• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 04 października 2005


jesienne przesilenie

Cos zlego sie ze mna dzieje ostatnio. Zdrowie nie dopisuje.... za to glupich mysli i watpliwosci nie brakuje.
Tak wiem... to z braku slonca... napewno... jesienna deprecha zawitala do mojej glowy i trzeba ja czym predzej wypedzic.
Cholera!!! Jestem zly na siebie. Zle mi z tym wszystkim, bo wiem, ze Ona widzi, ze cos jest nie tak. Mam jakis kryzys. Od marca nie potrafilem marzyc o niczym innym, tylko o tym, ze chce byc z Nia.... a teraz po dwoch miesiacach.... glupi jestem... Zapytacie co sie dzieje? .... No wlasnie chodzi o to, ze wszystko jest swietnie. Nic sie nie zmienilo. Czyzbym odwykl od zycia w zwiazku? Nie wiem.... naprawde nie wiem co sie ze mna dzieje.... zrzucam to na ta szara smutna pogode.... ale to mi nie pomaga, bo jestem tym bardziej zly na siebie i na to, ze tak proste rzeczy jak czynniki pogodowe potrafia sterowac moimi uczuciami.
Jestem z cudowna kobieta, ktora ktoregos dnia bedzie wspaniala zona, studiuje to co lubie, fotografuje kiedy tylko mam ochote.... usmiech powinien mi nigdy nie schodzic z twarzy.... i tak wlasnie bylo.... az do ostatnich dni.... az do dzis. Absolutnie nic sie nie zmienilo.... ale jednak.... cos jest we mnie nie tak. Mam nadzieje, ze to cos szybko zniknie.
Odczuwam brak.... halasu. Potrzebuje calej nocy spedzonej w metalowych rytmach.... dobrej tequilli i mocnej muzy.... tego mi brakuje.... Szukalem spokoju i stabilizacji..... i mam to wszystko........ tylko czemu teraz zaczelo mi nagle brakowac czegos zupelnie przeciwnego, czego przy Niej napewno nie znajde.... "Zrobil sie jakis taki zimny... ale nie umialam zapytac".... ja taki nie bede.... To napewno tylko jakis chwilowy kryzys glupich mysli... Przeciez wiem, ze wspanialszej dziewczyny juz w swoim zyciu nie spotkam... przeciez wiem, ze to wlasnie z nia chce byc...... dzis w nocy snilo mi sie, ze ja zdradzilem.... dzis po raz pierwszy przez moja glowe przemknela mysl o rozstaniu..... szybko ja odgonilem.... nie moge pozwolic zeby wrocila.

Chyba po prostu za dobrze mi. Mam wszystko o czym tylko moglem marzyc.... mam nawet wiecej niz marzylem.... wiec moja podswiadomosc zaczyna wariowac..... Dawno nie dostalem od zycia po tylku i nie wiem co z tym faktem zrobic. A poza tym.... dzisiaj doszedlem do wniosku, ze lubie czasami potesknic. .... Boje sie... no cholera boje sie i tyle.... tak.... boje sie odpowiedzialnosci.... boje sie wszystkiego.... boje sie deklaracji, boje sie wielkich slow... boje sie wlasnych mysli... boje sie przyszlosci.... zycie kazdego dnia spelnia moje kolejne marzenia i rozwiewa kolejne watpliwosci.... ale na ich miejsce zaczely pojawiac sie nowe.

Dzisiaj mialem najgorszy dzien od paru miesiecy. A najgorsze jest to, ze nie stalo sie tak przez kosmiczny spisek, niekorzystny splot wypadkow, sily magiczne, czy innych ludzi..... tylko przeze mnie samego i moje mysli. I widzialem jej oczy proszace: "powiedz mi"..... ale nie umialem, bo sam nie potrafilem tego nazwac... nie wiedzialem co sie stalo, bo w zasadzie nie stalo sie nic... PRZECIEZ JESTEM SZCZESLIWY..... tylko... niech znow wyjdzie slonce... bo to chyba niedobrze, ze zaczynam sie bac samego siebie i swoich mysli. Wszystko jest kwestia psychologii i socjotechniki. Kazdego mozna "tanczyc".... a ja teraz potrzebuje.... zmanipulowac samego siebie.... bo wiem, ze te dzisiejsze mysli to nie jest prawda, to nie jestem prawdziwy ja..... "Byle dotrwac do wiosny"..... pamietam jak kiedys to sobie powtarzalem..... nie pomoglo.... teraz nie mam zamiaru tak mowic..... Ma byc znowu dobrze i to natychmiast.... Wstane jutro rano.... otworze drzwi.... przytule Ją i usmiechne sie do swiata.... niech tylko wyjdzie slonce.

dopisek: nowy miesiac... nowa notka..... nowe glupoty cichego.... i co tu komentowac..... skoro ja nie wiem co mi jest to... nikt nie wie....

Ide spac.... jutro wyjdzie slonce i skasuje ta notke.... albo zostawie ja jako pamiatke chwilowej glupoty :)

dopisek: dwa madre zdania:
1) ”Ego nihil timeo, quia hihil habeo.” Nic nie mam, więc niczego się nie boję. - moze wlasnie o to chodzi.... moze niczego sie nie balem poki nic nie mialem..... teraz mam wszystko, wiec przyszedl strach.... tylko... ze ja nie zaczalem sie bac, ze to wszystko strace.... zaczalem sie bac czy to wszystko jest napewno tym, czego chcialem i o czym marzylem;

2) "Człowiek jest tym, o czym myśli przez cały dzień." Ralph Waldo Emerson - to ja dzis bylem glupcem i smutasem.... przyznaje sie do tego.... choc inna osobe nazywalem dzis smutasem.... ale Ona i tak wiedziela.... i wlasnie za to Ją uwielbiam.

dopisek nr3: No i juz mi lepiej..... mialem chyba po prostu potrzebe 'wygadania' sie z tych swoich glupot. zobaczymy jutro.... napewno znow wszystko bedzie cudownie.

04 października 2005   Komentarze (1)
Cichy_no_war | Blogi