• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Najnowsze wpisy, strona 19


< 1 2 ... 18 19 20 21 22 ... 79 80 >

obietnica

Ostantio obiecalem sobie, ze wroce do starego zwyczaju i kazdego dnia bede pisal notke... chocby jedno zdanie, ale kazdego dnia.... obiecalem to sobie 4 dni temu.... ale ostatnio bardzo duzo mowilem o dotrzymywaniu obietnic, wiec zaczynam od dzis.

Ostatnie dni przyniosly mi przekonanie, ze pomylilem sie i nie spedze z ta osoba zycia.
(To napisalem ja, czyli cichy dnia 24-tego listopada, w dzien po pamietnej srodzie i poltorej dnia po pamietnej wtorkowej nocy)

dop.: wole przygotowac sie na najgorsze i pozniej ewentualnie pozytywnie rozczarowac.... niz tak jak kiedys wierzyc, ze wszystko bedzie dobrze, ze wszystko sie ulozy a potem... musiec budowac sobie zycie od nowa.
Tylko czemu tak cholernie boje sie, ze te uczucia, ktore byly we mnie tak pewnie zakorzenione jeszcze kilka dni temu juz nie wroca.... zupelnie tak jak kiedys.

Zafuanie.... w zasadzie ono jest wszystkim w zwiazku.... nie wiem czy potrafie znowu ufac tak bezgranicznie.
Kizii w pewnym momencie juz nie potrafilem.... czy bede umial znowu zaufac Tobie? Tego nie wiem i nie wiem kiedy bede wiedzial....... chyba, ze juz wiem... ale tak jak lata temu znow ulegam tym samym bezsensownym prosbom, ktore nic nie zmieniaja, a brzmia zawsze tak samo: "daj mi ostatnia szanse".

<tresc notki raczej nie do komentowania, a juz napewno nie do polemiki>

24 listopada 2005   Komentarze (2)

dwie skrajne notki

12.11.
Miejsce: 10 metrow dalej niz ostatnio... czyli najbardziej magiczne miejsce we Wroclawiu:
ja: o czym myslisz?
ona: wiesz o czym mysle.
ja: jesli nawet wiem, to chcialbym to uslyszec
ona: mysle o tym, ze cie kocham
ja: ....ja Ciebie tez

A wiec stalo sie... dzien po tym, gdy pierwszy raz uslyszalem te slowa... potrafilem juz na nie odpowiedziec... Za pierwszym razem jeszcze ze strachem, moze nawet z niepewnoscia... ale chcialem jej to powiedziec.... chcialem zeby wiedziala... chcialem zeby stalo sie to w tamtym miejscu. Kiedys powiedzialem jej, ze nie wyznam juz nigdy nikomu milosci jako pierwszy, bo boje sie, ze na moje slowa odpowie martwa cisza (dop.: z "podziekowaniem" dla E.) .... a gdy to ona powiedziala te slowa wczoraj... sam odpowiedzialem martwa cisza... dzis juz umialem odpowiedziec... Wiem, ze chce z nia spedzic zycie... Gdy kilka godzin pozniej zasypialem obok niej.... pierwszy raz od bardzo dawna powiedzialem: "kocham Cie" z pewnoscia i wiara, ze to uczucie nie przeminie. Ale tym razem... nie moge sie mylic... napewno sie nie myle.... To napewno jest Ta osoba.

 

14.11.
Byles najlepszym z przyjaciol. Przez tyle lat zawsze wierny. Zawsze przy mnie. Ty widziales chwile mojego najwiekszego szczescia i najwiekszej rozpaczy. Ty byles obok, gdy otaczalo mnie wielu przyjaciol..... Ty zostawales, gdy wszyscy inni odchodzili z mojego swiata. Przepraszam, ze jak bylem maly to bylem nieznosny.... Przepraszam, ze ciagnalem Cie za ogon.... Przepraszam, ze na Ciebie krzyczalem.... Przepraszam za wszystko i dziekuje Ci, ze byles. Dziekuje, ze gdy nikt inny tego nie robil.... Ty zawsze cieszyles sie na moj widok... Mam nadzieje, ze tam gdzie teraz jestes nie ma chorob i ze biegasz sobie wolny i szczesliwy.

