notka codzienna #4
Sinusoida.
Znowu moje zycie wyglada jak cholerna sinusoida. Gdy robi sie juz lepiej... nagle wszystko sie sypie... a pozniej znowu lepiej.... po czym znowu sie sypie. Ja wiem... taki los... po prostu zycie tak wyglada..... ale czy nie mogloby byc tak, zeby kolejne fazy sinusoidy trwaly troche dluzej, bo nie zdazam nacieszyc sie szczesciem, gdy ono juz przechodzi w smutek i zal.
Czy ja naprawde jakis nienormalny jestem, ze marze o tym, zeby osoba, z ktora mam spedzic zycie spelniala obietnice, ktore sama sklada? Czy to naprawde tak nierealnie wiele?
CO JEST Z TYM SWIATEM?!?