• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Najnowsze wpisy, strona 22


< 1 2 ... 21 22 23 24 25 ... 79 80 >

zmiany

Quiz dla spostrzegawczych..... wskaz 2000 elementow, ktore zmienily sie na moim blogu od wczoraj :)

A tak powaznie... zmienilo sie juz jakis czas temu bardzo wiele w moim swiecie... a w zasadzie caly moj swiat sie zmienil.... a tymczasem blog pozostawal taki sam. Dzisiaj w ramach wymowki zeby tylko sie nie uczyc pobawilem sie troche w grafika i tworce stron. Mam nadzieje, ze nowy wystroj wam sie spodoba... tym bardziej, ze jest on dla mnie bardzo symboliczny.
btw: jesli czcionka bedzie nieczytelna to krzyczcie a troche ja powieksze.

A jesli chodzi o symbolike tego szablonu:
Pamietam, ze gdy zakladalem bloga smutno bylo w moim swiecie... jego pierwszą nazwą byl: "mur".... bo mial to byc mur, ktory oddzieli mnie od problemow mojego swiata... mur, za ktorym bede mogl sie ukryc i opowiedziec o tym wszystkim co mnie w zyciu boli, a o czym nie mialem wtedy komu powiedziec... tamten pierwszy skin przedstawial ceglany mur..... teraz znow jest tu kamienna sciana.... ale juz inna.... Jules Henri Poincar napisal kiedys, ze: "wiedzę buduje się z faktów, jak dom z kamienia; ale zbiór faktów nie jest wiedzą, jak stos kamieni nie jest domem"..... faktem jest, ze na swojej drodze spotkalem kogos, kto z porozrzucanych w moim swiecie kamieni zapragnal zbudowac dom. ... te kamienie na blogu wlasnie ten dom maja symbolizowac... dom, ktory kazdego dnia rosnie coraz wiekszy i coraz piekniejszy. A jak sciana domu to i cos na tej scianie musi wisiec... u mnie wisza zdjecia.... moje zdjecia. Mialy byc troche jasniejsze zeby rozswietlic odrobine tego bloga.... ale wystarczy, ze w moim swiecie jest jasno i radosnie.... te zdjecia lubie, wiec te wisza na scianie.... choc moze w przyszlym tygodniu je zmienie, gdy dostane skany slajdow. Poki co widzicie u gory zachod slonca w Bieszczadach, po lewej palac we Wierzbnej, a po prawej fontanne na wroclawskim rynku. A troszke obok nie dosc, ze nie moje, to jeszcze nie zdjecie a grafika.... ale chcialem miec tu Aniolka, zeby czuwal nad tym domem :)

Mam nadzieje, ze nowy wystroj Wam sie spodoba i... ze nie zabijecie mnie za to, ze troche dluzej wszystko sie przez to wlacza...... za tydzien moze dwa bede mial dostep do szybszego serwera to wtedy przerzuce tam grafike i wszystko bedzie sie pieknie ladowalo.

btw: Dzieki wielkie stalym bywalcom za komentarze :) .... tym, ktorzy odwiedzaja, a nie zostawiaja sladu po sobie... tez dzieki.... bo wole Was od ludzi, ktorych stac tylko na to zeby napisac: "Heejka.Fajny blog. Zapraszam do mnie.".... dramatyczna jest elokwencja nastepnego pokolenia.... ale pocieszam sie, ze pokolenie, ktore jest przed moim...... mowi o mnie dokladnie to samo :)

26 sierpnia 2005   Komentarze (5)

lzy

 "To niewiarygodnie, aby wiara mogła dzielić
To niewiarygodne, aby rozkosz mogła spalić
I niewiarygodne, aby słowa mogły ranić
I niewiarygodne, aby miłość mogła zabić
A jednak są łzy szczęścia, które spływają z oczu mych
I gładzą cicho moją twarz kiedy w ramionach jestem twych..."

