juz mi lepiej
W zasadzie to o czym byla poprzednia notka przeszlo mi juz nastepnego dnia.... chociaz pewne watpliwosci nadal mam... ale to dobrze... zycie mnie nauczylo, ze bezkrytyczne patrzenie na swoja sytuacje prowadzi do katastrofy.
Dzisiaj mialem taki nastroj, ze... opieprzylem chyba wszystkich mieszkancow mojego swiata.... wszystkich po za Nia.... ci ktorzy mnie znaja wiedza jak wiele to znaczy :)
Czasami dziwnie sie czuje, bo widze jak bardzo wiele nas rozni.... a z drugiej strony mam gdzies gleboko w sobie przeswiadczenie, ze nigdy w zyciu nie spotkam juz osoby, ktorej dusza bedzie tak podobna do mojej. Coz.... roznice sa po to, zeby je przezwyciezac i... z Nia chce to robic. Pamietam jak pare miesiecy temu mowila, ze nie chce ze mna byc, ze nie moze sobie tego wyobrazic i.... widze teraz w jej oczach... jak nie moze sobie juz wyobrazic nikogo innego na moim miejscu.... jak ten czas potrafi wszystko zmienic...... Nie wierzy w przypadki... wierze w przeznaczenie.
Dobranoc.