niezapomniana noc
Takich nocy dlugo sie nie zapomina i warto na nie czekac chocby latami.
Wspaniale towarzystwo, cudowni ludzie, niesamowita atmosfera i po latach czekania, wsrod niepowodzen i rozczarowan wkoncu duma i szczescie.
Dla niektorych moze to glupie, ale pewnie wiele osob mnie zrozumie, conajmniej tyle ile dzis udalo sie upchnac we wroclawskiej "13" i tym podobnych miejscach na calym swiecie.
Morze ludzi zlaczonych jedna pasja, oczarowanych magia miejsca, ktore jest gdzies daleko.
F.C. Barcelona rozgromila Real Madryt 3 do 0. Warto bylo czekac calymi latami na te noc. Ci, ktorzy nie rozumieja czym jest pasja i kibicowanie pewnie powiedza, ze to niska ocena wlasnej wartosci, czy niespelnione ambicje sprawiaja, ze kibicuje klubowi z miasta, w ktorym nigdy nie bylem. Ale tej jednej nocy psychologowie nie maja racji, tej jednej nocy to wszystko sie nie liczy, bo Barcelona to jest magia, ktora mozna poczuc nawet gdy mieszka sie daleko od niej. To jest ta sama magia i ten sam duch, ktory towarzyszy ludziom wypowiadajacym nazwe: Belfast (pozdrowienia dla wszystkich milosnikow Irlandii). To niesamowite uczucie swiadomosci ze nigdy nie bylismy w pewnych miejscach a jednak czujemy w nich czastke siebie, lub czastke ich w sobie.
22 spoconych facetow biega po prostokacie z trawy za zolta pilka a miliony na calym swiecie na to patrza. Czy to glupota? .... raczej wole slowo fenomen. I to fenomen, ktorego czescia jestem rowniez ja. Nie wstydze sie tego, wrecz przeciwnie, jestem dumny. Zwlaszcza dzis, gdy mam swiadomosc ze warto bylo byc cierpliwym.
Pozdrawiam (szczegolnie tych, ktorzy te pamietna noc z 20 na 21 listopada spedzili w klubie "13").
VISCA EL BARCA.
"CATALONIA IS NOT SPAIN"
dobrej nocy