Tak dla odmiany.... zawsze piosenka jest na koncu notki.... dzis na poczatku... bo to krotka notka bedzie... tez tak dla odmiany. Wczoraj przypomniala mi sie ta piosenka pewnego slaskiego zespolu, ktorego wokalistka lepiej wyglada niz spiewa :)
Nie sadzilem, ze jeszcze bedzie mi dane patrzec na lzy, ktore nie beda nastepstwem wywolanego przeze mnie smutku, zalu, czy zlosci..... Moze o jeden raz za duzo uslyszalem kiedys: "nie bedzie Ci z nikim tak dobrze, jak ze mna"... moze za bardzo sie tymi slowami przejalem i dlatego teraz czasami.... mam wrazenie, jakby to byl sen.... jakby rzeczywistosc przescigala moje marzenia.... a jednak wszystko dzieje sie na jawie..... ciemna noc.... deszcz stukajacy w szyby.... w tle muzyka saczaca sie delikatnie z glosnikow... i te niebieskie oczy....... a chwile pozniej... moja mysl.... "obym juz zawsze byl sprawca tylko takich lez"

.... a przeciez mielismy byc przyjaciolmi ....

„Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem - musimy objąć drugiego człowieka żeby latać”

25 sierpnia 2005   Komentarze (2)

pogryziony przez mrowki :)

"Swiat jest piekny" ....... uslyszalem dzisiaj te slowa i....... mimo calego zla, ktore sie po nim panoszy.... mimo niesprawiedliwosci, nieuczciwosci, zepsucia, braku idealow, smierci moralnosci i wartosci..... z pelnym przekonaniem i pewnoscia....... podpisuje sie pod tymi slowami. SWIAT JEST PIEKNY :) Zycie jest piekne.... zycie, ktore zaczelo sie na nowo w srode 16-tego lutego o 3.59 nad ranem. Data, od ktorej wszystko sie zaczelo.... choc nawet nie marzylem, ze potoczy sie tak jak teraz.

Ten blog powstal dwa i pol roku temu..... wtedy w moim swiecie bylo smutno.... bylo mi zle.... ale nie bylo wokol mnie bliskich..... a jedyna naprawde bliska mi osoba.... nie potrafilem z nia rozmawiac o tym, ze jest mi zle..... wiec powstal ten blog..... mial byc zapiskiem zlych czasow...... tamte pierwsze notki zostaly skradzione wraz z serwerami i pozostaja juz tylko w mojej mglistej pamieci.... blog powstal na nowo..... odbudowalem go i zaczalem pisac dalej...... choc nie zmienila sie zbytnio jego forma.... raz bylo lepiej, raz gorzej....... ale odkad zaczalem pisac tego bloga nie moglem ani razu spojrzec sobie w oczy i powiedziec: "tak, jestem szczesliwy pelnia szczescia"...... teraz stojac przed lustrem patrze sobie w oczy i.... mam ochote wykrzyczec to calemu swiatu. Blog, ktory mial byc zbiorem mysli smutnych..... stal sie teraz zapiskiem czasow szczesliwych. Wszystko sie zmienilo.

Dzisiaj zdalem sobie sprawe, ze najbardziej zmienilem sie.... ja sam. Patrze w przeszlosc... na to co bylo trzy i pol roku temu.... jak wiele od tamtej pory nauczylem sie o zyciu i o samym sobie. Majac niespelna 19 lat myslalem jaki to ja jestem inteligentny i uduchowiony..... tak naprawde nie wiedzialem wtedy nic. Trzy i pol roku..... nauczyly mnie zycia. Ten czas nauczyl mnie patrzenia w glab siebie i szukania wlasnie tam odpowiedzi na wszystkie pytania..... bo przeciez jesli poznasz siebie poznasz caly wszechswiat..... kazda gwiazda niesie w sobie wiedze o tobie...... to nie moje slowa.... po prostu lubie chinskie przyslowia :)