Najlepszy z przyjaciol:

Amigo 

02.04.1992 - 14.11.2005 [*]

15 listopada 2005   Komentarze (5)

tylko nie dzisiaj

Dlaczego, gdy tak dlugo czekalem na te slowa.... dlaczego, gdy kazdego innego dnia doskonale wiedzialem co na nie odpowiem.... dlaczego te slowa, o ktorych tak marzylem uslyszalem akurat dzis... w najgorszym ze wszystkich naszych dni.... W dniu, ktory mial byc najcudowniejszy.... a byl dniem, w ktorym tyle razy powiedzialem, ze nie chce takiego zwiazku.... dlaczego akurat tego zlego dnia.... miedzy biala skoda octavia i niebieska skoda fabia zaparkowanymi 10 metrow od najbardziej magicznego miejsca na Ostrowie uslyszalem po raz pierwszy te slowa..... uslyszalem, ze juz wiesz co do mnie czujesz... uslyszalem, ze mnie pokochalas.... I nie potrafilem nic odpowiedziec. Dlaczego akurat dzis? Tak bardzo chcialem Ci odpowiedziec... gdybys powiedziala to kiedykolwiek wczesniej odpowiedzialbym z pewnoscia... dzis nie umialem. Mam nadzieje, ze jeszcze kiedys bede umial odpowiedziec na te slowa.... mam nadzieje, ze ktoregos dnia znow bede to czul, z takim samym przekonaniem, jak czulem to jeszcze kilka dni temu.

12 listopada 2005   Komentarze (5)

prawie miesiac

Prawie miesiac mnie tu nie bylo.... az strach pomyslec.... a kiedys nie moglem zyc bez bloga :)

Bede musial wrocic. Tylko to zawsze tak jest, ze obiecuje sobie "tym razem wieczorem cos napisze", a pozniej jak zaczynam analizowac to wszystko co wydarzylo sie od ostatniej notki o czym warto bylo napisac to.... stwierdzam, ze nie mam az tyle czasu na pisanie :)

To dzisiaj w skrocie najwazniejsze wydarzenia ostatniego miesiaca:
- Krakow ( hmmmmm :) )
- krytyczny stan mojego najlepszego przyjaciela (juz jest lepiej)
- krytyczny stan mojej znajomosci z Kizia (jest coraz gorzej)
- pierwsze wieksze klotnie.... a zaraz po nich pewnosc, ze to wlasnie z nia chce spedzic zycie
- spotkanie z rodzina przy okazji 1.11.
- mega jazdy w domu (juz jest lepiej... choc nie wiadomo na jak dlugo)
- zwyciestwo nie tego kandydata na prezydenta (ptasia grypa)
- wyklad dla UNESCO

Ogolnie... duzo sie dzialo przez ten miesiac.... No i co tu duzo mowic.... mimo, ze nie zawsze bylo kolorowo, mimo, ze nie zawsze los sie do mnie usmiechal to.... jest cudownie i.... jestem po prostu szczesliwy.... bardzo szczesliwy, bo nie ma nic cudowniejszego na swiecie niz przebudzic sie nad ranem, zobaczyc jej slodko spiaca twarz, przytulic sie i zasnac :)

Dobrej nocy.
Moze niebawem cos jeszcze napisze.

05 listopada 2005   Komentarze (5)

wakacje?

