jestem wyrocznia i moge sie mylic...... moze akurat..... to bedzie wlasnie ten pierwszy raz w moim zyciu, gdy nie bede mial racji....... zartuje......... bo pomyslicie, ze brak mi pokory....... tu uklon w strone tych, ktorzy juz tak mysla i...... jeszcze jeden uklon w strone tych, ktorzy mysla, ze brakuje mi skromnosci......... nie znacie mnie... ale to nie wasza wina...... nie kazdego wpuszczam do mojego swiata........ a teraz nagle wymogi staly sie tak wysokie, ze obawiam sie, ze w tym swiecie dlugo nikt nowy sie nie pojawi.......... chociaz....... nigdy nie mow nigdy..... hmmmm.... zwyklem myslec o sobie, ze jestem juz uksztaltowanym czlowiekiem, ktory rzadko przejmuje zwyczaje innych...... musze spojrzec do moich starych notek.... czy wtedy tez uzywalem tak czesto wielokropka...... czy dopiero ostatnio zostalem tym zarazony.

Ide spac. Kolejny dzien bez nauki. A plan byl taki znakomity. Szkoda, ze ja mam zawsze genialne plany, wspaniale strategie, idealne taktyki, a pozniej realizacja kuleje........ widac taki juz jestem.... wole planowac niz realizowac...... teraz tylko musze znalezc jakis zawod, w ktorym bedzie to premiowane a nie karane :) ........ a jak o pracy mowa..... dostalem wyplate........ zenujace... jest to jak bardzo mi sie nie chcialo wtedy pracowac. Glupi bylem, wiec teraz musze liczyc kazda zlotowke....... a pozniej jak pojde na wielkie zakupy to bede naprawde biedny...... no coz..... raz sie zyje.

Ostatnio trafilem na bardzo fajnego bloga, gdzie czlowiek jednym zdaniem podsumowuje kazdy dzien........ chcialbym umiec pisac zwiezle :)
Podziwiam wszystkich, ktorym chce sie czytac te bzdury tworzone w mojej chorej glowie.
Dobrej nocy. Jutro ucze sie caly dzien........ zartuje....... jutro mial byc dzien odpoczynku po ciezkiej pracy.... ale jako, ze pracy nie bylo to bedzie dzien odpoczynku bez powodu :)

21 maja 2005   Komentarze (5)

KRZYK

Cholera! Co sie z Toba dzieje, czlowieku. Poddaj sie....... przegraj..... zyj spokojnie.......... ALBO walcz, umrzyj i strac wszystko. Ale do cholery.......... dokonaj jakiegos wyboru! Pojdz jakas droga. Jesli jestes idiota pozwol historii sie powtorzyc, zaryzykuj wszystko i znow przegraj. Niech znow plona mosty na pustyni! Albo spojrz prawdzie w oczy i pogodz sie z nia. Przyjmij to co przyniosl los i uwierz, ze Twoja modlitwa zostala wysluchana i to jest wlasnie ta droga, ktora masz pojsc.

- co do mnie czujesz?
- nie czuje milosci.... ale nie czuje tez przyjazni
- a wiec co czujesz?
- ........... pustke

Dalej nie wiem co odpowiedziec na to pytanie. Pustka w mojej duszy...... to wszystko co czuje.
Dwa dni temu wszystko bylo takie proste. Wiedzialem, ze przegralem swoja szanse, moze nawet najwieksza szanse jaka kiedykolwiek mialem (tego sie nie dowiem), przegralem, a mimo to cieszylem sie......... to glupie....... ale znow wierzylem w siebie.... mimo, ze tylko z wlasnej winy przegralem to cieszylem sie, ze w ogole mialem szanse.

Jestem smiesznym glupcem........ a mimo to, lubie tego smiesznego glupca, ktory jest we mnie. Ja sie juz nie zmienie. Zawsze bede taki sam.

Czuje.... deja vu. Cholerny los, znow postanowil ze mnie zakpic. Zamykam oczy i widze pewien pamietny przystanek tramwajowy..... "nie zadawaj pytan, jesli nie chce znac odpowiedzi" i ............ znow podobne pytanie....... dlaczego znowu do mnie skierowane.......... "napisz mi co czujesz, na ten moment, na ta chwile"........... ludzie....... blagam WAS..... nie zadawajcie mi pytan, na ktore nie chcecie znac odpowiedzi. To nie ja sie boje tych odpowiedzi....... to Wy sie ich boicie....... uwierzcie mi na slowo....... ja juz nie chce wiecej niszczyc. Zrozumialem to niedawno...... cale zycie powtarzalem, ze wole czuc bol niz pustke, bo bol swiadczy o tym, ze mam jeszcze serce. NIEPRAWDA. W koncu to wiem, wole czuc pustke, bo pustka dotyka tylko mnie...... gdy czuje bol... nigdy nie jest to tylko moj bol......... lzy..... nigdy nie plyna tylko z moich oczu......... zbyt wiele ich widzialem...... zbyt wiele spowodowalem. Nie chce juz tego. Prosze nie pytajcie.Prosze nie mowcie o milosci, nie mowcie o przyjazni. Nie nazywajcie mnie skarbem bo nie jestem dla nikogo skarbem. Nie nazywajcie mnie przyjacielem, bo tylko jedna osoba ma do tego prawo i ona akurat najrzadziej z tego prawa korzysta. Nie mowcie, ze kochacie, niezaleznie od rodzaju milosci, bo ja nie wierze w milosc. Skoro nie ma tego w moim sercu to dla mnie nie istnieje. Kiedys wierzylem. To bylo dawno.

