• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum listopad 2003


< 1 2 3 >

andrzejki

Mam wrazenie ze jeszcze troche i zaczne uwazac andrzejki za najlepszy dzien w roku. I tak sobie tylko mysle: jakie to szczescie ze nie znam zadnego andrzeja bo trzeba by bylo tego dnia pic jego zdrowie a mozna robic 1000 przyjemniejszych rzeczy i byc naprawde szczesliwym.

Cudowny dzien, z malym "ale", ktore juz zapomnielismy :)

BTW: Kizia mysli o przyszlosci wiecej niz ja..... swiat sie konczy :) chyba czas isc spac. tak, 5.20 to calkiem niezla pora zeby sie polozyc :) dobranoc i kolorowych snow wszystkim, ja chyba wiem co mi sie dzisiaj przysni ;)

30 listopada 2003   Komentarze (2)

wyrok

Nic mi sie nie chce. Jeszcze chyba nigdy w zyciu nie czulem na raz tyle nienawisci, zalu i bezsilnosci. NIENAWIDZE lekarzy. Jak mozna czlowiekowi ze szczerym i radosnym usmiechem powiedziec: "prosze sie powoli nastawiac ze On niebawem umrze" a pozniej jeszcze zaprosic praktykantke zeby i ta posmiala sie z bardzo rytmicznych szmerow w sercu. Czy ci ludzie, ktorzy codziennie stykaja sie ze smiercia nie maja wogole uczuc? nie sadzilem ze kiedys to powiem bo i nigdy nie sadzilem ze cos takiego mnie spotka, ale jeszcze nigdy w zyciu nie mialem ochoty uderzyc kobiety... az do dzisiaj. oczywiscie nie zrobilem tego, nawet jej nie zbluzgalem, bo po co? przeciez to by nic nie zmienilo. I nie mam do niej pretensji o to co powiedziala, bo zycie i smierc to normalne cykle natury, ale mozna to bylo powiedziec na miliard innych sposobow, ktore by bolaly znacznie mniej. I po co robila nam wczesniej nadzieje, a dzisiaj sie z niej smiala, kiedys mowila ze wszystko sie polepsza a dzisiaj stwierdzila ze to byl tylko moment poprawy i, i tak nie bylo zadnej nadziei. NIENAWIDZE klamstwa. NIENAWIDZE. a to kaszel to mialo byc tylko zwykle przeziebienie, albo co najwyzej alergia, a teraz juz wiem, ze ten kaszel wywolany jest jakas piana w plucach i ktoregos dnia odbierze mi mojego najlepszego przyjeciala, ktory od 12 lat jest przy mnie i nigdy mnie nie zawiodl, w przeciwienstwie do wszystkich ludzi, ktorzy w tym czasie przewineli sie przez moje zycie. najbardziej radosna i zywotna istota jaka kiedykolwiek widzialem niebawem umrze, ale zycie w nim nie gasnie, w recz przeciwnie, w domu wszyscy placza, a tylko on jak co dzien siedzi w kuchni przed ta sama szuflada co zwykle i merdajac ogonem szczeka na nas zebysmy wyciagneli dla niego ciastko, bo nimy czemu skoro wszyscy sie smuca on tez ma to robic. Moze to i lepiej ze nie wie co sie z nim dzieje, ze jest radosny jak zwykle.

Ale co tam, miejmy nadzieje, wkoncu on juz jest jakby czlonkiem naszej rodziny a w tej popiep****ej rodzinie nikt nigdy nie umieral wtedy gdy mu to wrozyli lekarze, jak na przyklad moja ciocia, ktora lekarz juz wypisywal do domu zeby w spokoju doczekala swoich dni, bylo to 20 lat temu a ciocia nie dosc ze wyzdrowiala to ma sie doskonale, albo jak moi dziadkowie.

"Czym byłoby życie bez nadziei? Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i gasnącą natychmiast." Friedrich Holderlin

"Wielką cnotą jest wiara i wielką cnotą jest miłość, ale nadzieja to jakby największa z nich. Do ostatka człowiekowi towarzyszy i podźwignie go i wyprowadzi. Nadzieją weselący się idziemy." Zofia Kossak

"Losem człowiek jest: dać się pokonać nadziei. Ginie ten, kto przestaje jej ulegać." Józef Tischner 

28 listopada 2003   Komentarze (4)

notka negatywna

No poprostu wiedzialem, czulem to pod skora, ze jak tylko napisze pozytywna notke to nastepnego dnia wszystko sie spier***i. I cholera jasna, znowu mialem racje. Jestem teraz tak wsciekly, ze rece mi sie trzesa, tak zawiedziony, ze nic mi sie nie chce, tak smutny jak juz dawno nie bylem. A wszystko "dzieki": mojemu ojcu, unii europejskiej, nato, Kizii i temu, ze znowu zdalem sobie sprawe z pewnej kwestii, ktora powiedzialem (juz nie pamietam komu) zaraz po tym jak Kizia zdradzila mi jaki kierunek studiow postanowila wybrac. Jedyny pozytyw dzisiejszego dnia: zrozumialem, ze Kizia dobrze wybrala sobie przyszle studia, bo przeciez nie kazdy musi zyc z pracy swojego umyslu i bede ja popieral w tej decyzji tak dlugo jak bedziemy razem. Ale co tam ojciec, nato, unia, Kizia.... tak naprawde to nie przez nich.... tak naprawde to wszystko przeze mnie, przez to, ze wczoraj napisalem pozytywna notke i przez to, ze mam taka glupia wade: wierze ludziom i licze, ze mnie nie oszukaja i nie zawioda. ide spac, a przed tym poczytam sobie ksiazke o ludziach, ktorzy mieli duuuzo gorzej niz ja.

