madry czlowiek powiedzial, odc. 42
"Kłopot z ideałami polega na tym, że jeśli wszystkie wprowadzasz w życie,
życie z tobą staje się niemożliwe." Anthony de Mello
Taaa..... z tymi idealami sa same problemy. sam juz czasami nie moge zyc ze soba wiec co dopiero inni?
Nawet sie z ojcem nie pozegnalem :( zbyt pozno poszedlem wczoraj spac i teraz jestem wsciekly, bo zapewne sie z nim pozegnalem tylko co z tego skoro ja tego nie pamietam bo bylem zbyt nieprzytomny.
A pozniej? A pozniej przynajmniej sie wyspalem, bo i tak nie mam koncepcji co zrobic z tym dniem. na panel o antyglobalizacji juz nie zdaze a szkoda bo znajomy bedzie przemawial i bylem bardzo ciekaw co powie, wiec moze chociaz pojade po zdjecia a pozniej sprobuje cos zrobic ze strona.
A tak w ogole to w mijajacym tygodniu odbyl sie Marsz Zywych........ tym razem wiedzialem, ale i tak nie poszedlem. przez prace musialem zrezygnowac ze spelnienia jednego z 11 swoich celow na ten rok. no to moze male podsumowanie tych celow w miesiac po ich ustanowieniu, czyli: "11 celow Cichego na nowe zycie i 2004 rok:
1) byc szczesliwym (czyli kochac ze wzajemnoscia) - nie zapowiada sie, bo po tym co sie wydarzylo w ostatnich miesiach w moim zyciu jakos nie moge sobie wyobrazic siebie mowiacego: "kocham Cie" ***** **** *. /CENZURA/ nie wiem czemu, bo jakos bycie z kims moge sobie wyobrazic ale tych slow nie moge. z jednej strony: fajnie by bylo sie do kogos przytulic albo miec z kim pospacerowac po ogrodzie japonskim, ale z drugiej strony: chyba nie mam sily zeby budowac relacje z drugim czlowiekiem od podstaw majac w glowie ta powracajaca mysl: "po co, skoro predzej czy pozniej i tak wszyscy ludzie ode mnie odchodza"
2) kupic skorzana kurtke, lenonki i czarny plaszcz (brak kurtki jeszcze jestem w stanie przebolec :) ) - kurtka juz mnie nie korci, nie mogac znalezc fajnych lenonek kupilem inne okulary, plaszcz...... narazie za cieplo na plasz wiec odkladam to
3) odnalezc wiare utracona w morzu watpliwosci, grzechow i szarej codziennosci - czy jestem chociaz o krok blizej?
4) pisac, pisac i jeszcze raz pisac - dwa felietony i zapal sie skonczyl
5) pojsc w Marszu Zywych - niestety
6) poraz pierwszy uczcic dzien sw. Patryka tak jak irlandzka tradycja nakazuje - dzien sw. Patryka uczczony przy zielonym piwie i jigu ale niestety wszystko to zaklucone pewnymi ekscesami, ale jednak cel spelniony
7) sypiac wiecej niz po 4-5 godzin na dobe - zdazylo mi sie pare razy ale chyba tylko przez przypadek
8) wstapic do amnesty international - cel zrealizowany najpelniej choc legitymacji czlonkowskiej jeszcze nie mam ale od miesiaca juz dzialam
9) zaczac sie uczyc kolejnego jezyka - moze od wrzesnia/pazdziernika
10) zapuscic wlosy - wlosy rosna, choc z kazdym dniem denerwuja mnie coraz bardziej ale zal mi je teraz scinac wiec...... moze bedzie dobrze.... narazie mam nowa koncepcje: fryzura a'la Bono z koncerowego teledysku do "sunday bloody sunday", czyli taki maly cel na drodze do naprawde dlugich wlosow
11) zrzucic troche niepotrzebnych kilogramow i poprawic kondycje" - po swietach boje sie spojrzec na wage bo pewnie to wszystko co wczesniej zgubilem znakomicie udalo mi sie odzyskac, czyli zaczynam od nowa.
no to narazie realizacja tych celow wyglada dosc kiepsko, ale w sumie postawilem je sobie miesiac temu wiec chyba nie mam sie co cudow spodziewac. 2 cele zrealizowane... w tym tempie moze do konca roku uda mi sie zrealizowac wszystkie....... tylko ze to niestety nierealne.