• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 21 maja 2004


padlem

Jestem absolutnie wykonczony, zarowno fizycznie jak i psychicznie. Dobrowolnie doprowadzam sie nad krawedz skad wydostanie sie przychodzi mi z ogromnym trudem............ a po chwili i tak znow tam jestem.
Czlowiek, ktory zawsze umial myslec strategicznie i planowac a jednoczesnie nazywany byl "krolem improwizacji" ................. w dalszym ciagu tkwi w tej przekletej passie zlych decyzji. Gdzie sie podziala moja umiejetnosc planowania, gdzie sie podziala sztuka improwizowania wszystkiego na ostatnia chwile i wychodzenia calo? kazda moja decyzja obraca sie przeciwko mnie, a kazdy czyn wraca.... tylko ze z ladunkiem negatywnej energii.

a teraz czeka mnie 10 bardzo ciezkich dni, ktore zawaza na przyszlych kilku miesiacach, a jesli nie uda mi sie ich dobrze rozegrac to w perspektywie, jak znam siebie, beda mnie dreczyc przez wiele lat. jeszcze mam szanse spelnic marzenie, nie to najwieksze, ale tez ogromne, jeszcze jest szansa, jeszcze jest nadzieja........... ale tej ostatniej ubywa z kazda chwila. problem tylko w tym ze ...... nie mam koncepcji, a w tej jednej konkretnej sprawie akurat nie chcialem improwizowac........... bede musial.

ide spac. padam. pewnie pisze jakies bzdury, nie wiem, juz wlasciwie nie widze literek pojawiajacych sie na monitorze. jest godzina 0.35, noc z czwartku na piatek. jutro wolne. chyba jedyny plus tej calej sytuacji, choc pewnie i tak sie nie wyspie. mam inny plan. moze tym razem mi sie uda, choc ostatnio moje plany masowo nie wypalaja...... w przeciwienstwie do amerykanskich i izraelskich pociskow, ktore bezlitosnie morduja niewinnych cywili, tak jak to bylo wczoraj w Rafah czy dzisiaj przy granicy Iraku z Syria.
Minuta ciszy za to malzenstwo, ktore w dniu slubu razem odeszlo do raju.............................................................. [*] i za wszystkich, ktorzy gina bo mozni tego swiata, wygodnie siedzacy w swoich skorzanych fotelach maja za nic zycie ludzkie......... przeciez to tylko jakas statystyka. dolar i ropa....... to jest wartosc. Zycie niewinnych? kto sie tym przejmuje, jutro juz nikt nie bedzie pamietal o tych bezimiennych, ktorzy tylko chcieli przejsc ulicami swojego miasta w pokojowej demonstracji, albo o tych, ktorzy chcieli uczcic najpiekniejszy dzien w zyciu mlodej pary. ich juz nie ma a jutro nie bedzie pamieci o nich..... a ropa i dolary beda plynely dalej.

[*]

/chyba jednak naprawde blizej mi do bycia pacyfista niz terrorysta/

21 maja 2004   Komentarze (5)
Cichy_no_war | Blogi