Telefon milczy. W koncu. I tak juz narobilem zamieszania tej nocy.
A powinienem juz spac, a ta notka miala sie skladac tylko z pierwszych czterech linijek.

Cholera..... jestem wsciekly........ wsciekly na samego siebie.... bo wszystko, dokladnie wszystko co mnie w zyciu spotyka zalezy tylko ode mnie, wiec moge byc zly tylko na siebie. Powinienem byl sie zamknac i spokojnie zakonczyc ten dzien. Noc przyniosla by kolejne sny, w ktorych znow bylbym podlym czlowiekiem. Obudzilbym sie jutro o 14 i... nie pamietalbym tych wszystkich mysli, ktore dzis wieczorem przyszly, ktore teraz sa we mnie, ktorych czesc przelewam tu.
A jutro...... pojutrze...... za tydzien...... niewazne...... wiem, ze to pytanie wroci........ wiem, ze bede musial na nie odpowiedziec...... szkoda, ze nie padlo wczoraj, gdy jeszcze znalem na nie odpowiedz!

Oj Ty glupi czlowieku...... wlasnie przegrywasz trzy lata pracy..... a martwisz sie jedna nic nie znaczaca dusza...... swoja mala dusza? Gdzies zagubily mi sie priorytety. Jesli nie skoncze studiow w terminie to te wszystkie nagrody i stypendia beda g**no warte, przegram swoja szanse........ a w mojej glowie sa jakies zupelnie inne rzeczy.

Telefon milczal...... bo sie zablokowal...... teraz znow dziala.........

"Chyba nie potrafie Ci teraz pomoc".......... nikt mi nie moze pomoc. Juz nikt. Zastanawiam sie jak wiele zniszczylem tej nocy. Mysle o butelce tequilli, ktora stoi w szafce i fajce, ktora lezy w szufladzie. Mexico Libre i dunski tyton...... oddalbym wszystko zeby moc teraz usiasc samemu na brzegu bystrzycy w miejscu o ktorym wiekszosc wroclawian nie ma pojecia..... miejscu, ktore kocham i.... popijajac drinka zapalic fajke. Albo chocby usiasc na balkonie w pustym domu. Nie wazne gdzie. Kolejna smieszna rzecz. Ja czlowiek, ktory nigdy nie palilem, ktory nienawidzi papierosow, marze o tym zeby moc zapalic sobie fajke i popijajac drinka znow znalezc sie w tym blogim swiecie, w ktorym wszystko sie nie liczy.... w ktorym jest tylko tu i teraz......... nie ma przeszlosci.... nie ma przyszlosci..... jest tylko ta chwila...... o wlasnie ta jedna.......i spokoj............. i cisza..... ta na zewnatrz i...... ta w mojej duszy. Potrzebuje spokoju.

Co ja wlasciwie wyprawiam?!? I nawet nie mam z kim pogadac. Wszyscy spia..... poza jedna osoba, ktorej spac nie dalem........ wiec stukam bez sensu klawiszami i pisze tego bloga. I nie wiem czy nacisnac "zapisz" czy raczej "x" w prawym gornym rogu ekranu. I wiem, ze predzej czy pozniej, ktos zapyta o te mysli, ktore dzis byly w mojej glowie....... jesli zabraknie odwagi to nie padna slowa, ale zobacze to pytanie w oczach.

Mam dosc!

btw: dzis zakonczyl sie pewien etap mojego zycia..... ale to juz etap na osobna notke, na ktora nie mam sily.

Tak rzadko pisze na tym blogu wprost o tym co czuje....... dzis to robie..... dobrze mi z tym. Chyba bede czesciej to robil. Niech to znow bedzie moj swiat...... taki jakim byl, gdy nikt mnie tu nie znal.... moje uczucia....... moje zycie....... moje rozmowy z samym soba. Czasami idiotyczne, czasami pelne zlosci, czasami pelne dobrych uczuc..... moje.... tak jak moja dusza.

btw: to chyba kolejna z tych notek, pod ktora powinienem napisac......... "prosze, nie komentujcie" bo to tylko moja smieszna rozmowa z samym soba..... ale robcie co chcecie... jesli chcecie mi napisac cos madrego to.... zawsze chetnie przyjme kazda zyciowa madrosc, bo mi chyba jednak jej brakuje :)
Po prostu musialem nakrzyczec na samego siebie.... czasami trzeba :)

14 maja 2005   Komentarze (3)
< 1 2 3 >
Cichy_no_war | Blogi