Uwielbiam wasz kraj. Nie sadzilem ze kiedys to powiem ale tak wlasnie jest. Kocham: wasze drogi ktorymi 42 km pokonuje sie w 15 minut, ceny - bo mimo ze jestescie bogatszym krajem to cygara ktorych fanem ostatnio sie stalem i sprzet fotograficzny macie duzo tansze niz w Polsce (zreszta nie tylko to) i (a moze przede wszystkim) kulture, ktorej brakuje tak wielu moim rodakom. Gdybyscie tylko mowili w jakims innym jezyku bo tego waszego nie sposob sie nauczyc (przynajmniej mi), albo gdybyscie przynajmniej znali jezyk angielski. Ach, jeszcze nie tak dawno jak ktos by mi powiedzial ze bede sie wypowiadal z uznaniem czy wrecz podziwem o Niemczech to bym go wysmial, ale wystarczy blizszy kontakt z cywilizacja zeby sie przekonac jak wiele nam brakuje do... zwyklej normalnosci i zapewne za mojego zycia nie bedzie mi dane moc szczerze powiedziec ze Polska jest normalnym, cywilizowanym krajem. Musialby sie zdarzyc cud zebysmy dorownali Niemcom nawet nie poziomem zamoznosci ale poziomem kultury i poszanowania drugiego czlowieka i jego wlasnosci. Zwykle wierze w cuda ale w tym przypadku wiem, ze zeby wydarzyl sie taki cud potrzeba wieeelu pokolen i zmiany mentalnosci.
A co mnie tak natchnelo do tych przemyslen o naszych, zachodnich sasiadach? to ze cala sobote spedzilem z Kizia na wspanialej wycieczce do przepieknego Bautzen zwanego przez Czechow: Budisyn, a przez nas: Budziszyn. To byl jeden z najlepszych dni jakie mialem w ostatnim czasie. Wlasciwie wszystko bylo doskonale, wlasnie tak jak marze zeby wygladal kazdy moj dzien: bez zadnych klotni, za to z duza iloscia usmiechu i milosci. No i jeszcze te zrobione razem z Kizia jakies 50 zdjec :) zeby tylko ladnie wyszly, az boje sie isc do labu.
Tak sobie przeczytalem ta notke i... nie pasuje mi ona do mnie, do czlowieka, ktory zawsze mowil o sobie ze jest patriota. Ale czy nie mozna byc patriota i jednoczesnie dostrzegac niedostatkow swojej ojczyzny. To tak jak ojciec ktory kocha swoje dziecko i bez slowa wszystko mu wybacza w gruncie rzeczy krzywdzi je bo slepa milosc nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. A jak w klimatach patriotyczno-poslkich to jakis czas temu mimo ze bynajmniej nie jestem fanem hip hopu bardzo spodobal mi sie kawalek O.S.T.R'a "Kochana Polsko". Jest jakas prawda w tym utworze, a jego fragment z pozdrowieniami dla wszystkich hip-hopowcow ponizej:
"Kochana Polsko dzięki za mądrość choć idę pod prąd
za ludźmi którzy nazbyt zaufali pieniądzom
hańbiąc Twoje godło na bankietach z pompą
czekam na dzień w którym bez stresu spojrzę w bloku okno
niepokój z troską szczęście zastąpi, choć śmiem w to wątpić
wierzę że los który wartości skąpił
w końcu sam siebie wykończy oddając to co nasze
wiesz że każdy z nas ma patent by nie stać się judaszem
wśrod frajerow kreowanych przez prasę na zbawców
bohaterstwo miernikiem sejmowych wynalazków
Polsko, to jest bagno zwane rzeczywistością
spróbuj mnie odciąć bym mógł cieszyć się wolnością
to brzmi słodko jak Wedel gdzie eden
choć pod tym sam niebem nie każdemu Bóg przyświeca
poczuj prawdę która osiada na powiekach
to jest o miłości której nie zmierzysz w monetach..."