• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Najnowsze wpisy, strona 39


< 1 2 ... 38 39 40 41 42 ... 79 80 >

druga notka

juz nie pamietam kiedy pisalem wlasciwie jednego dnia dwie notki, a wiem ze bywaly takie czasy. skad ja wtedy mialem na to czas? teraz nie mam czasu na nic. chociaz nie, inaczej, teraz mam czas na tysiac rzeczy a robie dwa tysiace, kiedys majac czas na tysiac rzeczy robilem sto a reszte poswiecalem na......... marnowanie zycia.

cholera. miala byc notka ktorej tresc byla w mojej glowie przez caly dzisiejszy dzien, ale nie napisze jej bo nie moge znalezc jednego zdania ktory mial byc jej sensem i uzasadnieniem tego co sie dzisiaj stalo.

ide spac.

08 maja 2004   Komentarze (5)

wczoraj

to mial byc jeden z najlepszych dni w tym roku a.... wyszlo tak ze:
- stracilem najwazniejsza osobe
- gowno zobacze a nie norwegie
- tyle nerwow stracilem przez te juvenalia a zapamietam z nich tylko jedno
- nawet gdy olalem juvenalia i poszedlem sie odstresowac do mojego ulubionego lokalu zawiodlem sie bo lecial jakis "delikatny" punk rock
- w skrzynce czeka dlugi mail ktorego sie boje.......... korekta: w skrzynce czekaja juz 3 maile (od jednej osoby) ktorych bardzo sie boje
- podobno bardzo latwo odpuszczam sobie ludzi......... ktos kto to powiedzial udowodnil ze w ogole mnie nie zna

Dwie pozytywne rzeczy z wczoraj:
- wkoncu napilem sie dobrze zrobionego cuba libre
- "takich ludzi jak Ty powinno sie wysuwac na piedestal, bo robisz naprawde dobre rzeczy" uslyszalem od czlowieka ktorego pierwszy raz w zyciu wiedzialem i choc wiem ze pewnie mial w tym jakis interes to zrobilo mi sie milo.

Niestety mimo wszystko to byl jeden z najgorszych dni jakie pamietam.
A dzis rano zginal Waldemar Milewicz :( Najpierw Kaczmarski a teraz Milewicz....... tragiczny rok dla moich idoli, kolejny nie zyje, zaczynam sie bac o Marqueza.

Waldemar Milewicz (1956 - 2004) [*] [*] [*] [*] [*]
"Na kiepskich zdjęciach okruchy dawnych dni
Czyjaś twarz, zapomniana twarz.          
W pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
Czyjaś twarz zapamiętana.
Mijają dni, ludzie, natury rytm.
W ciąż nowych masz przyjaciół,
starych przykrył kurz,
Dziewczyny ciągle piękne, lecz w pamięci tkwi
Ten pierwszy dzień, najgorętszy z dni.
apal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie
Ludzi dobrych i złych wciżą przynosi wiatr,
Ludzi dobrych i złych wciąż zabiera mgła."

piosenka na wczoraj i dzis: DZEM - "Zapal swieczke"..... ja dzisiaj zapalam swieczki za dwie osoby, jedna ktora zginela i jedna ktora odeszla.

07 maja 2004   Komentarze (6)

