notka codzienna #49
Ech... caly dzien spedzony na nauce... bo przeciez obiecalem sobie, ze chociaz na ten ostatni egzamin zaczne sie uczyc dwa dni przed, czyli juz dzis, a nie na ostatnia chwile..... Tak wiec rezultatem calego dnia nauki jest..... 0 (slownie: zero) stron przeczytanych.... Stracilem nadzieje..... Jestem niereformowalny.... Nigdy nie bede systematyczny i nigdy nie bede uczyl sie zawczasu.... Ten typ tak ma :)
btw: czemu sie nie wysypiam? bo organizm mi sie przestawil na tryb nocny, czyli pozne chodzenie spac.... a niestety rano musze wstawac, np. do pracy. Ale tej nocy moze sie wyspie... choc troche... planuje 8h snu.
A jak juz o pracy wspomnialem: takie male spostrzezenie po dwoch latach w tej robocie.... strasznie duzo pieknych dziewczyn spotykam w swojej pracy.... ale po pierwsze jestem w separacji, a wiec w jakims sensie dalej w zwiazku... po drugie trzeba byc zawodowcem i nie mozna sie rozpraszac.... a po trzecie.... I tak jestem zbyt niesmialy .... ale twardo namawiam Bartiego, zeby nawiazal nie tylko stosunek zawodowy :) .... Kurcze zal mi go... zasluzyl zeby spotkac dobra kobiete... Jestesmy do siebie bardzo podobni, ale w tym akurat wzgledzie zupelnie rozni.... Ja juz poznalem dobra kobiete i zastanawiam sie czy z niej nie zrezygnowac.... a on chcialby poznac taka i... nie zrezygnowac z niej juz nigdy.... Ot.... przewrotny los.... Choc ja pewnie z mojej tez nie zrezygnuje.... Jeszcze nie tym razem... Moze naprawde uda nam sie zaczac wszystko od nowa.
dobranoc :)