• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 09 maja 2003


nie wszystko mozna kupic

dlaczego niektorzy mysla ze wszystko mozna kupic, ze wszystko ma swoja cene i wystarczy tylko ja podac.ja od zawsze twierdze ze nie mozna sobie kupic szacunku, szczegolnie szacunku wlasnego syna... o czym mysle ze dzisiaj przekonal sie moj ojciec bo ja juz wczesniej wiedzialem ze najpierw musi byc silny autorytet i dopiero na nim mozna budowac szacunek. jesli brakuje tego pierwszego automatycznie nie ma tez tego drugiego. tak juz jest stworzona ludzka psychika, przynajmniej moja a dzisiaj autorytet mojego ojca bardzo ucierpial w moich oczach, dramatycznie wrecz. hmmm.... czyzby jednak cos pozytywnego tego wieczora..... czy to byl piorun...... :)))..... no to chyba na dobranoc natura postanowila umilic mi troche koncowke tego dnia (zreszta, pomijajac wieczor, bardzo milego dnia) i sprawila burze, uwielbiam wiosenno-letnie burze, szczegolnie w nocy, uwielbiam dzwiek deszczu uderzajacego o parapet, ktory wszyskich innych denerwuje a mnie wycisza i uspokaja.a na dodatek w tle leci stairway to heaven - led zeppelin....mmmm... nic tak nie uspokaja :) juz mi lepiej. od razu przypominaja mi sie te wszystkie cudowne chwile ktore dzisiaj spedzilem z Kizia i te niesamowite 14 miesiecy ktore jestesmy juz razem i ktorych "miesiecznica" wlasnie dzisiaj miala miejsce. mielismy uczcic ten dzien na Wzgorzu, ktore zawsze mialo dla nas magiczne znaczenie a wyladowalismy na zakupach :) ale przynajmniej udalo mi sie namowic Kizie na cos bardziej kobiecego i kupila sobie sliczna bluzke.no i wlasciwie nie wiem jak zakwalifikowac ten dzien bo z jednej strony projekt mojej grupy wygral na wykladzie z samorzadow, pozniej spedzilem cudowne popoludnie z Kizia ale zostalo to przycmione przez wielka klutnie w domu wieczorem. chyba jednak powiem tak: bardzo mily dzien z pewnymi niesympatycznymi akcentami :) BTW: a miala byc krutka notka bo spiacy jestem :)))

09 maja 2003   Komentarze (6)
Cichy_no_war | Blogi