Rok akademicki zaczal sie na dobre... weekend wsrod ksiazek.... przynajmniej dla sporej czesci moich znajomych.... a cichy? A cichy oczywiscie jak zawsze olewka i pod prad.... bo po co sie zbytnio przejmowac otaczajacym swiatem?
No wiec wlasnie z tej okazji zabieram moja pania do krakowa... w ktorym nigdy nie byla.... niech pozna miasto, ktore mialo nas rozdzielic na dwa dlugie lata.... ale na szczescie nas nie rozdzieli. Zapowiada sie cudowny weekend z cudowna osoba w cudownym miescie.... a jako maly bonusik... moze napije sie najlepszego irlandzkiego piwa z kumplem, ktorego nie widzialem ponad rok.... czegoz chciec wiecej :)

A tak w ogole to w nawiazaniu do poprzednich notek.... juz mi zdecydowanie lepiej.... Znowu tesknie za nia, gdy jest dalej niz na wyciagniecie reki.... wiem... moze to dosc glupi miernik uczuc.... ale jedyny jaki posiadam... jesli przestaje tesknic za kobieta czuje, ze cos jest nie tak i zaczyna sie mala panika.... teraz tego nie ma. Zauwazylem natomiast cos innego.... im mocniej utwierdzam sie w przekonaniu, ze chce spedzic z nia reszte zycia.... tym mocniej przeszkadzaja mi pewne 'szczegoly', ktore nas roznia..... czyli w sumie male deja vu.... coz.... doroslem.... zmienilem sie.... zmadrzalem.... ale pewne rzeczy pozostaly takie same jak kiedys...... Wiem, wiem.... ona nigdy nie bedzie dokladnie taka sama jak ja.... nie ma dwojga calkowicie identycznych ludzi.... zycie to sztuka kompromisow.... ale wydaje mi sie, ze i tak z wiekiem nauczylem sie isc na wieksze kompromisy niz kiedys.

Zastanawia mnie tylko... jedna rzecz.... w zasadzie ciagle i bez przerwy ta sama...... czym jest milosc.... i skad bede wiedzial, ze to ona..... Dziwne to troszke.... zwazywszy, ze teoretycznie i hipotetycznie juz dwa razy w swoim zyciu bylem zakochany.... tylko, ze teraz wszystko jest zupelnie inaczej. W niedziele minie 8 miesiecy od pierwszego maila.... czuje, ze ta poczatkowa fascynacja zwana 'zauroczeniem' juz w zasadzie minela..... co jest dosc normalne bo naukowcy wyliczyli, ze mija ona srednio po pol roku znajomosci.... tylko, ze zdaniem naukowcow.... jesli po tym czasie zwiazek sie nie rozpadnie to znaczy, ze jest to milosc......... Nie przekonuje mnie ta pseudo-naukowa argumentacja.... zwlaszcza, ze znamy sie 8 miesiecy, ale para jestesmy od jakis +/-3 miesiecy.... wiec nie wiem od ktorego momentu liczyc, zwlaszcza, ze ja zaangazowalem sie w ta znajomosc duzo wczesniej...... w kazdym razie boje sie tego jak to bedzie.... Jest mi z nia dobrze.... wlasciwie to... cudownie.... jestem szczesliwy.... ale nie potrafilbym powiedziec teraz "kocham Cie"....... mam nadzieje, ze kiedys jeszcze bede umial.... ze jakos poczuje ten moment.

Ide spac.... teoretycznie spie juz od godziny, ale ciiiiiiiii...... mialem ochote popisac troche na blogu i poczytac pare rzeczy wiec troszke sie zasiedzialem :)

Piosenka na dzis: Tracy Chapman - "Remember The Tinman" ..... tak bez powodu.... po prostu dlatego, ze ostatnio na nowo odkrylem ta artystke i z jeszcze wieksza moca urzekla mnie magia swojego glosu i przekazem tekstow. Polecam, zreszta nie tylko ta piosenke.

Dobrej nocy i milego weekendu.... jesli w ogole ktos tu jeszcze zaglada :)

14 października 2005   Komentarze (6)
< 1 2 ... 18 19 20 21 22 ... 79 80 >
Cichy_no_war | Blogi