• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 14 marca 2004


notka dobe opozniona

Byl wieczor, jeden z tych, kiedy w powietrzu czuje sie juz nadchodzaca wiosne ale zima ostatnimi tchnieniami swojej egzystencji probuje jeszcze o sobie przypomniec. Jechal wolno, waska, ciemna uliczka, majac w glowie jedynie mglisty obraz mapy, ktora zostala w domu. Przebijal sie przez ciemnosc, az dotarl na miejsce. Wchodzil niepewnie po niewielkich schodach obawiajac sie tego co zastanie. Zbyt wiele razy ostatnio sie zawiodl. Otworzyly sie przed nim drzwi i... znowu zaczal wierzyc w ten narod, w ta mlodziez i w to ze sa na tym swiecie ludzie, ktorzy potrafia patrzec dalej niz tylko na czubek wlasnego nosa. To bylo spotkanie amnesty international. sala byla pelna. czul sie staro. moze dlatego ze ze swoja broda, ktora zakonczyla zywot w kilkanascie godzin pozniej wygladal naprawde jakby zblizal sie do czterdziestki, choc tak naprawde wszyscy byli w jego wieku. Usiadl z przodu, choc nigdy tego nie robi i rozejrzal sie. Pewna osoba zapytala go ostatnio dlaczego ma byc dumna z tego ze jest Polka. Dlugo szukal odpowiedzi, ktora przekonalaby jego samego, bo urodzil sie z patriotyzmem we krwi i do czasu gdy zadala mu to pytanie nigdy sie nad tym nie zastanawial. Teraz szukal czegos co byloby dla niego tym, czym dla Gabriela Garcii Marqeuza jest zapach guawy, czyms za czym teskni sie bedac daleko od ojczyzny. Teraz wystarczylo ze sie rozejrzal i juz wiedzial co to jest. Odnalazl swoja "guawe" w oczach kazdego z tych ludzi, bo moze i gmachy gdzie indziej wzniesiono bardziej strzeliste, moze gdzie indziej sa piekniejsze krajobrazy, moze gdzie indziej historia byla bardziej laskawa..... ale nigdzie nie ma takich ludzi jak w jego malej ojczyznie.... ludzi, przy ktorych odzyskuje sie wiare w to, ze swiat moze jednak nie byc tylko okrutnym i bezdusznym dowcipem kosmosu.

Piosenka na ten weekend: Timur Mutsurayev - "Vosstan, muslin"

<notka dedykowana wszystkim tym, dla ktorych Grozny i Gudermes to cos wiecej niz tylko nic nieznaczace nazwy na mapie dalekiego kraju>

14 marca 2004   Komentarze (2)
Cichy_no_war | Blogi