• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

cichy-no-war

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Luty 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Najnowsze wpisy, strona 75


< 1 2 ... 74 75 76 77 78 79 80 >

dlugo wyczekiwana sobota

to byl dziwny dzien... kolejny dziwny dzien. spacerowalismy razem, ale jakby osobno, jak obcy ludzie, jakby nie bylo tego roku ktory spedzilismy razem. tak bardzo czekalismy na ten dzien a gdy juz nadszedl nie umielismy sie nim cieszyc. ale jest chyba jakas magia wzgorza partyzantow. tam pierwszy raz Cie przytulilem, tam sie poznawalismy i dzisiaj poraz kolejny na tym wzgorzu dowiedzielismy sie czegos o sobie. a schodzilismy z niego juz usmiechnieci i zakochani jak rok temu. uslyszalem ze powinienem byc: "bardziej wyrozumialy i cierpliwy" i... bede, obiecuje. tylko chcialbym poznac granice miedzy wyrozumialoscia a poblazaniem. nie bede probowal zmieniac Cie na sile, poprostu zawsze byli wokol mnie ludzie szalenie ambitni i tacy od ktorych moglem sie wiele nauczyc (szczegolnie jesli chodzi o dziewczyny z ktorymi sie spotykalem). zawsze dobieralem sobie takich znajomych bo zawsze chcialem sie rozwijac i isc naprzod ale teraz juz wiem ze sama musisz do tego dojsc, bo jakbym Ci tego nie tlumaczyl i tak nie zrozumiesz. musisz sama wyksztalcic w sobie ambicje i chec bycia coraz lepszym i madrzejszym bo kto sie nie rozwija ten sie cofa. bede sie staral pomoc Ci ale sam nie wiem juz jak. ostatnio coraz czesciej mowie: "chcialbym pomoc ale nie wiem jak", ale wydaje mi sie ze przynajmniej Efie udalo mi sie troche pomoc i podniesc ja na duchu w tym ciezkim dla niej czasie. w kazdym razie, reasumujac: dzien zaliczam do jak najbardziej udanych mimo poczatkowych problemow wydaje mi sie ze znowu wracamy z Kizia na prosta i wszystko powoli bedzie sie polepszalo. w pewnym momencie mialem nawet wrazenie ze Kizia z premedytacja probowala sprowadzic nasze rozmowy na ambitniejsze tory, na co ja oczywiscie z zadowoleniem przystawalem.

13 kwietnia 2003   Komentarze (2)

madry czlowiek powiedzial (cz.10)

tak bardzo czekalem na ta sobote. tak bardzo tesknilem. bylas przez ten tydzien w kazdej mojej mysli. czemu zadzwonilas? po co pozniej wchodzilem na net? gdybysmy dzisiaj nie rozmawiali wszystko byloby cudownie a tak wszystko sie rozsypalo jak domek z kart. w jednej chwili wrocily wszystkie stare watpliwosci. czy napewno to co mam to jest to czego chce od zycia? przeciez zawsze szukalem czegos innego. nie masz celu w zyciu ani ambicji zeby go skutecznie szukac. dlaczego probuje Cie na sile zmieniac skoro sam wiem ze to nie ma sensu i nie doprowadzi nas do niczego pozytywnego? Kocham Cie, ale nie chce zebysmy po latach stwierdzili ze przegralismy nasze zycia. zawsze w ludziach ktorymi sie otaczalem, a szczegolnie w dziewczynach z ktorymi sie spotykalem szukalem takich cech intelektu ktore sprawia ze moglibysmy przegadac cale zycie, a my wlasciwie nie potrafimy ze soba rozmawiac, zero powaznych tematow, zero ambicji. kiedys mowilem sobie: "pogadac mozesz z przyjaciolmi, a Ja przeciez kochasz" ale nie wiem czy moge tak dalej. no i wkoncu cytat na dzis:

"Milosc laczy serca, a przyjazc umysly" Aldona Różanek
Kiedys wierzylem w te slowa, teraz juz wiem ze to nieprawda, ze milosc zaczyna gasnac gdy umysly zakochanych dzieli mur. moze to tylko przejsciowe, moze znow nasza milosc zaplonie, moze jak zwykle wszystko sie dobrze skonczy, ale czy skoro te same watpliwosci stale powracaja to jest jakakolwiek szansa ze kiedys bedzie dobrze.

12 kwietnia 2003   Komentarze (6)

