dwie skrajne notki
12.11.
Miejsce: 10 metrow dalej niz ostatnio... czyli najbardziej magiczne miejsce we Wroclawiu:
ja: o czym myslisz?
ona: wiesz o czym mysle.
ja: jesli nawet wiem, to chcialbym to uslyszec
ona: mysle o tym, ze cie kocham
ja: ....ja Ciebie tez
A wiec stalo sie... dzien po tym, gdy pierwszy raz uslyszalem te slowa... potrafilem juz na nie odpowiedziec... Za pierwszym razem jeszcze ze strachem, moze nawet z niepewnoscia... ale chcialem jej to powiedziec.... chcialem zeby wiedziala... chcialem zeby stalo sie to w tamtym miejscu. Kiedys powiedzialem jej, ze nie wyznam juz nigdy nikomu milosci jako pierwszy, bo boje sie, ze na moje slowa odpowie martwa cisza (dop.: z "podziekowaniem" dla E.) .... a gdy to ona powiedziala te slowa wczoraj... sam odpowiedzialem martwa cisza... dzis juz umialem odpowiedziec... Wiem, ze chce z nia spedzic zycie... Gdy kilka godzin pozniej zasypialem obok niej.... pierwszy raz od bardzo dawna powiedzialem: "kocham Cie" z pewnoscia i wiara, ze to uczucie nie przeminie. Ale tym razem... nie moge sie mylic... napewno sie nie myle.... To napewno jest Ta osoba.
14.11.
Byles najlepszym z przyjaciol. Przez tyle lat zawsze wierny. Zawsze przy mnie. Ty widziales chwile mojego najwiekszego szczescia i najwiekszej rozpaczy. Ty byles obok, gdy otaczalo mnie wielu przyjaciol..... Ty zostawales, gdy wszyscy inni odchodzili z mojego swiata. Przepraszam, ze jak bylem maly to bylem nieznosny.... Przepraszam, ze ciagnalem Cie za ogon.... Przepraszam, ze na Ciebie krzyczalem.... Przepraszam za wszystko i dziekuje Ci, ze byles. Dziekuje, ze gdy nikt inny tego nie robil.... Ty zawsze cieszyles sie na moj widok... Mam nadzieje, ze tam gdzie teraz jestes nie ma chorob i ze biegasz sobie wolny i szczesliwy.
Najlepszy z przyjaciol:
Amigo
02.04.1992 - 14.11.2005 [*]