Czy gdy zaczynalo sie moje "dorosle" zycie wiosna 2002 roku bylem mniej szczesliwy niz teraz? Tak bym tego nie okreslil.... bylem inaczej szczesliwy..... zupelnie inaczej..... wtedy jeszcze nie umialem budowac szczescia...... wtedy jeszcze go nie rozumialem...... teraz szczesciem jest kazde slowo.... choc same slowa nie znacza nic.... podobno kiedys mialem talent do przelewania mysli na papier.... zaniedbalem go..... nie potrafie wyrazic tego co czuje...... ktos powie, ze to nie slowa daja szczescie.... ze slowa nie znacza nic...... przeciez licza sie tylko czyny...... nieprawda..... co stanowi o tym, ze niby czyn jest mniej zaklamany od slowa? A teraz jestem pewny, ze kazde slowo jest szczere.... ufam.... choc podobno jestem zbyt latwowierny.... ale jestem pewny, ze tym razem sie nie myle.
Za slaba mam pamiec..... pojedyncze slowa czesto z niej ulatuja..... ale jednak zostaja...... osiadaja na dnie duszy jak mgielka..... pozostawiajac po sobie slad..... pozostawiajac uczucia, ktore niosa. Szczescie nie polega na tym, kto wiecej razy powie "kocham Cie"...... pozno to zrozumialem.... choc juz jakis czas temu..... zreszta mam uraz do tych dwocg slow..... pewnie nie predko je wypowiem...... dwie osoby juz je ode mnie kiedys uslyszaly...... ale przeciez te dwa slowa nie znacza nic.... uczucie mozna okreslic milionem innych slow..... a mozna tez nie powiedziec ani slowa..... po prostu przytulic sie i jednym spojrzeniem opowiedziec caly swiat...... powiedziec wszystko.... jesli spotka sie na swojej drodze osobe, z ktora bedzie sie umialo rozmawiac w ten sposob.... to jest wlasnie szczescie..... ja spotkalem taka osobe...... warto bylo szukac..... warto bylo czekac.

Odnalazlem swoje szczescie i nie dam go sobie odebrac. Teraz juz wiem, ze zwiazek i szczescie nie sa darami od losu.... sa zobowiazaniem przed samym soba.... zobowiazaniem do pracy nad soba.... do tego, zeby magia, ktora jest na poczatku nie umarla w szarosci powtarzanych mechanicznie czynnosci..... teraz to rozumiem.... nie popelnie tych samych bledow....... nie popelnie napewno najwiekszego z nich...... przy I. nauczylem sie mowic o sobie.... o tym co jest we mnie.... bo gdy przyjda zle chwile.... wlasnie to jest czynnikiem, ktory zadecyduje.... to jest rzecz, ktora zabila tamten zwiazek..... to jest rzecz..... dzieki, ktorej ten przetrwa...... wierze w to..... w nic tak nie wierze jak w to.... jesli to nie jest szczescie.... jesli to nie jest ta osoba..... to znaczy, ze Bog ma cholernie wredne poczucie humoru..... a ja mu ufam i wierze, ze uslyszal mnie w tamta samotna, wiosenna noc na Ostrowie.... ze wysluchal moich slow i.... zdecydowal.

Spedzilem dzis cudowny dzien...... ktory wiele mnie nauczyl.... chociaz moze nie tyle nauczyl.... co uswiadomil.... zdalem sobie sprawe, ze dwie dusze tak podobne do siebie.... musialy sie w koncu spotkac i.... spotkaly sie w najlepszym mozliwym momencie.... a jednak jest we mnie teraz gdy pisze te slowa uczucie, ktorego nie bylo przez caly dzien..... taka nutka niepewnosci...... a co jesli to jest tylko sen? przeciez ja nie wierze w sny..... a co jesli, ktoregos dnia sie obudze i zobacze, ze moj swiat dalej jest szary i smutny.... ze to wszystko bylo tylko cudownym snem........ to nie jest sen..... jesli dwie osoby snia jednoczesnie ten sam sen to.... jest on rzeczywistoscia. Wierze w to...... jestem pewny.

Wieksza czesc dzisiejszego dnia spedzilismy we Wierzbnej... wiec chcialem wam tu wrzucic zdjecie tego miejsca nieopodal, ktorego na ziemi wyladowal norweski kocyk..... ale tak naprawde to co najwazniejsze nie dzialo sie nad stawem u stop wzgorza palacowego... tylko pozniej.... juz w samochodzie... nawet nie wiem jak dlugo w nim siedzielismy.... stracilem rachube czasu.... ale mam wrazenie, ze to byla jedna z najwazniejszych dla mnie rozmow.... chociaz przeciez wiedzialem juz to wszystko.... ale jednak bylo miedzy tymi slowami cos wyjatkowego.... cos na co nie ma slowa..... choc moze jest jedno, ktore i tak nie oddaje w pelni tego co mam na mysli.... to slowo to.... magia.

