druga z rzedu
Druga notka z rzedu.... powracam :) Fajnie, ze mnie tu jeszcze pamietacie :)
Dzisiaj skonczylem studia!
Jeszcze nie tak ostatecznie, ale dzis mialem miec ostatni egzamin, ktory zreszta polegal tylko na przepisaniu ocen z jednego z wczesniejszych przedmiotow. W kazdym razie juz nigdy nie bede chodzil na wyklady, nigdy nie bede musial czytac zadnych tekstow na cwiczenia (ktorych i tak nie czytalem :) ), juz nigdy nie bede siedzial w tych lawach z tymi wspanialymi ludzmi, ktorych poznalem przez te 5 lat..... Zal... po prostu zal. Cos sie konczy i trzeba isc dalej, majac glebokie przekonanie, ze to byly wlasnie te najlepsze lata zycia, ktore bedzie sie wspominalo do konca swoich dni.
Teraz czas zaczac realizowac pomysly pod tytulem: "co tu dalej robic", a w miedzyczasie pisac prace zeby sie obronic jak najszybciej... Oby udalo sie to w terminie.... choc ilosc rzucanych mi pod nogi klod jest taka jak jeszcze nigdy.
P.S. To byl dobry dzien... nawet bardzo dobry. To byl dzien, ktory mi uswiadomil, ze mozna kogos znac przez prawie 2 lata, a pozniej jednego wieczoru pogadac z nim wiecej i poznac go lepiej niz przez tych kilkanascie miesiecy. Ale przede wszystkim to byl dobry dzien, bo My spedzilismy go razem, milo i bez klotni. To jest najwazniejsze.