powrot do rzeczywistosci

4 telefony, troche dobrych checi i wyjazd do karpacza na 3 dni stal sie faktem.
nie wiem czemu ale nie zaluje niczego co bylo zwiazane z tym wyjazdem ani niczego co zdarzylo sie przed nim. jest to zapewne zwiazane z pewnym kryzysem moralnosci jaki ostatnio przechodze choc powoli zaczynam sie obawiac ze nie jest to kryzys a raczej tendencja wywolana wydarzeniami z niedalekiej przeszlosci z ktorej nie jestem dumny. no coz, takie zycie napewno jest latwiejsze i przyjemniejsze, pozostaje tylko pytanie czy lepsze.
......... ale nie mam sily sie teraz nad tym zastanawiac. jeszcze wczoraj pilem wode ze zrodelka szczescia (wode nie wóde :) ) a dzis juz jestem z powrotem w moim miescie i w moim swiecie ktory dogonil mnie strasznie szybko i bardzo brutalnie.
........ ale nie to mnie boli bo tego akurat moglem sie spodziewac. boli mnie to ze gdy przyjechalem po tych 3 dniach i wlaczylem komputer... zastalem tam tylko jednego krotkiego maila. pamietam jak kiedys po takich wyjazdach wracalem i pol wieczoru zajmowalo mi przeczytanie wszystkiego co dostalem. teraz juz tego nie ma. nie ma nawet glupiego "jak bylo?" rzuconego na gg, jest tylko jeden sms napisany z nudow (......korekta: przepraszam dwa). ........ zle duchy czaja sie za rogiem......... "nigdy ostatni i nigdy pierwszy, hej stary, to chyba sni Ci sie zycie" ......... no wlasnie, chcialem byc pierwszym a bede ostatnim, albo inaczej: w ogole mnie nie bedzie. Nie potrafie zatrzymywac ludzi przy sobie, zbyt latwo pozwalam im odchodzic. Ale moze to i lepiej, bo ja juz sie nie zmienie, a juz nie mam ochoty zmieniac innych bo wiem ze i tak sie nie da, wiec chyba lepiej pozwalac ludziom odchodzic niz meczyc ich swoja osoba, ktorej tak naprawde nie potrzebuja.
24 maja - data ostateczna.... jeszcze pare miesiecy temu to bylo moje wielkie choc nierealne marzenie a teraz nawet nie umiem sie cieszyc... bo nie mam sie z kim cieszyc.
jutro poczatek juvenaliow -.......... to bedzie cud jak to wszystko zagra. mam to gdzies. niech sie inni martwia a ja mimo ze nie za bardzo moge chodzic.... ide sie bawic. za duzo nerwow na to stracilem.
jutro wyjde z domu po 8 a wroce.......... no wlasnie.... dobre pytanie. pewnie znowu po NN godzinach i wcale sie nie zdziwie jesli to NN bedzie sie rownalo np. 20

Jedyne co mnie dzisiaj spotkalo pozytywnego to spotkanie amnesty, choc ani przed nim a ni po nim nie mialem dobrego nastroju. Ale tam...... jest cos magicznego w tym miejscu i w tych ludziach .... do ktorych w zaden sposob nie pasuje, a mimo to ufam im i oni ufaja mi. Choc dzis tak jak nigdy do tej pory zdalem sobie sprawe z tego jak wiele nas rozni ale zdalem sobie tez sprawe ze to sie nie liczy bo laczy nas cos o wiele wazniejszego - to ze chcemy cos zrobic a nie tylko siedziec z zalozonymi rekoma i nie ma zadnego znaczenia to ze dla nich 1000 zlotych dotacji to ogromne pieniadze a ja takiego dofinansowania bez problemu dostaje z uczelni na wyjazdy ktorych glownym celem jest picie i poznawanie nowych ludzi. Na szczescie kasa to nie wszystko i wcale nie jest do szczescia potrzebna.... zreszta nie wiem bo sam de facto tylko nia obracam ale fizycznie jej nie mam.

dziwne to moje zycie.... zupelnie inne niz je sobie wyobrazalem.
zawsze myslalem ze umiem myslec strategicznie i podejmowac decyzje ktore beda przynosily korzysci w przyszlosci...... mylilem sie. nie umiem podejmowac decyzji.

wniosek: nie umiem podejmowac decyzji, nie umiem utrzymywac ludzi przy sobie, przestalem wierzyc w przyjazn w rozumieniu jakie do tej pory egzystowalo w mojej glowie, a jedyni ludzie ktorym w 100% ufam i w ktorych towarzystwie czuje sie w 100% pewnie zupelnie mnie nie znaja. 21 lat zlych decyzji.... a moze tak juz czas zeby los sie odmienil?

no i z notki wynika ze mam dola........ ale chyba jednak nie mam, bo ciagle mam przed oczami widok sniezki......... a pozniej widok ze sniezki a w pamieci swiadomosc ze jeszcze dwa dni temu tam bylem i zalowalem tylko jednej rzeczy... ale to juz nie wroci nigdy.

a na koniec dnia klotnia z osoba z ktora....... z osoba ktora ktoregos dnia zapewne bardzo sie zawiedzie ale na ta klotnie nie mialem najmniejszej ochoty :(

piosenka na dzis: Pidzama Porno - "Twoja Generacja" - tak dla przypomnienia na jutrzejszy koncert i tak a propos cytatu ktory gdzies tam powyzej sie pojawil.

ide spac. nie mam sily kontynuowac tego dnia........ znowu mniej niz 5 godzin snu. brawo....... byle do sierpnia...... a moze juz lipiec bedzie udany?

dobranoc.

