• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 28 marca 2004


sobota

jakze inny byl ten dzien od wczorajszego, chociaz zapowiadal sie na bardzo podobny, a wlasciwie jedyne co je polaczylo to rozmowa telefoniczna, z tym samym co wczoraj, jednym z najladniejszych glosow jakie znam (chociaz raczej powinienem napisac: jakie slyszalem).
moze jeszcze jedna wspolna cecha tych dwoch dni: niebawem zapomne jak wyglada moj dom, tak rzadko w nim bywam.

niby dzisiaj wieczorem tez impreza, tez nowi ludzie, ale jednak inaczej. chyba wlasnie tego potrzebowalem. rzecz, ktorej bardzo mi brakowalo w moim poprzednim zyciu: poznawanie nowych ludzi, ale nie tak jak wczoraj, pierwszych lepszych, tylko ludzi z ktorymi mozna konfrontowac swoje poglady i spojrzenie na swiat. ludzi z ktorymi przy piwie i glosnym rocku mozna toczyc filozoficzna dyspute o tym czy czlowiek jest z natury zly czy jednak dobry, czy wojna jest lepsza droga od pokoju i czy kazdy idealista zanim dostanie sie na karty historii musi zginac. i to nawet nie chodzi o plec tych osob (choc zawsze jednak przyjemniej dyskutuje sie z kobietami :) ) czy o to ze i tak nikt (z nielicznymi wyjatkami) sie ze mna nie zgadzal, ale o sam fakt pozytywnej stymulacji umyslu..... bo kto sie nie rozwija ten sie cofa. o czym juz od dawna wiedzialem i bylem swiadom ze pograzam sie w tym procesie jednoczesnie nie umiejac mu zapobiec, bo nie mialem motywacji, ciagle ci sami ludzie, te same tematy, te same schematy myslenia i tak przez dlugi czas. a moj umysl jednak potrzebuje nieustannej stymulacji bo inaczej za bardzo utwierdza sie w swoich pogladach nie majac jednoczesnie motywacji do poszukiwania teoretycznych podstaw tej wiedzy.

a swoja droga..... to chyba jednak chore ze studiujac politologie, gdy wychodze gdzies do miasta, to w rozmowach z ludzmi poszukuje tematow oscylujacych wokol moich studiow. ale na szczescie dzisiaj trafilem na bardzo humanistyczne grono :)

a w poniedzialek podpisuje umowe o prace. wiekszosc osob sobie pomysli: "no i co z tego?" ale dla mnie to wydarzenie bo to bedzie moja pierwsza legalna praca mimo ze 20 wiosen juz za mna. jak to jest ze w kraju w ktorym jest bodajze 20% bezrobotnych do mnie praca sama przychodzi? to nie pierwszy raz mam sytuacje ze dzwoni telefon a w sluchawce slysze: "jest praca. co Ty na to?", ale pierwszy raz kiedy odpowiedzialem "kjfklajfasklngalk asfgksaj (pierwsze niewyrazne slowa bo telefon oczywiscie wyrwal mnie ze snu)...... ok, wchodze w to". i w ten sposob beda mi placic za gadanie do ludzi. niezly poczatek, bo licze ze w przyszlosci kto inny bedzie mi placil tez za slowo, tylko ze pisane.

a tak w ogole to jestem niezle pieprzniety :) ale czasami fajnie jest odreagowac i wrocic do starych dobrych czasow, wiec nawet nie protestowalem dlugo i zgodzilem sie na propozycje.......... makijazu :) no i tak jak dwa lata temu w pewnym gorskim miescie, tak dzis w pewnym wroclawskim lokalu paradowalem lekko "przemalowany". kto ogladal film (lub serial) "kruk" ten moze sobie wyobrazic jak wygladalem. aczkolwiek specyfika lokalu sprawila ze wywolywalem raczej bardzo pozytywne reakcje niz ulitowane spojrzenia na szalenca :) moglbym tak chodzic po miescie ale wtedy napewno by mnie zamkneli :) chociaz z drugiej strony czuje sie wlasnie tak jak to przedstawia ten makijaz.

a teraz ide spac, bo dzieki uprzejmosci poprzedniego ustroju musielismy przestawic zegarki i jest teraz godzina 5.08 czyli znowu sie nie wyspie, ale dzien byl wart tego.

btw: chyba w czasie gdy moje zycie znalazlo sie na zakrecie jednak troche z niego wyjechalem bo widze ze jednak sie zmienilem, ze juz nie jestem ta sama osoba co kiedys.
btw2: czasami fajnie jest poczuc bliskosc kobiety, s<cenzura> <cenzura>, czy <cenzura> <cenzura> <cenzura> (....... zeby nikt mi nie mowil ze jestem zlym czlowiekiem choc de facto nic zlego nie robie). chyba zaczyna mi tego brakowac coraz bardziej, o czym dzisiaj nieswiadomie mi przypomniano, a wlasciwie dzieki samemu sobie zdalem sobie z tego sprawe.

piosenka na dzis:......... ciezki wybor, duzo dobrej muzyki dzisiaj slyszalem, moze to bo pewnie nie znacie: Moonlight - "List z raju" a klimat odpowiadajacy stanowi mojej duszy (gdzies w internecie wisi strona tegoz zespolu i tam mozna znalezc ich mp3).

dobranoc

28 marca 2004   Komentarze (5)
Cichy_no_war | Blogi