A ja i tak wrzuce wam zdjecie palacu we Wierzbnej..... taki sobie plan uknulem....... kliknijcie na miniaturke ponizej to zobaczycie powiekszenie....... piekne jest to miejsce..... pierwszy raz bylem tam z tego co pamietam poznym latem lub jesienia ubieglego roku i.... najbardziej w pamieci utkwila mi piekna (choc zniszczona) oranzeria i.... to ze zepsul mi sie tam aparat :) Dzis bylem drugi raz.... i zrobilem setki zdjec.... choc w aparacie...... zapisalem ledwie kilka. Oto jedno z nich:
Obrazek "http://bartman13.w.interia.pl/w2amini.jpg" nie mo&zdot;e zosta&cacute; wy&sacute;wietlony, poniewa&zdot; zawiera b&lstrok;&eogon;dy.

P.S. To wlasnie tam pogryzly mnie te tytulowe mrowki..... ale nie mam im za zle :) .... taka ich rola spoleczna.... poza tym.... i tak nic nie bylo mi w stanie zepsuc tego cudownego dnia :)

Do komentujacych poprzednia notke:
Wielkie dzieki za komentarze (odpowidam pod ta notka, bo z doswiadczenia wiem, ze nikt nie wraca do komentow pod starymi notkami):
Gena: Jak widzisz juz jest co komentowac a czestotliwosc pojawiania sie nowych notek wzrosla drastycznie :)
Kasjopeja: trafilas w "10".... wlasnie o to chodzi.... wada genetyczna ludzi, a szczegolnie Polakow jest to, ze ciagle narzekaja zamiast zaczac szukac szczescia..... lub sprobowac dostrzec je w tym co juz maja.... a gdy widza kogos komu jest dobrze, kto nie narzeka..... no to od razu jest to podejrzana jednostka, ktora trzeba omijac :)
InnaM: .... jak zawsze niezawodna..... :) Zgadzam sie z tym co napisalas o przeciwienstwach.... cala sztuka polega na tym, zeby jednak przeciwienstwa zmienialy sie nieswiadomie..... albo zeby same tego chcialy. A co do mojej jazdy samochodem.... za kazdym razem, gdy jezdze do I. .... przejezdzam przez miejsce, w ktorym..... zginalem..... mialem kiedys sen o wypadku.... sen tak realny, ze nieomal go czulem.... tam zawsze zwalniam.... nie wierze w sny..... ale losu kusic nie lubie :) ....... Poza tym..... ja jeszcze ostroznie..... tylko, ze szybko :)
Jarcia: :))) ..... pewne wartosci sa modyfikowalne..... inne sa absolutnie niezmienne..... te pierwsze moge radosnie poswiecac jedna za druga.... bo skoro cos mozna zmienic.... to znaczy, ze nie jest warte tego aby pozostalo takim jakim jest :)
Pozdrawiam wszystkich ..... to juz koniec tej dlugiej notki..... w ktorej i tak nie udalo mi sie w pelni przekazac tego co czuje :)

P.S. Tytulem dopiska..... obserwuje nagly wzrost liczby osob, ktore zycza mi...... zebym sie nie dostal na jagiellonke.... czy to jest cos nienormalnego czy tylko mi sie wydaje? :) A tak w ogole to mam wrazenie, ze najbardziej w dostaniu sie do Krakowa dopinguje mnie..... jedyna osoba, ktora mialaby prawo poprosic mnie o to zebym nie wyjezdzal..... i jedyna osoba, dla ktorej bym ta prosbe spelnil ale...... wiem, ze to wlasnie ona jest ta osoba, ktora napewno nigdy mnie o to nie poprosi....... i wlasnie dlatego jestesmy razem :) [dop.: choc oczywiscie nie tylko dlatego :) ]

20 sierpnia 2005   Komentarze (4)

mijaja dni... a ja dalej jestem szczesliwy...

I jak znosicie moje pisanie o tym, ze jestem szczesliwy? .... chyba nienajlepiej..... komentujacych jakby coraz mniej...... ale nigdy mi nie zalezalo na komentarzach (no chyba, ze pod moimi zdjeciami).... a juz napewno nie na ich ilosci. Ale pozdrawiam wszystkich komentujacych..... czyli ostatnio InnaM i... siebie samego :)

U mnie dalej pieknie.... dalej trwa wiosna..... mimo, ze za oknem lato wyglada jakby chylilo sie ku koncowi.