26 listopada 2003   Komentarze (4)

notka pozytywna

Kizia zarzuca mi ze brakuje u mnie na blogu notek pozytywnych, bo pisze o nas jak jest zle, a jak jest dobrze to .... pisze o Czeczencach :) i chyba cos w tym jest :)

No to dzisiaj bedzie notka jak najbardziej pozytywna bo ostatnio w moim zyciu (o dziwo) nastal, nie liczac bardzo meczacego i stresujaco-denerwujacego poniedzialku, bardzo dobry czas. Zobaczymy jak dlugo potrwa ale narazie wszystko jest fajnie.

Chyba takim "epicentrum" dobrych dni byla sobota. Juz dawno nie bylismy nigdzie razem. Kiedys narzekalem ze wogole nie spotykamy sie z naszymi przyjaciolmi i chyba popadlismy troche w druga skrajnosc ostatnio, chociaz moze to przez to, ze gdy bylismy tylko w swoim towarzystwie to przewaznie sie klucilismy. W kazdym razie cala sobote spedzilismy razem. Poszlismy sobie do kontaktu posiedziec przy piwie i heavy-metalu w lokalu z atmosfera jakiej nie ma nigdzie indziej we wrocku i oczywiscie przy najlepszej w tym miescie muzie. i bylo naprawde fajnie. pogadalismy sobie, pousmiechalismy sie do siebie... bylo poprostu normalnie, tak jak w normalnym zwiazku powinno byc, czyli tak jak u nas nie bylo juz dosc dawno. Oczywiscie weekend bez fotografii = weekend stracony wiec po piwku zeby promile wyparowaly przed jazda samochodem poszlismy zrobic kilka nocnych zdjec uniwerka.... ktory mnie oszukal i nie chcial jako swojego studenta ale ma piekny budynek :) a pozniej spedzilismy upojny wieczor u Kizii i naprawde ciezko bylo mi wracac samemu o 3 w nocy do domu, ale taki juz los. wszystko co dobre kiedys sie konczy.

a w poniedzialek mimo ze nigdy nie widujemy sie tego dnia bo koncze zajecia o 17 Kizia zrobila mi niespodzianke i gdy wyszedlem z basenu zastalem ja przy moim samochodzie. Mimo ze bylismy razem moze z 15 minut to juz dawno zaden kwadrans tak mnie nie ucieszyl, chociaz moze nie bylo tego po mnie widac. Nie wiem czemu. Nie robilismy nic specjalnego. Poprostu sam jej widok i sama jej obecnosc sprawiala ze po tym zlym dniu nagle moj nastroj ktory jeszcze chwile wczesniej byl baaaardzo negatywny nagle diametralnie sie zmienil i... przypomnialo mi sie jak to bylo kiedys, na poczatku naszego zwiazku, gdy kazde nasze spotkanie tak na mnie dzialalo. wystarczylo ze zobaczylem Kizie i wszystkie problemy gdzies znikaly i nic poza nami sie nie liczylo.... szkoda ze to bylo tak dawno. Ale moze ten poniedzialek to byla jakas iskierka nadziei?

Troche sie rozpisalem ale to przez to ze ostatnio nic tu nie pisalem bo chcialem zeby jak najwiecej z Was przeczytalo poprzednia notke i kliknelo na ten link o Czeczenii a wiem ze zawsze patrzy sie tylko na ostatnia notke.

Mam nadzieje ze takich pozytywnych notek jak ta i takich swietnych dni jak ostatnio bedzie jak najwiecej.

3majcie sie cieplo.

aaaa, tak wogole to regulami samorzadu studenckiego, ktory ostatnio tworzylem zostal dzisiaj wstepnie zaakceptowany wiec ..... tworze prawo :)

26 listopada 2003   Komentarze (4)

po co?

taka mysl: po jaka cholere ja probuje zbawiac swiat i uszczesliwiac wszystkich na sile. przeciez to nie ma sensu?

a bedac w klimatach ostatniej notki Kizii a konkretnie tego fragmentu o Czeczenii i samowoli rosyjskich wladz na tym terenie, to zapraszam do lektury atykulu zamieszczonego niegdys w polityce, ktory mozecie przeczytac klikajac TU. Chociaz Ci, ktorzy sa otwarci na innych ludzi zapewne zdaja sobie sprawe z rzeczy tam opisanych, a Ci, w ktorych sercach nie ma nic poza znieczulica i tak nie przeczytaja. Ale moze jednak ktos kliknie, przeczyta i zastanowi sie choc chwile, bo to zawsze lepsze niz obojetnosc.

22 listopada 2003   Komentarze (10)
< 1 2 3 >
Cichy_no_war | Blogi