notka codzienna #56
Notki brak.... w pizdu.
Wniosek z tego dnia: "bedziemy kochali was tak dlugo i tak mocno... az w koncu tez nas pokochacie".
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Notki brak.... w pizdu.
Wniosek z tego dnia: "bedziemy kochali was tak dlugo i tak mocno... az w koncu tez nas pokochacie".
Dziwny dzien... ale ogolnie na plus... w koncu problem rozwiazany bez krzyku i wielkiej klotnii... jestem z nas dumny :)
Troche mi dzis w pracy probowano wjechac na ambicje sugerujac, ze za malo robie.... ale pogadamy jak ktokolwiek zacznie zrobi polowe tego co ja z Bartim.
Poza tym wszystko jakos do przodu.... poza prawa lydka, ktora wyraznie zostaje z tylu i daje o sobie mocno znac.... ale i tak wczoraj na nartach bylo super :)
Piekny dzien
Caly dzien na nartach z dwojka przyjaciol.... wyszalelismy sie do granic wytrzymalosci... a pozniej wrocilem.... przytulilem moja kobiete i.... nagle znow wszystko bylo dobrze.... oby tak juz zostalo.
dobrej nocy
dop.: do E.: nie zawsze wiedzialas co dobre... raz sie pomylilas.... na szczescie dla Ciebie i dla mnie.
Another day in paradise... jak spiewal Phil.... To byl dobry dzien.... mialem tyle roboty, ze nie mialem czasu myslec o moim swiecie. Z tego miejsca chce powiedziec, ze 4LO to najlepsza szkola we Wroclawiu jesli chodzi o zalatwienie czegokolwiek. Juz pomijam ten sympatyczny fakt, ze gdy mialem tam wyklad to na plakacie, ktory go reklamowal bylem dumnie nazwany "ekspertem"... Ale po prostu tak sympatycznej kadry i tak fantastycznej pani pedagog jak tam jeszcze w swojej karierze nie spotkalem. Jakos zawsze mialem sentyment do tamtej szkoly.... ale po dniu dzisiejszym poziom mojej sympatii do tejze placowki jeszcze sie wzmogl. Ech... gdyby w innych szkolach wzieli przyklad i buractwo zamienili na takie podejscie to.... duzo latwiej zarabialoby mi sie pieniazki na nowe obiektywy :))
ide spac.... rekordowo wczesniej bo jutro skoro swit wstaje i..... na narty :)))) Super.... w koncu zapowiada sie caly pozytywny dzien... zeby tylko bylo troche cieplej niz te zapowiadane -26 stopni temperatury odczuwalnej... ale i tak szykuje sie swietny dzien. Trzech przyjaciol rozwalajacych sie po sniegu :))
W koncu koniec tego koszmarnego weekendu, w ktorym tylko na moment wychodzilo slonce. I z tych chwil sie ciesze. Zdalem egzamin na 5. Zrobilem rodzinie pyszny obiad. Pierwszy raz w zyciu lecialem balonem i moglem poprobowac fotografii lotniczej. Tylko problem w tym, ze przy okazji tego weekendu zdalem sobie tez sprawe, ze lepiej bawie sie z moja byla dziewczyna... niz z ta obecna.... ktora zreszta w tym czasie wyladowala na ostrym duzurze, ale o tym wiedziec nie moglem, bo w moim ulubionym klubie komorki nie maja zasiegu. .... I tak wlasnie toczy sie to moje popieprzone zycie, ktore coraz czesciej, coraz mocniej czuje, ze marnuje.... Zebym tylko na starosc nie zalowal.
dobranoc. pozdrawiam wszystkich, ktorzy skrycie mnie czytaja, a nie komentuja ;)