Ostatnio bylo nawet calkiem wesolo...... gdy I. przez przypadek poznala moich rodzicow......... a teraz jestem ciagle poddawany systematycznym przesluchaniom........ ale smieje sie z tego........ mieszkamy pod jednym dachem, a przez prawie pol roku nie wiedzieli, ze pojawil sie ktos w moim swiecie.... i to ktos od pewnego czasu najwazniejszy.
No i wlasnie........... tu pojawia sie problem..... jedyne co jest w stanie zepsuc mi nastroj w tych radosnych dniach..... bo nie wszyscy w moim swiecie potrafia zaakceptowac, ze czas plynie a wraz z nim wszystko sie zmienia i trzeba sie nauczyc, ze niewykorzystane szanse nie wracaja. ...... ale i tak nikt i nic nie jest mi w stanie zepsuc nastroju.... nie pozwole.... choc chyba nie spelni sie moje marzenie, zeby wszyscy moi najblizsi usiedli przy jednym stole.

Z rzeczy do odnotowania:
- dwie bardzo przejmujace prosby wypowiedziane przez jedna osobe..... pierwsza dotyczyla mnie... nas.... wiec nie zdradze :) ..... a druga prosba......... powiedzmy, ze troszke szybko jezdze samochodem...... czasami podobno za szybko..... to byla najpiekniejsza prosba o to zebym zaczal jezdzic wolniej jaka w zyciu uslyszalem.... od razu zdjalem noge z gazu....... ale niestety noge mam zbyt ciezka i wolniej raczej jezdzil nie bede....... ale prosba zapadla mi w pamiec, bo byla niespodziewana i.... po prostu piekna. ...... ale..... gdybym mial zginac za kolkiem........ to zginalbym kilka lat temu pewnej letniej nocy na autostradzie gdzies na poludniu Niemiec........ skoro wtedy obudzilem sie w dobrym momencie..... to znaczy, ze Bog nie chcial zebym odszedl w ten sposob :) ..... przynajmniej ja to tak sobie zawsze tlumacze :)

sporo mialem przemyslen i sporo rzeczy chcialem napisac..... ale zmeczony juz jestem..... zreszta chyba widac to po tej notce..... nie bardzo idzie mi formulowanie mysli. Dawno nie pisalem maili do I. i chyba wyszedlem troche z wprawy w poslugiwaniu sie jezykiem pisanym :)

Dopisek: przypomnialo mi sie co chcialem napisac..... chcialem sie ugryzc w jezyk za cos co kiedys sobie pomyslalem..... a moze nie tyle ugryzc w jezyk co po prostu z usmiechem wypomniec :) ...... gdy moj swiat sie zawalil powiedzialem sobie, ze nastepna osoba, z ktora sie zwiaze bedzie zupelnie inna niz wszystkie poprzednie..... szczegolnie inna niz Kizia...... bo skoro nie wyszlo.... to znaczy, ze trzeba szukac gdzie indziej..... no to teraz mam....... uwaga....... ulubione kolory I. to...... niebieski i......... blado.......... rozowy.........Ci ktorzy mnie znaja teraz moga zawyc radosnym smiechem....... hehe...... tym, ktorzy mnie nie znaja powiem, ze..... jeszcze do niedawna nienawidzilem rozowego...... odrzucal mnie ten kolor i wywolywal drgawki..... coz... ludzie sie zmieniaja :)) (zeby nie bylo, ze co to niby uczucia robia z ludzmi.... awersja do rozowego zaczela mi przechodzic juz jakis czas temu :) ) ..... a jak juz mowa o przeciwienstwach...... moja wybranka ..... nie ma pojecia o samochodach, komputerach i heavy metalu...... a ja i tak po prostu ją... uwielbiam :) ..... to tak chyba na potwierdzenie teorii o tym, ze przeciwienstwa sie przyciagaja :) ..... ale z tym metalem cos bedziemy musieli zrobic..... no chociaz zeby Nightwisha zaczela sluchac :)) .... A tak naprawde to.... wszystko nie ma znaczenia... wazne jest tylko to, ze przy niej zapominam, ze istnieje caly swiat :)