dziwny dzien

Wlasciwie dzien mam bardzo radosny i pozytywny. tato szczesliwie dolecial i rodzinka znow bedzie w komplecie przez caly miesiac. od razu lepsza atmosfera sie w domu zrobila. dostalem cudownego maila od Efy, ktory bardzo mnie podbudowal i dal duzo optymizmu i wiary w to ze chyba jednak nie bedzie z Nia zle i poradzi sobie ze swoimi problemami i tym calym zlem ktore Ja ostatnio spotkalo, tylko potrzebuje teraz przyjaciol. i wlasciwie wszystko jest super. nawet ta ochydna pogoda nie byla w stanie zepsuc mi dnia. ale jednak stalo sie cos co troche zatarlo ten sielankowy obraz. popoludniu zadzwonila Kizia. bardzo sie ucieszylem, bo zawsze sie ciesze jak do mnie dzwoni, ale ta rozmowa byla jakas taka dziwna. nie wiem czemu tak jest. czasami strasznie ciezko jest nam znalezc wspolne tematy i jakas nic porozumienia. tak wiele nas rozni. gdy jestesmy blisko siebie mozemy sie przytulic i trwac tak bez konca cieszac sie nasza miloscia, ale przy rozmowie telefonicznej kazda sekunda ciszy ciagnie sie w nieskonczonosc. jestesmy ze soba juz ponad rok a ja wlasciwie dalej nie wiem czym Ona sie interesuje. a co gorsza wlasciwie Ona sama tego nie wie. los jest bardzo przewrotny i dziwny, bo polaczyl dwoje ludzi ktorych wlasciwie nic nie laczy, nic poza miloscia. z jednej strony dzieli nas prawie wszystko szczegolnie na poziomie erudycyjno-intelektualnym, a z drugiej strony gdy jest ode mnie dalej niz na wyciagniecie reki juz zaczynam tesknic. dziwny jest ten swiat. dziwne uczucie z tej milosci, ze laczy tak roznych ludzi. ale zamiast narzekac powinienem sie cieszyc ze zaznalem i kazdego dnia zaznaje prawdziwej milosci, tylko ze czasami tak jak dzis nie umiem sie cieszyc bo boje sie jak bedzie wygladalo nasze zycie za kilkanascie czy kilkadziesiat lat skoro juz dzis nie mozemy o niczym powaznym i wymagajacym myslenia porozmawiac.ale poza tym dzien super, wiec juz nie marudze :)

11 kwietnia 2003   Komentarze (5)

madry czlowiek powiedzial (odc.9)

"Przyjacielowi chwalacemu i nieprzyjacielowi ganiacemu nie nalezy we wszystko wierzyc"  Sw. Augustyn

Ach, gdyby Efa rozumiala sens tego zdania. dlaczego nie wierzy przyjaciolom ktorzy ja pocieszaja a wierzy zlym ludziom ktorzy chca ja pognebic? nie znosze gdy moi przyjaciele cierpia. tak bardzo chcialbym im wtedy pomoc, tylko nie wiem co mam zrobic. dlaczego ludzie sa tacy okrutni? dlaczego po zwyciestwie, zamiast sie nim cieszyc staraja sie jeszcze dobic lezacego "przeciwnika"? dlaczego gdy tylko widza ze czyjes rany zaczynaja sie goic staraja sie je na nowo rozdrapywac? Skad na tej planecie tyle nienawisci i zawisci?!? czasami nie rozumiem tego swiata. czasami nie rozumiem kobiet. dlaczego gdy zdobeda juz swojego mezczyzne staraja sie jeszcze nastawic go wrogo do ludzi z ktorymi byl kiedys zwiazany? jakie to szczescie ze Kizia taka nie jest... juz taka nie jest. jak mam Ci pomoc? nie wiem, modle sie tylko zeby nie bylo tak jak z Kelo rok temu. tez tuz przed matura przeszedl nieszczesliwa milosc, przez ktora zupelnie sie zalamal, oblal mature i poznal jakie to uczucie czuc pod stopami parapet, ale na szczescie wrocil z dalekiej podrozy. zrobie wszystko zeby Efa nie powtorzyla jego bledow. tylko nie wiem jak.

11 kwietnia 2003   Komentarze (6)

wigilijne szalenstwo

patrzac na tytul notki ktos moglby sobie pomyslec ze naprawde jestem bardzo mocno zmeczony skoro swieta mi sie myla, ale chodzi mi o to ze dzis jest wigilia, czyli przeddzien przyjazdu mojego taty. a to jest zawsze sadny i straszny dzien. wrocilem wrecz zabity z uczelni mimo ze projektu z samorzadow nie przedstawialismy bo gosciu nie dojechal na wyklad wiec mialem tylko 3 godziny wykladow, a na samorzadach w ramach relaksu, majac 2 godziny okienka poszlismy sobie na grzanca.... trzeba sie integrowac z ludzmi, chociaz z zasady nie pijam przed poludniem :) ale bylo bardzo milo. bardzo zdziwila mnie Afi bo pochwalila sie ze jest ze swoim chlopakiem juz 9 miesiecy.... a wczesniej twierdzila ze nie lubi mezczyzn... moze jej jest inny niz pozostali przestawiciele mojego "glupiego" gatunku :D a wracajac do tego ze jutro poraz pierwszy od bozego narodzenia przylatuje tato, to zawsze dzien przed jego przyjazdem w domu jest szal i wielkie pozadki. do tej pory zawsze sie buntowalem, byla klutnia z matka a pozniej i tak sie poddawalem, wiec dzisiaj juz nawet nie probowalem walczyc zeby nie psuc atmosfery w domu i prawie caly dzien spedzilem na sprzataniu. ale co tam. w koncu tych pare razy w roku jak tato przyjezdza to moge sie poswiecic i zabrac wszystko z podlogi i wrzucic do szaf :)

11 kwietnia 2003   Komentarze (4)
< 1 2 ... 74 75 76 77 78 79 80 >
Cichy_no_war | Blogi