06 maja 2004   Komentarze (4)

spoznione powitanie unii

Tak naprawde to nie jestem przeciwnikiem unii, ale jedna rzecz zlosci mnie nieprawdopodobnie: gdy slysze co chwile: "witajcie w europie" albo "wrocilismy do europy"........... a ja sie pytam: czemu nikt mi nie powiedzial ze gdzies do afryki wyjechalismy. jak mozemy wracac gdzies skad sie nigdy nie ruszalismy. wiecej wiary w siebie i swoj kraj drodzy wspolobywatele :)
i zycze nam wszystkim.......... oby nie bylo gorzej a moze bedzie nawet lepiej :)

04 maja 2004   Komentarze (3)

loosing my mind

Nie wiem co sie ze mna dzieje. Tak zle jak wczoraj chyba nie czulem sie jeszcze nigdy w zyciu :(

Wlasciwie wszystko zaczelo sie przedwczoraj. Chociaz do tej pory nie wiem czemu bo przeciez spodziewalem sie ze zadzwoni ojciec i spodziewalem sie co powie ale nie spodziewalem sie ze te slowa "wyjma" mi dwa dni z zyciorysu. A zadal tylko jedno proste pytanie: "no to juz napewno mozesz przyjechac do mnie na wakacje. to z kim przyjedziesz? rozmawiales juz z  *.?" I w tym momencie a szczegolnie mocno troche pozniej (wczoraj rano) dotarlo do mnie, ze znow bede w tych samych miejscach co rok temu, na najlepszych wakacjach mojego zycia. Znow bede stal nad Monafosen patrzac jak delikatnie plynaca rzeczka nagle zamienia sie w nieposkromiony wodospad. Znow bede w tych samych miejscach...... ale juz nie z ta sama osoba. I tak jak po ostatniej rozmowie poraz pierwszy zaczalem zalowac ze w ogole bylismy razem tak wczoraj jak jeszcze nigdy bolalo mnie serce ze sie rozstalismy. Nie wiem czemu, moze dlatego ze ta propozycja ojca przypomniala mi poprzednie wakacje (choc juz przed nimi i w ich trakcie sie psulo) i jakos nagle nie moglem sobie przypomniec zadnych zlych chwil z tych dwoch lat, nagle tak jakby wszystkie przestaly istniec, byly tylko same cudowne wspomnienia. Nie wiem co sie ze mna dzialo. Wczoraj rano bylem w pracy..... o 100 metrow od szkoly K. i czulem sie najgorzej w zyciu, a gdy B. pojechal na seminarke i zostalem tam sam ......... juz trzymalem w rece telefon........... i chcialem zrobic ( \powiedziec ) cos bardzo glupiego. Na szczescie znowu zabraklo mi odwagi. Schowalem telefon, poszedlem zrobic prezentacje a pozniej mialem czekac na kolejna w tym miejscu rowno dwie godziny. Wytrzymalem 10 minut. Wskoczylem do samochodu i pojechalem gdziekolwiek, byle dalej, byle przed siebie. Duzo pozniej zdalem sobie sprawe ze ujechalem moze kilometr i rownie dobrze moglem pojsc na piechote, ale wtedy to nie mialo znaczenia. Musialem z tamtad uciec, z tamtej ulicy, z tamtego parku z tych wszystkich miejsc ktore przywodzily mi na mysl wspomnienia tamtych dni. Jeszcze nigdy nie bolaly mnie tak miejsca ktore kojarzyly mi sie z nami.
A wszystko przez Norwegie, przez raj na ziemi, ktory wiem ze tym razem juz nie bedzie tak piekny, mimo ze zapewne wkoncu uda mi sie dotknac lodu, ale juz nie bedzie sie do kogo przytulic, juz nie bedzie mial kto czytac mapy, juz nie bedzie z kim robic zdjec :(
Chyba zwariuje........ a moze ja juz zwariowalem. Moze to wszystko to tylko dramtyczne wolanie sponiewieranego i zmeczonego umyslu o chwile wytchnienia, moment spokoju i ukojenia u boku drugiego czlowieka, a moze nawet bez drugiego czlowieka, moze poprostu za duze tempo narzucilem i nagle zatesknilem za czasami blogiego "lenistwa". Chyba metoda: "jedno niepowodzenie we wlasnym zyciu/jeden dol - jeden dobry uczynek dla innych ludzi" juz nie dziala..... chyba przestalem juz nadazac z tymi dobrymi uczynkami, ktorymi chcialem jakos zasypac doly powstajace w mojej glowie i sercu.