19 sierpnia 2005   Komentarze (4)

dawno pana nie bylo

a no wlasnie... dawno mnie tu nie bylo... a szykowala sie bardzo dluga notka fotograficzna o wakacjach... ale jakos nie wyszlo. moze jeszcze reaktywuje ten pomysl, bo zdjec na tych wakacjach zrobilem naprawde sporo. I... pewnie jeszcze sporo zrobie... choc nie na Krymie, ani w Bulgarii, ani w Szklarskiej... no coz... nie zawsze wszystkie pomysly musza wypalac... grunt, ze udalo mi sie w ogole wyjechac i... to w Bieszczady o ktorych marzylem juz od baaardzo dawna. Poza tym i tak nie mam najmniejszego powodu zeby narzekac na te wakacje.... wrecz przeciwnie :)

W zasadzie to chcialem dzisiaj napisac tu cokolwiek zeby pusto nie bylo... bo juz prawie polowa miesiaca a u mnie notek nie stwierdzono :) ..... ale ja monotematyczny jestem ostatnio..... ciagle mam tylko ochote gadac o tym, ze jestem szczesliwy..... a przeciez nikt nie lubi czytac o tym, ze komus jest dobrze...... cecha genetyczna rodzaju ludzkiego jest to, ze lubimy jak ludziom nie wychodzi, bo wtedy sie pocieszamy, ze nie mamy najgorzej........... coz ...... u mnie sie w ten sposob nie pocieszycie...... jakbym sie nie staral znalezc czegos negatywnego to............. i tak jestem szczesliwy i jakos do tej pory mimo, ze wiele osob sie stara nikomu nie udalo sie zaklocic tego szczescia.

Jest pieknie i ciesze sie ta magia poki trwa.... bo wiem, ze nic nie trwa wiecznie.... jestem realista... ale zycie nauczylo mnie, ze trzeba sie cieszyc chwila nim umknie.... pozniej przychodzi proza zycia..... zycia z ktorym tak na dobra sprawe nie bardzo wiem co zrobic. Zamykam oczy i mowie sobie.... "niech los zdecyduje" .... ostatnio mi sprzyja wiec moze i tym razem sie nie pomyli :) Nie ide juz sam swoja droga i wiem, ze cokolwiek by nie bylo..... bedzie dobrze.

W pewnym momencie mialem bardzo duzo pomyslow na ta notke.... ale teraz tak na dobra sprawe..... przed oczami mam tylko jeden obraz.... tylko jedna osobe.... i moze lekko przebijajace sie przez swiadomosc pytanie.... czy skoro wszystko toczylo sie tak wolno..... dobrze, ze nagle tak przyspieszylo?.... ale to juz nie do was pytanie.... zastanawiam sie czy to w ogole jest pytanie i czy warto je stawiac...... zobaczymy.

P.S. Jak na najpodlejsze miejsce w tej galaktyce...... swiat potrafi byc calkiem milym miejscem............ a wszystko jak zawsze zalezy od punktu widzenia i stanu duszy.

P.S.2. Ludzie.... ja nie wiem, kto pozniej je te ryby.... ale lowienie ich w rzece, ktora w prawie polowie swego biegu jest silnie zanieczyszczona to chyba nie jest najlepszy pomysl....... chociaz samo wedkarstwo to musi byc bardzo wesoly sport... wiec pozdrawiam wszystki, ktorzy go uprawiaja :)

dopisek: na fali mojej ostatniej muzycznej fascynacji czyli Martyny Jakubowicz piosenka na dzis to:
Martyna Jakubowicz - "Chodz i usiadz obok mnie" ("Kolysz mnie"):

"Chodź i usiądź obok mnie
zostań ze mną
a gdy ciemność przyjdzie znów
już nie będzie taka zła

Zamknij oczy zamknij drzwi
dzień wczorajszy to już wiek
pomóż przetrwać czasy złe
pragnę kogoś obok mnie

Kto pomoże przetrwać noc
kto przegoni myśli złe
choć i usiądź blisko mnie
bo samotnie być tak źle

Kołysz mnie 
kołysz mnie
kołysz mnie
bo samotnym być tak źle..."

13 sierpnia 2005   Komentarze (2)
< 1 2 ... 21 22 23 24 25 ... 79 80 >
Cichy_no_war | Blogi