i znowu...
... miala byc dzis notka o pewnej waznej rzeczy, ktora wydarzyla sie ostatnio i dosc mocno na mnie wplynela... z jednej strony negatywnie, bo sprawila, ze moje meskie ego troche zdolowalo... a z drugiej strony bardzo pozytywnie, bo jeszcze dobitniej upewnilo mnie w tym, ze jestem z odpowiednia osoba i.... jestem strasznym szczesciarzem, ze udalo mi sie spotkac kogos takiego.
Ale nie bedzie dzis o tym, bo co innego zburzylo mi tego wieczoru mysli i bardzo mocno zepsulo humor... choc nie spodziewalem sie tego zupelnie.... i moze wlasnie dlatego tak sie stalo. Kurde.... mialem miec w tym roku super urodziny... a juz jest cos co kladzie sie cieniem na tej imprezie :( bo oczywiscie jak zawsze musi sie znalezc ktos kto za wszelka cene bedzie chcial mnie uszczesliwic i to oczywiscie do tego stopnia, ze bedzie to juz przegieciem, ktore sprawi dokladnie odwrotny efekt. Nie lubie dostawac prezentow od ludzi, ktorzy mnie nie znaja, a zeby mnie znac trzeba ze mna miec kontakt przez caly czas.... a teraz jest tylko jedna taka osoba.... choc wolalbym ja takze czesciej widywac... ale niestety nie moge.
Nie rozumiem. Moze jestem glupi. Wytlumaczcie mi po co kupuje sie drugiej osobie prezent. bo ja naprawde nie rozumiem po co ktos, kto nie ma kasy, wydaje spora jej ilosc na cos, z czego mozna sie z latwoscia domyslec, ze nie bede korzystal. I teraz mam wyrzuty sumienia, bo wiem, ze ta osoba moglaby sobie kupic za to cos, z czego by sie cieszyla, albo mi kupic setke znacznie tanszych rzeczy, z ktorych korzystalbym kazdego dnia myslac przy tym o niej i bedac zadowolonym.
USZCZESLIWIANIU NA SILE mowie zdecydowanie NIE, szczegolnie w przypadku osob, ktore nie widza dla mnie miejsca w swoim swiecie ale nagle chca pokazac, ze maja gest, bo kiedys slyszaly, ze cos mi sie podoba. Kurde.... BMW M3 cholernie mi sie podoba i bede wrecz dziko szczesliwy jesli ktos mi je kupi........ czemu nikt nie chce tego zrobic??
Czy to zle, ze nie lubie falszu i zle sie czuje gdy musze udawac, ze cos mi sie podoba, ze jestem szczesliwy i wdzieczny? ...wolalbym nie dostawac nic ale przynajmniej moc byc soba i nie musiec udawac zachwytu, czy pozniej korzystac z rzeczy mi nieprzydatnych tylko po to zeby komus bylo milo.
Cieply mial racje: "nic sie nie robi tylko dla innych. zawsze nawet gdy sprawiamy, ze ktos sie usmiechnie tak naprawde robisz to po to zeby sobie samemu poprawic humor, a gdy dajesz komus prezent to po to zeby byl ci wdzieczny" .... a ja bym chcial zeby tez od czasu do czasu ktos pomyslal o mnie i mnie zapytal o zdanie...... ale wiem..... zyje wsrod utopii i marzen.
Przepraszam.... mialem miec jutro cudowny dzien.... a jestem teraz wsciekly i sfrustrowany.... nie komentujcie tej notki.
btw: czasu nie mozna cofac.... czy to naprawde az tak trudno zapamietac? dla niektorych chyba jest to niewykonalne... a szkoda.... bo jesli nawet czegos namacalnie nie ma to przeciez z pamieci nie da sie tego wymazac.
Dobranoc.