strach
boje sie. wlasnie doszedlem do wniosku ze nie umiem sobie radzic ze stresem. mam dopiero 20 lat a na mojej glowie autentycznie widac juz siwe wlosy. cos jest nie tak ale nie umiem tego pokonac. a jutro kolejny egzamin, ale mnie w przeciwienstwie do innych stres nie mobilizuje a blokuje. oby sie udalo. niech jeszcze raz dopisze mi szczescie. niech ta 13 (urodzilem sie 13 wrzesnia) jeszcze raz okaze sie fartowna. niech kciuki Kizii jeszcze raz potwierdza swoja magiczna moc, bo teraz juz nie gram o zdanie terminu zerowego tylko o autentyczna kase (i to nie mala) ktora pojdzie na ewentualna poprawke i o spaprana czesc wakacji. jak mawia Ryba: "bedzie dobrze.... musi byc" .... oby i tym razem bylo. wracam do nauki zeby dopomoc szczesciu. powodzenia wszystkim, ktorzy tak jak ja cierpia teraz meki zwane sesja i egzaminami na studia.... to ludzie zgotowali ludziom taki los.