nowy miesiac
Nowy miesiac zaczal sie dla mnie raczej srednio, nie liczac zaliczenia z informatyki. Mimo ze dzisiaj dopiero poniedzialek czuje sie naprawde wykonczony i oslabiony. Dzis znowu mimowolnie poleciala mi krew z nosa co zawsze jest dla mnie sygnalem ze musze troche wrzucic na luz. tylko ze jakos nie mam koncepcji jak to zrobic. Chyba pojde spac, troche zdolowany dniem dzisiejszym, sprzeczka z Kizia, wykladem z ekonomii z psychopatka, kolejnym prezentem, ktorym Kizia potwierdzila jak slabo mnie zna, jak slabo slucha tego co mowie i jak jeszcze slabiej mnie rozumie. Ale chyba zaczalem sie do tego przyzwyczajac. Tak sobie dzisiaj pomyslalem: "czego Ty wogole chcesz czlowieku? Pelni zrozumienia bedziesz oczekiwal od kandydatki na zone, a poki co nie narzekaj i udawaj ze sie cieszysz nawet z teczki z kaktusami i obciachowym napisem: "top secret" bo przeciez chciales teczke na dokumenty i co z tego ze nie taka, skoro podobno najbardziej liczy sie gest, wiec niewazne co, byleby tylko cos". I jakos troche mi sie lepiej zrobilo z ta swiadomoscia i nawet umiarkowanie zaczal mi sie podobac ten prezencik. Ale pozniej moj wracajacy do normy nastroj musial jeszcze zostac zaklocony popisem nieumiejetnosci czytania ze zrozumieniem i zmarnowania 4 lat w ekonomiku. Ale probuje zrozumiec Kizie bo miala zly dzien... szkoda tylko, ze jak tak sie kloci z matka o kase, klamstwa i niedotrzymane obietnice, nigdy nie spojrzy na siebie i nie dostrzeze jak bardzo sa do siebie w tej kwestii podobne i jak wiele kasy sama przepuszcza na glupoty i jak ogromna liczbe obietnic bez pokrycia sama sklada, nigdy nawet nie majac w planach ich spelnienia. Sama sprawia bol klamiac i dziwi sie, ze osoba z ktorej sie zrodzila robi tak samo. Wywazony samokrytycyzm (czyli nie przegiety w zadna strone) i umiejetnosc czytania i sluchania ze zrozumieniem (rzecz wbrew pozorom dosc rzadka wsrod polakow) - cechy, ktora dopisuje dzisiaj do listy "znakow szczegolnych" mojego idealu kobiety, ktory niestety nie istnieje.