moc bloga
nigdy nie sadzilem ze jedno zdanie moze wywolac tyle zamieszania. a wystarczylo kilka slow ktore napisalem w poprzedniej notce zeby nagle caly swiat stanal na glowie. i nagle okazalo sie ze jednak nikt nie wie co tam tak naprawde siedzi w tej mojej chorej glowie. i dobrze. przynajmniej teraz wiem ze jednak jeszcze czasem potrafie byc zagadka nawet dla tych ktorzy znaja mnie najlepiej bo tak naprawde chyba ja sam jestem dla siebie w pewnym sensie zagadka. Nie mam pojecia skad sie bierze teraz ta cala pozytwna energia we mnie. Nie wiem co sie zmienilo, ktore czynniki otaczajacego mnie swiata ewaluowaly w ostatnim czasie i pozytywnie na mnie wplynely. Wlasciwie to wydaje mi sie ze nic sie nie zmienilo. Problemy pozostaly wciaz te same. Moze tylko Kizia bardziej sie stara je ukrywac a ja bardziej udaje ze sie nimi nie przejmuje a czasem wrecz ze nie istnieja. I.... narazie to dziala :) Znowu przestalem myslec o przyszlosci i to mi zdecydowanie pomaga bo wiekszosc moich problemow brala sie stad ze za bardzo sie wszystkim przejmowalem. A przeciez w zyciu nie chodzi o to zeby byc szczesliwym za 10 lat tylko zeby byc szczesliwym tu i teraz bo za 10 lat moze nas juz nie byc.