spozniona notka z 30 lipca
mam potrzebe napisania tego i wyrzucenia z pamieci. Kizia juz sobie spi a jak dobrze pojdzie to sie nie zorientuje i nigdy nie zobaczy tej notki. ostatnio stalo sie to przed czym wiele osob mnie ostrzegalo, ze jak powiem Kizii o tym blogu to zaczne go cenzurowac, chocby nawet nieswiadomie. i rzeczywiscie tak jest, ale koniec z tym. Ty masz swoj pamietnik, do ktorego zapowiedzialem juz ze nigdy wiecej nie zajrze, wiec ja bede sobie pisal na blogu nie tylko o tym co mnie cieszy ale tez o tym co mnie boli. niech to z powrotem bedzie dla mnie cos w rodzaju elektronicznego psychologa :)
-------
poczulem sie naprawde okropnie, ze swiadomoscia ze myslisz o wszystkich, o sobie, o swoim tacie, nawet o mamie, ktora twierdzisz ze nienawidzisz a o mnie co chwile zapominasz.
"Kocham Cie, ciagle Ci to powtarzam. Powiedz mi co mam zrobic zebys to poczul" - zapytalas mnie wczoraj. Nie zapominaj o mnie. Mysl o mnie zamiast powtarzac mi 3 razy na minute ze mnie kochasz. Nie chce tego slyszec... przynajmniej nie tak czesto.... chce to czuc. Przeciez to tak niewiele, jesli naprawde to czujesz. Pozwol mi wkoncu poczuc ze o mnie myslisz.
Nie chodzi o zadne materialne sprawy, chodzi o sama swiadomosc. Banalny przyklad: weszlismy do sklepu... zobaczylem fajne plakaty... od razu kupilem Ci jeden z nich..... Nie dlatego ze jestem pieprzonym materialista, nie dlatego ze chce Cie kupic (bo nie chce) ale dlatego ze mysle o Tobie, ze pomyslalem ze mogloby Ci sprawidz radosc posiadanie go, ze taka mala, glupia rzecz moglaby wywolac usmiech na Twojej twarzy, a tego pragne najbardziej na swiecie. Mysle o Tobie w kazdej chwili...... a Ty o mnie..... ? Ciagle tylko mowisz o tym.... A JA CHCE NAPRAWDE POCZUC!!!