 Na dwa glosy, czyli dwie osoby powiedzialy:
1.
"Ale no az mnie tak zatkalo ze bys do niej chcial...ze po tym pol roku, i teras co sie dzieje i z *. i w ogule z @LL" - tez mnie zatkalo bo nigdy nie sadzilem ze jeszcze to poczuje.

2.
"Mysle ze sie tak stresujesz bo brakuje Ci seksu"............. sms od tej samej osoby pol godziny pozniej: "....... A Ty sie nie przejmuj jestes super facetem. Napewno znajdziesz druga polowe" - .........hmm...... seksu rzeczywiscie mi brakuje, ale to nie przez to jestem "zestresowany" chociaz myslalem ze dzisiaj juz nie bylo tego tak bardzo widac....... a jednak, wiec jak musialem wygladac wczoraj skoro siedzac przed praca B. podszedl do mnie i stwierdzil: "stary, nie warto sie tak dolowac, zwlaszcza przez kobiety" (skad wiedzial?). Musze cos z soba zrobic. a co do smsa.......... chcialbym podzielac ten optymizm........ i chyba jednak go gdzies w glebi duszy podzielam skoro jednak mimo bolu wlozylem wtedy ten telefon z powrotem do kieszeni.

Znowu dokonalem wyboru. Znowu trudnego i znowu wbrew czesci samego siebie. Czy znowu to byl zly wybor? to dopiero pokaze czas. Narazie jestem sam i nie mam z kim nawet wyjechac na dlugi weekend. Zenujace bo albo spedze go samotnie albo z ludzmi ktorych (z jednym wyjatkiem) albo nie znam albo nie szanuje jesli zdecyduje sie podlaczyc do nie swojego wyjazdu.

Jestem sfrustrowany swoim zyciem.
Dobrze ze blog wczoraj nie dzialal bo gdybym "na goraco" opisal co czuje......... a dzisiaj udalo mi sie juz troche utemperowac moje mysli.

A jak ktos ma zamiar mnie skrytykowac za ta notke to moze sie juz do mnie wiecej nie odzywac. dziekuje za uwage.
Moje zycie, moj blog i postanowilem ze bede tu pisal o wszystkim poza jedna sprawa dla ktorej przeznaczony jest drugi blog ktorego adres zna tylko jedna osoba.

Na rozweselenie (zeby bylo cos pozytywnego na koniec tygodnia i koniec notki): jak ktos uwaza ze mnie zna to moze zrobic sobie test pod tytulem: "jak dobrze znasz cichego" :) zapraszam, link po lewej stronie, tylko prosze sie podpisywac swoimi prawdziwymi nickami i naprawde zapraszam :) Zobaczymy czy komus uda sie zdobyc maksimum punktow (przypuszczam ze tylko jednej osobie, ale moze jeszcze ktos mnie w miare niezle poznal).

Acha. a jutro notki nie bedzie bo ide przy piwie i karaoke zapominac o dole choc pewnie jeszcze sie on poglebi, ale na imprezie byc musze bo organizujemy ja pod haslem: "Ostatnia Impreza w Wolnej Polsce" :):):)

29 kwietnia 2004   Komentarze (5)
< 1 2 ... 38 39 40 41 42 ... 79 80 >
Cichy_no_war | Blogi