dwa sny
Przez trzy dni weekendu przespalem 29 godzin, przez pierwsza noc nowego tygodnia...... 3 i pol godziny.
Wrocilem dzisiaj do domu nie majac pojecia o tym jaki jest dzien (co przyplacilem godzinnym postojem w korkach i jazda po nic, zanim sobie przypomnialem ze jest wtorek) ani jak sie nazywam. Szybkim krokiem udalem sie do lozka i odplynalem na poltorej godziny.
......... tak rzadko cos mi sie sni, a tym razem przez te poltorej godziny mialem tych snow kilka. wiem, wiem. zawsze mam ich tyle, ale tym razem po przebudzeniu mialem tego swiadomosc i nawet dwa udalo mi sie zachowac w pamieci do tej chwili, co jest dla mnie juz naprawde rzecza prawie niespotykana.
Jakos nie wierze w sprawdzalnosci snow i to ze jesli sie je komus opowie to nic z tego nie bedzie, a jak sie je zachowa dla siebie to stana sie faktem. Chyba jednak nie ma to nic wspolnego z realiami. Pamietam, ze kiedys sny naprawde mi sie spelnialy, ale bylem wtedy duzo mlodszy, mialem duzo bardziej otwarty umysl i serce pelne wiary. teraz tego juz nie ma i..... sny przestaly sie spelniac......... co gorsza marzenia tez, ale to juz temat na osobna dawke przemyslen.
Jako, ze nie wierze w przesady o sprawdzalnosci snow to moge te dwa, ktorych obraz pozostal w mojej glowie przelac na bloga, zeby ich egzystencja potrwala jeszcze chwile dluzej.
Z pierwszego snu pamietam tylko jakas niewyrazna otoczke z bardzo czestym u mnie motywem podrozy, szybkiego pakowania i grupy ludzi czekajacej na mnie, ale to co pamietam z tego snu najwyrazniej to motyw w ktorym znajduje sie w starym kosciele, wokol wszyscy ludzie stoja, a ja klecze na marmurowej podlodze i placze. nie wiem czemu placze. czuje bol, ale nie wiem z jakiego powodu. rozgladam sie, ale nikt mnie nie zauwaza. jestem tam, ale znow jestem obcy w tlumie, jednak nie ma to zadnego znaczenia. otoczony przez ludzi, klecze jak samotny posag rozdarty jakims niesamowitym bolem. - nie mam pojecia skad sie wzial ten sen w mojej glowie. mozliwe ze wplyw na to mialo obejrzenie przed zasnieciem paru programow informacyjnych gdzie przejawial sie bardzo mocno motyw smierci (rocznica bitwy o Monte Casino) i kosciolow (klasztor na Monte Casino i zdjecia Watykanu i Wadowic z okazji urodzin Papieza).
Z drugiego snu pamietam duzo wiecej. Zapewne dlatego, ze przyszedl tuz przed przebudzeniem. Wlasciwie to zostal przerwany naglym wyrwaniem ze snu i nie znam jego zakonczenia, ale to co z niego zapamietalem jest wystarczajaco dziwne. Otoz snilo mi sie ze znalazlem sie w trzyosobowej grupie terrorystycznej ktora dokonala zamachu na jakas rafinerie/stacje benzynowa znajdujaca sie w poblizu czegos na ksztalt jednostki wojskowej. Co wiecej caly czas mialem swiadomosc ze reprezentujemy jakas arabska organizacje terrorystyczna a moimi komapanami byly dwie osoby, ktore znam i ktore maja bardzo radykalne poglady........... pacyfistyczne. Bardzo dziwny sen, w ktorym ja pacyfista wraz ze swoja grupa ubrani w arafatki dokonujemy krwawego zamachu. - ale tez mam uzasadnienie dla tego snu. otoz we wszystkich wiadomosciach dzisiaj pokazywane byly relacje ze Strefy Gazy gdzie wojska izraelskie dokonuja kolejnych rzezi i odbioraja Palestynczykom kolejny kawalek ich panstwa (i to w duzej mierze grunty rolne ktore sa podstawa ich egzystencji) pod pretekstem poszerzenia strefy oddzielajacej Palestyne od Egiptu, wiec stad mogl sie wziac motyw arabskich terrorystow; a sam obiekt ataku.......... powod moze byc prozaiczny...... zlodziejska polityka polskich koncernow naftowych, ktore wykorzystuja swoja dominujaca pozycje na rynku i na mocy wzajemnych konsultacji i porozumien bezpodstawnie winduja ceny benzyny tlamszac tym samym rozwoj gospodarczy a przede wszystkim zwyklych, szarych obywateli takich jak ja.
.............. A moze ten drugi sen to poprostu byl podswiadomy przejaw mojej drugiej strony, ciemnej strony mojej duszy i umyslu, moze gdzies tam w glebi mnie naprawde jestem taki jak w tym snie a nie taki jak mnie na codzien widza ludzie......... ale odpowiedzi na te pytania znam tylko ja..... i niech pozostana one moja tajemnica, tak jak druga strona mojego ja, ktorej jeszcze nikt nie poznal i...... ktorej nikt nigdy nie pozna.
To juz jest koniec.
Dobranoc........... ide snic nowe sny :)
A przed snem jeszcze poslucham sobie piosenki dnia: Kazik - " Chińskie spawy " - sam sie sobie dziwie, ale juz drugi dzien z rzedu slucham Kazika i Kultu i...... podobaja mi sie coraz bardziej, a ten kawalek idealnie pasuje do licencjatu, ktorego poczatek w duzych bolach powoli tworze, narazie w postaci planu pracy i bibliografii ..... mam nadzieje ze pozniej bedzie juz z gorki, jak sie przebije przez te wszystkie dokumenty i materialy.