notka codzienna #20
Jubileuszowa notka :)
Padam z nog.
Jak ja chcialbym byc zorganizowany i systematyczny. Naprawde.... ale jakbym sie nie staral... nie umiem. Pewnie znowu bede pisal prace na ostatnia chwile. Termin oddania: poniedzialek 14.05..... pewnie wpadne na uniwerek z wywalonym jezykiem i praca ociekajaca jeszcze swiezym atramentem.... Coz... taki moj urok. A co gorsza bliskie mi osoby wcale mnei nie mobilizuja do pracy, bo jak slysze od najlepszego przyjaciela: "Tobie 2 dni starczą i masz ten sam efekt na który ja musze tydzien pracować" .... hmmmm.... Cos w tym jest :)
P.S. Lubie robic ludziom niespodzianki... zwlaszcza takiej jednej Pani, do ktorej bardzo lubie dzwonic mowiac: "znow skonczylem wczesniej zajecia"..... A tak w ogole.... to jestem pelen podziwu dla podejscia niektorych wykladowcow, ktorzy nie dosc, ze nie potrafia to jeszcze im sie nie chce.... Ale napewno sa znakomitymi naukowcami.... w koncu w czyms musza byc dobrzy :)
Ide spac. Kolejny dzien przeplynal mi miedzy palcami.
dopisek: Zapomnialbym...... Jednak jedziemy na sylwestra!!! :))) Kto powiedzial, ze w polowie grudnia nie da sie zalatwic sylwestra? Napewno nie ja :) Jak ja dawno nie widzialem polskiego morza..... To beda 4 cudowne dni w Sopocie.