• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 14 lutego 2006


notka codzienna #60

Kolejny bardzo dobry dzien.

Poczatek zapowiadal, ze bedzie ciezko, bo.... jak zwykle mialem problem ze zmobilizowaniem sie zeby wstac do pracy.
A pozniej bylo juz tylko lepiej. Kolejne pomysly na nowa prace. Dluga rozmowa z przyjaciele. Male odespanie porannego wstawani do pracy i pytanie mamy, ktory wpadla do domu o 15.15:
"byles w pracy i odsypiasz, czy spisz tak od wczoraj?"...... oj... niezbyt czesto ostatnio widuje rodzine :)
Po godzinnej drzemce pojechalem na walentynkowe zakupy.... trzymajcie kciuki, zeby prezent sie spodobal, bo nigdy wczesniej sam nie kupowal bielizny kobiecie :) ... alez mialem stres... Chyba nastepnym razem ogranicze sie do kwiatka, bo to nie na moje nerwy podejmowanie tak trudnych decyzji :)))

A wieczorem?

Fantastyczny obiad ugotowany przez I. Ryba w sosie chrzanowym.... rewelacja.... mimo, ze nie lubie smazonych ryb. Po obiedzie mielismy poleniuchowac i obejrzec kolejny film.... a skonczylo sie tak, ze wyladowalismy na drugim koncu miasta na dzikiej libacji alkoholowej w zupelnej melinie.... czyli na oblewaniu egzaminu w mieszkaniu studenckim :)) Bylo swietnie.... pelen spontan i doskonala zabawa.

To byl bardzo dobry dzien.

Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek zycze wszystkim fanom komerchy, amerykanizacji i globalizacji..... a co tam... w tym roku tez dam sie troszke pochlonac temu trendowi :)

14 lutego 2006   Komentarze (3)
Cichy_no_war | Blogi