notka codzienna #44
I co tu napisac? Niby mam wiecej wolnego czasu... ale mam tez nieskonczenie mniej pomyslow co z nim zrobic... Nieskonczenie mniej pomyslow co zrobic z wlasnym zyciem. Nawet tequilla tej nocy nie smakuje tak jak zawsze. I tylko tanie cygaro kupione na promie plynacym z Danii do Norwegii jest doskonale jak zwykle przynoszac ze soba piekne wspomnienia czasow, gdy jej jeszcze nie bylo w moim swiecie. Gdy tak palilem w oknie popijajac mexico libre i patrzac na ta droge, ktora ostatnio codziennie do mnie przychodzila... przypomnialo mi sie pewne wzgorze na praskim Zizkowie, na ktorym siedzialem w pewna wiosenna, chlodna noc marzac o tym, zebysmy ktoregos dnia byli razem... a chwile po tym przypomnialo mi sie inne wzgorze, na Ostrowie i moja rozmowa z Bogiem, gdy mowilem Mu, ze dla niej gotow bylbym zmienic swoje plany na zycie... I zrobilem to... dla niej... dla nas... zrezygnowalem ze swoich marzen... zmienilem wszystko, choc juz dawno bylo zaplanowane. A teraz? Siedze w pustym domu popijajac drinka i zastanawiam sie co dalej... Jest srodek nocy a ja wciaz szukam odpowiedzi na pytania... Zostalem z niczym... zrezygnowalem z marzen.... a teraz nie wiem czy bylo warto... Nie wiem czy chce powiedziec, ze to juz koniec... nie wiem czy umiem to powiedziec... Nie wiem czy mam miec nadzieje, czy raczej uwierzyc, ze jesli nic nie zmienie to za 40 lat stwierdze, ze zmarnowalem zycie sobie i jej.... Cholera.... naprawde nie wiem.... I nikt mi nie pomoze znalezc odpowiedzi... Nikt nawet nie sprobuje, bo nikt nie siedzi w mojej glowie.
Alkohol lekko szumi w glowie, z glosnikow leniwie plynie muzyka pink floyd'ow... a ja marze o tym zeby znow byla wiosna, zeby znow byl Zizkow..... zebym znow umial tak naprawde marzyc.
piosenka na dzis" pink floyd - high hopes.... od tak, bo ja lubie, bo tytul jest znaczacy, bo ma fajny teledysk...
<notka raczej nie do komentowania>