dzien 6
Szosty dzien zatrucia. Mialo byc coraz lepiej ale niestety nie jest. Jakos tak utarlo sie w mojej swiadomosci ze im ochydniejsze w smaku zazywam medykamenty tym sa one skuteczniejsze. Jak widac mylilem sie bo biore coraz ochydniejsze specyfiki a i tak czuje sie coraz podlej. Jak juz wczoraj pisalem jedynym plusem tej choroby jest duzo czasu na lekture a duuzym minusem jest to ze mam za duzo czasu na przemyslenia. Efekt dzisiejszych przemyslen: doszedlem do wniosku ze nie ma ludzi idealnych. Wiem ze to dosc banalny i dla wiekszosci oczywisty wniosek ale mi zajelo 20 lat dojscie do niego i szczerze powiedziawszy dosc mocno mnie to zmartwilo w kontekscie mojego dalszego zycia. A wniosek drugi z dnia dzisiejszego: zyje w pozornym raju: jestem otoczony samymi kobietami (to taka meska wersja raju...moze nawet troche koraniczna). Mam dziewczyne a moi wszyscy przyjaciele (niestety mam ich tylko dwoje) to kobiety. A na czym polega ta pozornosc? Otoz wiekszosc rajow jest tak naprawde tylko zakamuflowanym wiezieniem i ostatnio tak tez sie zaczalem czuc. Nie dlatego ze jest mi zle z tymi ludzmi (wrecz przeciwnie) ale dlatego ze ostatnio Hela zwrocila moja uwage (zreszta zupelnie slusznie) na pewna rzecz: ja wlasciwie przestalem od pewnego czasu poznawac nowych ludzi. zamknalem sie w moim swiecie z moimi znajomymi i wystawilem na drzwiach tabliczke: "wstep wzbroniony". Ale nie zauwazylem przy tym ze ten raj moze sie okazac wiezieniem ktore sam sobie zgotowalem i ktorego drzwi bedzie mi bardzo ciezko otworzyc gdy przyjdzie taka potrzeba. A odczuwam taka potrzebe coraz bardziej i to nie tylko przez to co zachodzi miedzy mna a Kizia ale ogolnie przez wszystko co mnie otacza w tym moim malym swiecie. Acha, no i doszedlem do jeszcze jednego wniosku w czasie moich dlugich rozmyslan: jestem zlym czlowiekiem. Co prawda wiedzialem to juz kiedys ale teraz jakos tak mocno to do mnie dotarlo i naprawde mnie zabolalo bo nie chce takim byc. A jeszcze bardziej dreczy mnie swiadomosc ze ludzie wokol uwazaja mnie za dobrego czlowieka mimo ze na to nie zasluzylem. No i sie rozpisalem a mialem tylko sprawdzic czy pewien "helmut" nie przyslal mi maila i wracac do lozka bo jutro mimo namow otoczenia ide na uczelnie (zobaczymy czy wytrzymam).