notka sentymentalna
Doszedlem ostatnio do wniosku ze pisanie bloga ma cos wspolnego z fotografia. Otoz aby robic zdjecia nie trzeba wcale miec aparatu. Aparat i klisza sluza jedynie do tego zeby moc sie pozniej pochwalic efektami znajomym i tak samo jest z blogiem. Zarowno zdjecia jak i notki powstaja tak naprawde w naszych glowach a to czy zostana zapisane na jakims nosniku jest juz sprawa drugorzedna (wiem, wiem, nie bylo to druzgacace i nazbyt nowatorskie odkrycie). i tak oto wlasnie czytasz droga blogowiczko/drogi blogowiczu notke, ktora tak naprawde powstala kilka dni temu, nawet nie pamietam kiedy dokladnie, jestem zbyt zmeczony zeby pamietac nazwy dni, zreszta nie ma to znaczenia. notka powstala gdzies miedzy poniedzialkiem a sroda, czyli mozemy zalozyc, wyciagajac srednia, ze byl to wtorek. Dzien byl sloneczny, godzina zapewne kolo poludnia, ja w stanie skrajnego wyczerpania zarowno fizycznego jak i psychicznego wracalem z jakiegos egzaminu, mialem ich ostatnio tyle ze nie wiem, z ktorego konkretnie, zreszta nie ma to wiekszego znaczenia. napewno bylo to po kolejnej nieprzespanej nocy, bo niestety nie umiem sie uczyc chocby przy najmniejszym szumie wiec robie to tylko gdy wszyscy normalni ludzi juz spia. wracalem sobie do domu jedna z glownych ulic mojego pieknego miasta, wzdloz ktorej panowie kosili trawe..... i wlasnie o tym bedzie ta notka. moze to i glupie ale to chyba bedzie dla mnie tym czym dla marqueza byl zapach guawy. zawsze uwielbialem zapach swiezo skoszonej trawy, ale nigdy nie kojarzyl mi sie z pieknymi, bezkresnymi lakami..... zawsze kojarzyl mi sie z trawnikiem pod moim domem.......... pod jednym z tysiecy takich samych blokowisk bedacych spadkiem po dawnych czasach i ludziach ktorzy probowali betonem zabic indywidualizm. widac jestem dzieckiem wspolczesnej cywilizacji mieskiej, ale ten zapach zawsze kojarzyl mi sie z wakacjami gdy najpierw odglosy kosiarki a pozniej ta won budzily mnie w moim lozku na szostym pietrze. i tak jadac do domu wzdloz tych swiezo skoszonych trawnikow, mimo otwartych okien.... nic nie poczulem. wiem ze to ze zmeczenia, wiem ze bylem wtedy tak otepialy ze nie poczulbym nawet kadzidla gdyby ktos podstawilby mi je pod nos, ale pomyslalem wtedy, ze to miasto juz nie jest dla mnie tym samym co kiedys, dalej je kocham, ale nie ma w nim "tego czegos"...... a moze tego kogos. nie wiem. marquez musial uciekac ze swojego kraju a pozniej cale zycie za nim tesknil, ja chce wyjechac z mojej malej ojczyzny zeby sie przekonac czy zatesknie i zeby sie przekonac czy gdzie indziej nie znajde swojej "guawy". jako ze nic nie czulem uznalem ze chociaz moje uszy potraktuje jakims doznaniem i podkrecilem glosnosc w radiu. polecial "ride on" zespolu cruachan (goraco polecam, dla mnie zdecydowanie piosenka nr 1 tego miesiaca) , fantastyczny kawalek. spokojne dzwieki poczatka tego utworu delikatnie mnie oplotly i weszly w glab mojej glowy przynoszac tam nowa mysl............. "ciekawe jak pachnie teraz trawa na plantach i jakby tam brzmial dla mnie cruachan". odpowiedzi nie znalazlem i wiem ze nie znajde jej jesli nie sprawdze tego empirycznie, choc napewno bedzie to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim zyciu. zostal jeszcze rok. przez ten czas caly swiat moze sie zmienic, ale ta mysl........ nie moge sie jej pozbyc, choc wiem ze bylbym tam samotny, ze pewnie starcie rzeczywistosci z marzeniami wypadloby druzgocaco, ale jednak jest cos co nie pozwala mi zapomniec o tej mysli, ktora niespodziewanie wdarla sie do mojej glowy w pewne czerwcowe poludnie przyniesiona przez mlodych ludzi koszacych trawe i jedna piosenke, ktora oplata mnie swymi dzwiekami takze teraz
btw: ktos kto mnie dobrze nie zna moze pomyslec po tej notce ze jestem wariatem ("facet teskni za trawa").......... zaraz, zaraz............ wlasciwie to nawet bedzie mial racje.
Do Magrat: ............... przerazilas mnie w komentarzu do mojej poprzedniej notki, wywolujac w mej glowie mroczne wspomnienia z miesiecy ubieglych.......... czy piszac: "w koncu nie każdy ma zajęcia z p. Wójcikiem" mialas moze na mysli dr D.Wójcika? pewnie moje skojarzenie bylo zbyt daleko idace bo wkoncu jest to nazwisko dosc popularne w naszym kraju, ale przypomnialo mi mojego wykladowce, ktory takowe nosil a ktorego przedmiotu nie wspominam zbyt milo, chociaz bodajze 4 widnieje w indeksie :) a jak idzie organizacja spotkania Sekty Jeza? czy na niedziele wszystko bedzie gotowe?